|
Forum |
|
|
5620. | Odnośnie wpisu numer: 5572 5590 Do, przepraszam, Starego Wuefisty.
Przeglądam Forum. Można natknąć się na ciekawe wpisy wynikające
z braku możliwości zasięgnięcia opinii nie zawsze bezstronnej.
W sprawie zajęć w sekcji lekkoatletyki w Lubawie przede wszystkim chcę zdementować, że nie będę tam trenerem LA. Moim miastem jest Iława
i z nią wiążę wszystkie sukcesy i porażki w życiu publicznym oraz zawodowym.
Szkolenie LA jest procesem bardzo złożonym i wymagającym ogromnej determinacji w dążeniu do celu. Sukcesy na poziomie ogólnopolskim odnosi zawodnik, który umie pogodzić z nauką na początku co najmniej 3-4 razowe szkolenie w tygodniu w wieku lat 13, później jest to trening codzienny ok. 1-2 godzin. Bardzo znamienny jest fakt, że najlepszymi zawodnikami są uczniowie dobrzy i bardzo dobrzy, wynika to z faktu systematyczności w nauce i w pracy.
Większość moich kolegów, trenerów LA, ma za sobą dziesiątki tysięcy przebiegniętych kilometrów w różnych warunkach atmosferycznych. Ja mam na liczniku ponad 70 tysięcy i zaręczam, że na pewno nie jest to proces szkodliwy dla zdrowia, pod warunkiem zachowania we wszystkim zdrowego rozsądku w obciążeniach, cyklach treningowych.
Z podwórka lekkoatletycznego mam ogromne uznanie dla umiejętności kolegów Ani Dufrat czy Feliksa Rochowicza.
Lubawie mogę obiecać wszelką pomoc w budowaniu sekcji LA, ponieważ jest ona poza podziałami politycznymi, a na tej współpracy lekkoatletyka obu stron może tylko skorzystać.
Chce odpowiedzieć również na pytanie, które często pada: po co nam, trenerom, miejska polityka i uczestnictwo w niej? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nieobecni nie mają racji, lobbing musi być procesem naturalnym, żadna władza nie zauważy problemu środowiskowego jeżeli nie ma kontaktu z nim bezpośrednio.
Poza tym, mam osobiście ogromną satysfakcję, że moje osiedle Gajerek jest pierwszą dzielnicą Iławy, która ma utwardzone wszystkie główne ulice. Krótkie łączniki, myślę, będą zrobione w obecnej kadencji. I to jest również mój wkład w tworzenie wizerunku miasta.
Tacy jesteśmy. Związani nie tylko z LA, ale również z piłką siatkowa, nożną, tenisem stołowym czy ziemnym. Sport uczy umiejętności pracy
i podnoszenia się po czasami ogromnej porażce, wzmacnia nie tylko fizyczność, ale i cechy wolicjonalne, które z młodego człowieka robią wartościową jednostkę społeczną.
Dlatego zachęcam rodziców do mniejszej ochrony zmęczenia dzieci
nie tylko w Lubawie, ale również u nas, w Iławie, i w całym naszym
powiecie – z pożytkiem dla wszystkich.
|
|
| Paweł Hofman |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5619. | Odnośnie wpisu numer: 5616 Widzę, że problem z panem G. wraca jak bumerang.
Hmm... Ciekawe... Może jednak czas te sygnały zebrać razem?
Widać, że coś jest na rzeczy. |
|
| observer |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5618. | Odnośnie wpisu numer: 5610 Pozdrawiam Cię Owidiuszu zacny.
Chciałbym się wślizgnąć w pofałdowane zwoje polemisty, ale – jak to doskonale zauważasz – los podrzuca mi takich, co „porowatymi ośrodkami mózgowymi” własnymi tylko zawiadują....
Zastanawiam się też, bo przedpołudnie takie pochmurne i nostalgią mnie napełnia, skąd w Tobie tyle ambiwalencji do mnie, którą po męsku nagle ujawniłeś...? |
|
| Andrzej Kleina |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5617. | Odnośnie wpisu numer: 5609 A co mają dawać czytelniku?
Dawać to w MOPS-ie dają. A na forum się nie bierze a daje. Nie widzisz tego? Garstka ludzi się adorujących pisze? Jeśli jeden drugiego nazywa idiotą, to jest to adoracja? Dziennie wchodzi na to forum setki [tysiące] osób i ty mówisz, że ono nikogo nie interesuje? To po cholerę je odwiedzają? Ty naprawdę do szkoły pod górkę chodziłeś? |
|
| Renek |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5616. | Odnośnie wpisu numer: 5437 Pewna Pani z Olbrachtówka (gm. Susz) kupowała czyste kartki do głosowania na radnego Rady Miejskiej (po 20,00 zł/szt.), nieopatrznie informując, że pan G.[...] upoważnił ją do tego i zostawił odpowiednią kwotę z przeznaczeniem na ten cel.
Warto by się też przyjrzeć uważniej protokołom Obwodowej Komisji Wyborczej z uwzględnieniem stosunku ilości kart wydanych do głosowania do ilości kart znajdujących się w urnie. Podobno conajmniej jednej karty powinno brakować, gdyż pewien pan z uporem maniaka usilnie próbował ją sprzedać przez cały dzień za butelkę wina - niestety nie udało mu się dokonać tej transakcji. |
|
| Adogaj
jlichaczewska@wp.pl |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5615. | Odnośnie wpisu numer: 5613 Ta groźba w stosunku do Aleksandry Skubij brzmi jak wyrok
"grupy trzymajacej władzę".
Czy w Iławie jest taka grupa? Skoro wszystko może, to chyba tak. |
|
| pseudo |
| Niedziela 19-11-2006 |
|
5613. | Skubijowa dostała mocne manto, ale to nie wszystko.
Cena za szaloną pychę, brak wiosną uszanowania decyzji partyjnych, a
wręcz zdradę i pucz, będzie straszliwa. Jej własny egoizm dopiero teraz wymierzy jej najsurowszą karę...
Ona już nieco wie, choć jeszcze nie poczuła tego w całej rozciągłości... |
|
| wyrocznia |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5612. | Odnośnie wpisu numer: 5605 Do redaktora Synowca.
Dlaczego pan, panie Synowiec, zatrudnia samozwańczego felietonistę Kleina Andrzeja, będącego zwykłym pismakiem, który w pańskiej gazecie zaniża poziom intelektualny? Pan "pseudo" ma rację. Weź pan zacznij zatrudniać niezwykłych gości. Jak na przykład Jerzy Kalisz, Arkadiusz Dzierżawski, Przemysław Kaperzyński, Rafał Jarnutowski, Maciej Radtke oraz inni.
Przecież ten gość, Kleina, będący pośmiewiskiem elity intelektualnej całego powiatu, a nawet i dalej, będący bardem roborników i rolników,
ale tylko tych z Samoobrony (PSL się odcina!) spowoduje, że gazetę
pańską czeka plajta. Ale nim to nastąpi, nazwij pan swoją gazetę
"Głos Robotnika".
Miłej niedzieli panu życzę, pozdrowienia dla małżonki i dzieci. Proszę
nie omieszkać mi odpowiedzieć. |
|
| Stachu K. |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5611. | Odnośnie wpisu numer: 5584 Te, "antykomunista", ty może nie oglądaj już pokemonów ani cartoon network tylko siusiu, paciorek i lulu! I jak masz 10 lat, to najpierw spytaj tatę czy możesz coś napisac na jakimś forum, potem spytaj co napisać
i ewentualnie napisz. A jeśli masz więcej lat niż 18, to wróć może na oddział i zostań tam, bo widzę, że rzeczywistość cię przerasta i nie wiesz za bardzo co się dzieje dookoła.
No chyba że jesteś z jakiejś partii faszystowsko-katolicko-narodowej, to rozumiem twoje zaperzenie i oszołomstwo. No cóż, żyj we własnym świecie, ale nie siej jadu wszędzie dookoła! |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Sobota 18-11-2006 |
|
5610. | Odnośnie wpisu numer: 5604 Muszę, niestety, ze wstrętem przyznać, iż Pan Andrzej Kleina posiada nieograniczoną zdolność polemiki z wszelkiej maści domorosłymi intelekualistami.
On, zaprawiony w prowadzeniu dyskursu, odpiera każdy, nawet najbardziej niezborny intelektualnie atak, co przydaje mu animuszu
w pozornie tylko przegrywanej akcji. Ze wstrętem, gdyż nie optuję
za jego tasiemcowymi wypowiedziami pełzającymi jak glizda ruchem robaczkowym, wślizgując się w porowate ośrodki korowe mózgu atakujacego go delikwenta. |
|
| owidiusz |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5609. | Tak czytam te wszystkie wpisy i zastanawiam się, po co one komu? Przecież one nikomu nic nie dają. Mam wrażenie, że pisze tu garstka ludzi wzajemnie się adorujących. Gazeta jest OK, natomiast to forum nikogo tak naprawdę nie interesuje. [...] |
|
| czytelnik |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5606. | Przegląd prasy (244).
Piątek 17 listopada 2006
Czyżby ktoś szukał u nas szpiegów? - dziwi się rzecznik Urzędu Miejskiego w Katowicach. Zaczęło się od pisma rozesłanego przez MSWiA do wojewodów. Minister Ludwik Dorn zażądał, by przed spotkaniem z zagraniczną delegacją starali się w ministerstwie o zgodę. Potem muszą zdać raport. Dorn napisał też, że wojewodowie mają monitorować kontakty zagraniczne samorządów - pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "Raport do MSWiA o koncercie orkiestry z USA". Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski, już wysłał list do prezydentów i wójtów. Chce informacji o współpracy z miastami partnerskimi: - Zdarzały się już sytuacje wykorzystywania współpracy międzynarodowej do prowadzenia minipolityki zagranicznej na własną rękę. To jest niedopuszczalne - mówi Pietrzykowski. - Przecież większość informacji, których od nas się domaga, każdy znajdzie w Biuletynie Informacji Publicznej. Czyżby ktoś szukał u nas szpiegów? - dziwi się Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Katowicach. Powiadomi jednak wojewodę, m.in. o występie amerykańskiej orkiestry wojskowej i chóru z partnerskiej Kolonii. Dlaczego rząd tak drobiazgowo chce kontrolować samorządy? Tomasz Skłodowski, rzecznik MSWiA: - Bo na różnym szczeblu podejmują współpracę międzynarodową, do czego przecież nie są upoważnione. W Gliwicach kontaktami gminy z zagranicą zajęła się ABW. Jej pracownica 15 września przyszła do magistratu i zażądała informacji o zagranicznych wizytach urzędników. W notatce ze spotkania z ABW urzędniczka napisała: "Na pytanie, co dokładnie interesuje p. (...), uzyskałam odpowiedź, że w zasadzie wszystko. Odniosłam wrażenie, iż osoba pytająca nie jest pewna, jakiego rodzaju wiadomości poszukuje". Urzędniczka gminy opowiedziała więc o podróży wiceprezydenta do Chin, a naczelnika wydziału - do Korei Południowej. - Ktoś żąda od nas informacji, jakbyśmy byli podejrzani o działalność antypaństwową! - denerwuje się Marek Jarzębowski z urzędu.
Ponad dwustustronicowy raport z likwidacji WSI, z liczącymi sześćset stron załącznikami, był wczoraj głównym tematem spekulacji w kuluarach Sejmu. Wszyscy zastanawiali się, jacy znani dziennikarze, politycy i biznesmeni znaleźli się na liście, którą do parlamentu dostarczył minister Antoni Macierewicz - pisze "Dziennik" w artykule "WSI manipulowały mediami". Z ustaleń "Dziennika" wynika jednak, że lista nie istnieje. W raporcie, który leży w tajnej kancelarii komisji do spraw służb specjalnych, są za to nazwiska dziennikarzy manipulowanych lub inspirowanych przez WSI. "Niektórzy mogli nawet nie wiedzieć, że wojskowi podsuwają im rozmówców, którzy zgłaszali się z ciekawymi newsami" - mówi informator "Dziennika". Jedna z opisywanych spraw dotyczy głośnej prywatyzacji z lat 90. Służbom zależało, by promowana przez nie teza znalazła się w prasie. "To dowód, że WSI próbowały wpływać na gospodarkę" - dodaje rozmówca "Dziennika". "Dziennikowi" udało się dowiedzieć, jak jest skonstruowany słynny raport. Pierwsza część mówi o podstawach prawnych i technicznej stronie działalności komisji likwidacyjnej. Najciekawsza jest część druga, opisująca operacje, w których WSI miały przekraczać prawo. W tym rozdziale wiele miejsca likwidatorzy poświęcili oddziałowi Y, czyli głęboko zakonspirowanej komórce w służbach wojskowych. Trzecia część dokumentu jest poświęcona rozliczeniu majątku, którym dysponowało WSI, a także środków operacyjnych.
Jak przebiegały rozmowy ks. Stanisława Wielgusa z funkcjonariuszami SB? Co mówił i co zapisali esbecy? Nie wiadomo, ale nie jest wykluczone, że w esbeckiej ewidencji mógł mieć nawet status tajnego współpracownika - donosi "Rzeczpospolita" w artykule "Co jest w teczce biskupa?". Tak wynika z nieoficjalnych informacji. Przedstawiciele Kościoła nie chcieli wczoraj komentować doniesień "Przekroju" o tym, że biskup Stanisław Wielgus odmówił przyjęcia nominacji na arcybiskupa warszawskiego z powodu materiałów SB, jakie znajdują się w IPN. Podobnie sam biskup, który nie komentował także niedawnej wiadomości włoskiego dziennika "Il Giornale", że to on będzie następcą kardynała Józefa Glempa w Warszawie. Nie wiadomo, czy biskup Wielgus widział dokumenty zgromadzone na swój temat w IPN. Nie wiadomo też dokładnie, co w nich jest. Wiadomo, że jako ksiądz-naukowiec zatrudniony na KUL rozmawiał z funkcjonariuszami SB. Działo się to, gdy starał się o paszport przy okazji wyjazdów za granicę. W latach 1973 - 1975 oraz w 1978 roku był stypendystą Fundacji im. Alexandra Humboldta na Uniwersytecie Monachijskim. Przy odbieraniu i oddawaniu paszportu rozmawiał z SB, prawdopodobnie składał też pisemne raporty. Gdy pracował na KUL, od 1969 roku, nachodził go funkcjonariusz SB, z którym także rozmawiał. Na materiały dotyczące obecnego biskupa płockiego, przez wiele lat cenionego rektora KUL, natknęli się także członkowie komisji powołanej przez abp. Józefa Życińskiego do zbadania inwigilacji środowiska KUL i księży archidiecezji lubelskiej. - Odmawiam komentarza - tak na wszystkie pytania "Rz" odpowiadał prof. Janusz Wrona, przewodniczący tej komisji. Stanisław Wielgus - to imię i nazwisko znajduje się na tzw. liście Wildsteina, umieszczone pod dwiema sygnaturami. Nie wiadomo, czy chodzi o obecnego biskupa ani też czy osoba ta była rozpracowywana przez SB, czy zarejestrowana jako tajny współpracownik (TW). |
|
| Anna Buczek, Wprost |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5605. | Jakie emocje - znowu nic nie zrozumiałeś - ja napisałem że jesteś postrzegany jak wiejski głupek. Muszę tak napisać ponieważ nie zrozumałeś, gdy napisałem w mniej dosadny sposób. Pamiętaj, nie ważne czy masz klakierów (od robotników począwszy, a na robotnikach skończywszy - bez obraz dla nich), ważna jest jakość osądu, a ta jest tym wyższa, im bardziej wykształcony człowiek ją definiuje. Jesteś pośmiewiskiem powiatu.
Samozwańczy felietonisto (zwykły pismaku)! Jeśli na takim zauważeniu ci zależy, to GRATULUJĘ !!! |
|
| pseudo |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5604. | Odnośnie wpisu numer: 5601 O rany, synu, ale narobiłem... Sorry, chłopcze, że z równowagi cię wyprowadziłem...
Jak więc widzę, po raz "kleiny" zresztą, wzbudzam emocje. Nie ma większego komplementu dla felietonisty jak być nieobojętnym. Nie po
raz pierwszy to postrzegam zresztą.
Czy matoł może wzbudzać negatywne emocje? Raczej nie, wzbudza raczej litość, współczucie i obojętność.
Ja, matoł, w twej błyskotliwej ocenie, wzbudziłem w tobie nie litość jednak, współczucie (chyba że o nich zapomniałeś), a emocje niezwykle silne i wyraziste, jeśli chodzi o ich natężenie. Emocje niezwykle negatywne, jeśli chodzi o ich znak. Ba, emocje tak silne, że nabrały charakteru dystraktorów dezorganizujących twoje procesy poznawcze
i wręcz zachowanie...
Przepraszam cię synu, uważaj na siebie, jak będziesz dzisiaj prowadził samochód. I uwierz mi, twa aktualna sprawność psycho-seksualna jest zdecydowanie obniżona, więc nie narażaj dzisiaj swej męskości.
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5603. | KOMISJA WYBORCZA TRAFIŁA DO ARESZTU
Mrągowscy policjanci wykryli nieprawidłowości podczas liczenia głosów
w jednej z komisji wyborczych w gminie Sorkwity w czasie wyborów samorządowych 12 listopada.
Do aresztu trafiły 3 osoby, w tym sekretarz, którym postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczenie nieprawdy.
– Nie jest wykluczone, że w tej sprawie będą kolejne zatrzymania – mówi Katarzyna Świątek z biura prasowego wojewódzkiej policji w Olsztynie. – Policjanci wystąpili też do prokuratury z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie całej trójki. Grozi im 8 lat więzienia.
„Gazeta Wyborcza Olsztyn”
|
|
| KURIER |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5601. | Odnośnie wpisu numer: 5586 5596 Głupiś Kleina i tyle. Dyskusja z tobą to obraza inteligencji, nawet tej na poziomie poniżej 60.
W życiu udało mi się kilka gazet przeczytać, a nawet trzy książeczki dla dzieci i tak głupich skojarzeń nie widziałem, nie czytałem i nie słyszałem, nawet gdy włączymy programy w radiu i TV dla dzieci.
Kretyn do kwadratu.
Wiem, że ty autorytetów nie uznajesz, ale rozejrzyj się i zastanów się
kto o tobie myśli inaczej niż w kategorii półgłówek. Oczywiście pomiń
w poszukiwaniach, bez obrazy, kilku od kopania rowów, dwóch grabarzy
i jedenego kierowcę - no i twoich fanów z Kuriera. |
|
| pseudo |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5600. | Czytając niektóre wpisy, pozostaje się tylko cieszyć, że idiotów na świecie jest mało, a tutejszy folklor nie ma wpływu na nasze życie. |
|
| qQq |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5599. | Odnośnie wpisu numer: 5597 5592 Sam odpowiem (sobie?) na ostatnie pytanie: zatrudnia się odpowiednie osoby w urzędzie lub jednostkach podległych. Tak i tylko tak burmistrz może kreować miejsca pracy. |
|
| trzeźwy inaczej |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5597. | Odnośnie wpisu numer: 5592 Wpis był kierowany co prawda do Bola i Kleiny, ale trudno pozostać głuchym na bzdury, które znów próbują aplikować Lubawie ciemne typy tym razem pod postacią Kukuryku. Radzę świętować zwycięstwo i nie dotykać klawiatury, chociaż - sądząc po nabrzmiałym i purpurowym obliczu szarej eminencji - impreza była porządna.
Przeanalizujmy zdanie: "zbudował w Lubawie europejskiej klasy stadion, blok czynszowy, pare ulic, nowe miejsca pracy, dokończył halę wreszcie po Maśkiewiczu i podobnie popełnił pare innych rzeczy".
1. Stadion - na 10 lubawiaków korzystać będzie 1, a płacą wszyscy.
2. Blok - miasto dołożyło 700 000 zł do mieszkań 24 rodzin. Pytam się: dlaczego nie dokładać wszystkim budującym nowe mieszkania lub domy?
3. O jakie ulice chodzi? Może o drogę do nikąd pod Borkiem? To ci ubaw po same pachy.
4. Dokończył halę - pewnie własnoręcznie. Dla porównania hale tego typu kosztują do 4 mln, a ta kosztowała Lubawę 7,5 mln złotych. To ci sukces! Nie mówiąc o dochodzeniu wszczętym przez prokuraturę.
5. Nowe miejsca pracy po prostu mnie ubawiły. A od kiedy burmistrz tworzy nowe miejsca pracy? Podajcie jak to się robi!
|
|
| trzeźwy inaczej |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5596. | Odnośnie wpisu numer: 5592 Jeśli ma pan na myśli to, iż ubolewam, że moje pisanie nie doprowadziło do zmiany w gabinecie magistrackim i to jest powodem mojej frustracji, to jest pan w błędzie. Żałuję, że nie doszło do tej zmiany, ale nie jest to powód do frustracji. Proszę zapoznać się z literaturą przedmiotu (aktualnie jest to bardzo łatwe – wystarczy wpisać odpowiednie hasło w wyszukiwarce i już się posiada kawał wiedzy akademickiej). Przy założeniu, że się adekwatnie ją zrozumie a nie tylko przeczyta...
Do rzeczy jednak. Powiedziałem to, i tylko to: „Pańska wypowiedź to bełkot. Kosmiczny bełkot. Aporia totalna (patrz: wyszukiwarka). Jest ona dowodem pańskiego nieuctwa, arogancji, nonszalancji, braku szacunku dla cudzej wiedzy i najzwyklejszej głupoty”.
To nie jest „wyzywanie”. Skoro stać było pana w tej części odpowiedzi skierowanej do Bola na stwierdzenie, iż moje działania publicystyczne „to systematyczna krytyka ekipy Standary”, a nie jak do tej pory owa ekipa to określała, iż jest to „opluwanie Standary”, to dlaczego nie stać pana na nazwanie mojego „wyzywania” po prostu diagnozą, czy mniej buńczucznie – opinią? Bo to jest diagnoza, czy pan tego chce, czy nie...
Pańska obrona gościa poddanego krytycznej ocenie zawierającej się w mojej opinii, jest dowodem a posteriori, iż gość osłabł. Z czego się cieszę, a nie powinienem jako psycholog...
Jeśli chodzi o Stanisława Kieruzela. W mojej ocenie go przysłał w teczce Standarze jego powinowaty, Żyliński. Wszak trza rodzinie pomagać. Teraz „rodzina partyjna” upomniała się o Kieruzela, PO wzięło w Iławie wszystko, Żyliński ocenia jak widać dalej swego byłego współpracownika w magistracie wysoko, więc Kieruzel wraca do Iławy. Żyliński rozgrywa swoją partyjkę, ale ma do tego niezbywalne prawo.
W swej wypowiedzi do Bola sili się pan na dwie rzeczy. Gra pan rolę dowcipasa, a jednocześnie faceta, który korzysta z logiki. Jest pan w błędzie. Pański dowcip jest na miarę Bustera Keatona. Żeby go zrozumieć, trzeba go widzieć.
W swej wypowiedzi dotyczącej mojej krytyki ekipy Standary, w dużo mniejszym stopniu Maśkiewicza, buduje pan sylogizm oparty na całkowicie fałszywych przesłankach: S=M; M=P; to S=P. Proponuję wypełnić panu te znaki graficzne konkretnymi nazwiskami, bądź sytuacjami. Proszę spróbować, nie jest to trudne (przepraszam innych czytelników, iż tego nie wyjaśniam).
Tutaj pewien przeskok i uwaga skierowana do Owidiusza. Proszę również zabrać głos na ten temat. Jest rzeczą oczywistą, że tekst ten kolejny jest skierowany do określonej kategorii odbiorcy...
Jeszcze dwa słowa o Kieruzelu. Pośrednio! Na ile zdążyłem poznać podczas przyśpieszonego kursu dla byłych rolników pracę samorządu, wiceburmistrz ma być (i na ogół jest) człowiekiem do tytanicznej pracy. Ma być (i na ogół jest) człowiekiem nie twórczym, a odtwórczym.
W Iławie od tworzenia wizji będzie Włodzimierz Ptasznik, od roboty zaś Stanisław Kieruzel. Co nie oznacza, że w Lubawie od wizji był Standara. Konkluzja takowa byłaby sylogizmem, który panu zarzucam...
Jeśli chodzi o pańską perystaltykę. Dlaczego zmusza się pan do masochistycznego czytania moich tekstów, skoro takie reperkusje fizjologiczne w panu wywołują? Więcej szacunku dla siebie, drogi panie...
Wie pan też zapewne, czym się pan różni ode mnie? Tym, czym polonez od bentleya. Nie, nie inteligencję mam na myśli. Odwagę cywilną po prostu... Odwagę, wyartykułowaną w tym, że ja publicznie piszę sobą, całym sobą, jako skonkretyzowany „Andrzej Kleina”, podpisany i całkowicie identyfikowalny – pan natomiast czai się jak spłoszony, tchórzliwy, bojący się własnego cienia duch...
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5595. | Odnośnie wpisu numer: 5568 Jeśli dodamy do tej nieszczęśliwej serii przypadków, dotyczących personaliów osób z magistratu lubawskiego, nielojalność pracowników i przekazywanie informacji komitetom w czasie kampanii wyborczej przez pracowników z pokoju obok burmistrza, to szybko się Standara wypali jako burmistrz.
Niech pan zapyta, Panie nurmistrzu, pracowników (dotyczy tych jeszcze niewykształconych) w jakiej lubawskiej opcji działali podczas kampanii wyborczej. Proszę zapytać i sprawdzić kto mógłby przekazywać wieści klubowi PO. Ma pan porządną pluskwę obok w pokoju! |
|
| wykrywacz podsłuchów |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5594. | Odnośnie wpisu numer: 5584 Wyjaśnij, jeśli łaska, co ma komuna z jajami, albo jaja z komuną? Co ty za lobby reprezentujesz? Związek Producentów Jaj Konsumpcyjnych? |
|
| ułomek |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5593. | Odnośnie wpisu numer: 5578 Odlot bocianów IKS.
Wyobrażcie sobie siebie. Wasz dobry znajomy obiecuje Wam robotę za granicą, podpisujecie kontrakt, macie się o nic nie martwić, jesteście pod opieką itd. itp. Z reguły on też dobrze na tym wychodzi. Bo zakichanym obowiązkiem menadżera jest zadbanie (za pieniądze) o wszelkie sprawy, również pobytu za granicą.
Mam wrażenie, że jednak bagatelizuje się sytuację, bo klub jest także za pewne sprawy odpowiedzialny.
Ktoś zwyczajnie dał "tyłka" i próbuje się teraz z tych Nigeryjczyków zrobić "ciemnych ludzi". Skąd oni mogą znać wszystkie zasady pobytu
w kraju nad Wisłą?! Przecież bociany im wszystkiego nie przekażą...
Panowie prezesi IKS! Tak dumnie fotografujecie się dla Kuriera, lecz przyznajcie się, kto ich tak urządził i teraz kto tych chłopaków razem
z bocianami wysyła do Afryki? |
|
| kibic |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5592. | Odnośnie wpisu numer: 5586 5587 Panie Andrzeju!
Ja rozumiem, że kolejna rzecz się Panu nie udała i stąd ta narastająca frustracja. Ale nazywanie rozmówcę "kolejnym matołem", wyzywanie od nieuctwa, głupoty, arogancji i nonszalancji - jest śmieszne.
Bolo! Z czego ty się cieszysz?! Przecież Kieruzel był częścią tego straszliwego korupcyjnego układu rządzącego Lubawą, który - w wyniku swojej wielokrotnie naukowo udowodnionej przez Kleinę niekompetencji - zbudował w Lubawie europejskiej klasy stadion, blok czynszowy, pare ulic, nowe miejsca pracy, dokończył halę wreszcie po Maśkiewiczu i podobnie "popełnił" pare innych rzeczy. Widocznie chcesz, by podobna "tragedia" dotknęła też Iławę.
Dziwię się, Bolo, że nie pojąłeś wywodów Kleiny, który przez 2 lata zmiażdżył systematyczną krytyką ekipę Standary, podczas gdy Maśkiewiczowi dostało się zaledwie pare razy. Znakiem tego Maśkiewicz lepszy był i iławiaki powinny go żałować.
Niestety, w mojej opinii, odejście Kieruzela do Iławy to znak objęcia przez lubawski układ korupcyjny także Iławy, co grozi Iławie takimi kataklizmami jak: nowe miejsca pracy, nowe szlaki komunikacyjne, nowe inwestytcje w kulturę i sport, że wymienię tylko najpoważniejsze zagrożenia.
Na szczęście mamy Andrzeja Kleinę, który takie działania będzie zdecydowanie piętnował - naukowo, psychologicznie, a nawet perystaltycznie (no bo u mnie akurat wzmożoną aktywność jelit wywołuje, górą lub dołem). |
|
| qQq |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5591. | Odnośnie wpisu numer: 5586 KLEINA MA RACJĘ
"Inteligencja, tak jak ją nazwałem ("w znaczeniu adaptacyjnym"), to nie żadna ontogeneza, czy filogeneza (mam nadzieję, że słownik odpowiedni posiadasz). To po prostu inteligencja praktyczna (inaczej: adaptacja to
przystosowanie), czyli zdolność rozwiązywania problemów życiowych (osobistych czy zawodowych) w konkretnych warunkach – w oparciu o konkretne doświadczenie osobiste. I tylko tyle! Tego typu "inteligencję" reprezentuje nawet dżdżownica pospolita nie mogąca wyjść po deszczu
z ubitej ziemi...".
Tłumaczy dość karkołomnie, jak do przeciętnego odbiorcy, ale to prawda, tak jest z nabywaniem (przyswajniem) inteligencji praktycznej. |
|
| owidiusz |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5590. | Odnośnie wpisu numer: 5572 5578 5580 5581 Do starego wuefisty.
Nawet fitness odbywa sie 2-3 razy w tygodniu. Ktoś coś tu kombinuje, a może nie przeszły mu jeszcze idee o bezstresowym kształceniu w sporcie. Ten ktoś kręci w temacie LA, bo idzie nowa rada i nowe rozdanie środków na sport w Lubawie. W sporcie walczy się ze stresem, ale sam w sobie sport jest stressem.
Czy Paweł Hofman takim jest wziętem trenerem, trudno powiedzieć. Na pierwsze miejsce dziś wysuwa się Pani Anna Dufrat, wzięta radna z PO. Daj jej Boże zdrowie... w działaniu.
Prezesi Jezioraka mają z piłkarzami nielada kłopot, ale oni tak mają od dawna. Bo skoro wiecej stawiają na zakupy w Afryce, niż na własne odchowy, to... jasne. Już dawno mówiło się w politycznych kuluarach,
że Polsce potrzebne jest lenno lub jaka drobna kolonia, co załatwiłoby odnawianie zasobów meteriału ludzkiego w kadrze narodowej. Wysłanoby cztery F-16 z generałem Polko i po sprawie. |
|
| trenerro |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5589. | Odnośnie wpisu numer: 5587 Bolo, ten Stanisław Kieruzel wraca z Lubawy na wice-burmistrza Iławy. To kolejna (oprócz śledztwa wobec Standary o nieprawidłowości przy budowie hali sportowej) fatalna wiadomość dla Lubawy i mieszkańców.
Jeśli Edmund Standara utrzyma ten kurs budowy zespołu, to nietrudno bedzie wywróżyć mu wielką klęskę.
Sie ma Bolo... |
|
| zmartwiony lubawianin |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5588. | Odnośnie wpisu numer: 5582 Ty nie jesteś "pseudo", ty jesteś konkretny matoł, który bierze się za rzeczy, na których się kompletnie nie zna.
"Nie ma możliwości adaptacji inteligencji w ramach jednego pokolenia" stwierdzasz z powagą. Co ty bredzisz? Przecież adaptacja to proces przystosowania. Czy ty chcesz, żeby inteligencja się przystosowywała? Do czego? Ty tym stwierdzeniem dokumentujesz, że w ogóle nie wiesz co to jest "inteligencja".
Kleina mówiąc o inteligencji adaptacyjnej pewnego typa, powiedział na moje ucho i oko, że jest to typ, któremu jest obca inteligencja werbalna, czyli zdolność rozwiązywania zadań wymagających operowania w większym stopniu słowami lub symbolami przy udzielaniu odpowiedzi.
Ty swoją wypowiedzią wykazałeś między innymi niezwykle niski poziom inteligencji społecznej. Ty kompletnie nie zrozumiałeś wypowiedzi Kleiny. Ty kompletnie nie zrozumiałeś subtelnej wskazówki, którą on świetnie zawarł w stwierdzeniu, opisującym jego oponenta. |
|
| Stachu, kumpel Kleiny |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5587. | Odnośnie wpisu numer: 5540 Stanisław Kieruzel wraca z Lubawy na wice-burmistrza Iławy.
To kolejna dobra wiadomość dla tego miasta i mieszkańców.
Jeśli Włodzimierz Ptasznik nadal utrzyma ten kurs budowy
zespołu, to nietrudno będzie wywróżyć mu wielki sukces. |
|
| BOLO |
| Sobota 18-11-2006 |
|
5586. | Odnośnie wpisu numer: 5582 Do "pseudo" homo sapiens, czyli namiastki człowieka myślącego...
Pech wszystkich matołów, którzy próbują mnie łapać za słówka, polega przede wszystkim na tym, że mówimy dwoma językami. Ja mówiłem już kiedyś o psychologii ludowej w wykonaniu moich oponentów, nie chcę
się więc powtarzać.
Pańska wypowiedź to bełkot. Kosmiczny bełkot. Aporia totalna! Jest ona dowodem pańskiego nieuctwa, arogancji, nonszalancji, braku szacunku dla cudzej wiedzy i najzwyklejszej głupoty.
Mnie nie interesują "pokolenia", "ewolucja", "pojedyńczy człowiek" i inne bzdury, które pan wymienia.
Ja powiedziałem tylko tak: "Wykazujesz pewną inteligencję w znaczeniu adaptycyjnym". Był to pewien SKRÓT MYŚLOWY, można dyskutować o jego niewielkim walorze językowym, ale nie o braku kompetencji autora.
Nie wypowiedział bym go na sympozjum naukowym czy w rozmowie z psychologiem. Rzuciłem nim, chcąc podkreślić niski poziom intelektualny rozmówcy. Starałem się zrobić to kulturalnie. Teraz już tego nie chcę.
Powiem ci więc, kolejny matole, tak: do szkoły!
Inteligencja, tak jak ją nazwałem ("w znaczeniu adaptacyjnym"), to nie żadna ontogeneza, czy filogeneza (mam nadzieję, że słownik odpowiedni posiadasz). To po prostu inteligencja praktyczna (inaczej: adaptacja to
przystosowanie), czyli zdolność rozwiązywania problemów życiowych (osobistych czy zawodowych) w konkretnych warunkach – w oparciu o konkretne doświadczenie osobiste. I tylko tyle! Tego typu "inteligencję" reprezentuje nawet dżdżownica pospolita nie mogąca wyjść po deszczu
z ubitej ziemi...
Chociaż powiem ci jeszcze. Nie jesteś żadnym partnerem intelektualnym dla mnie. I od tej pory będę tępił tych wszystkich matołów, którzy permanentnie próbują mnie obrażać. Koniec chłopcy, koniec!
Skończyłem z Wersalem!
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5584. | Odnośnie wpisu numer: 5583 Ryszard Zabłotny na starostę???
Precz z komuną!!! To facet bez jaj. |
|
| antykomunista |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5583. | Odnośnie wpisu numer: 5526 5528 5576 Witam!
Rozum i doświadczenie podpowiadają: Ryszard Zabłotny na starostę!
Obecna sytuacja w Polsce (rządy drobiu, szukanie wszędzie agentów, totalne potępienie wszystkiego co inne, narodziny nacjonalizmu oraz początki faszyzmu) mówią coś innego.
Iława, podobnie jak reszta kraju, nie będzie patrzeć na to, co dobre, ale zniszczy to dlatego, bo to "stare" i niedobre. Tak więc nie zdziwię się jeśli wymieni się mnóstwo dobrych urzędników, a pozostawi tu miernoty, bo miernoty są zawsze dyspozycyjne. I tak będzie w starostwie, i tak samo będzie w urzędzie miasta.
Piszę to troszkę tak pesymistycznie, ale cóż, takie mam odczucia i takie dochodzą mnie słuchy z miasta. Jeśli będzie inaczej, to naprawdę się ucieszę. Pozdrawiam. |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Piątek 17-11-2006 |
|
5582. | Odnośnie wpisu numer: 5557 Panie Kleina, "inteligencję w znaczeniu adaptacyjnym" możemy rozpatrywać tylko w odniesieniu ewolucji człowieka. Używanie tego zwrotu do pojedyńczego człowieka to nieporozumienie (jak zwykle
u Pana). Nie ma możliwości adaptacji inteligencji w ramach jednego pokolenia. |
|
| pseudo |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5581. | Odnośnie wpisu numer: 5580 5578 Ciekawe co mają nam do powiedzenia w tej sprawie panowie
prezesi i dyrektorzy - Andrzej Sobiech i Kazimierz Paluszewski. |
|
| kibic |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5580. | Odnośnie wpisu numer: 5578 Typowy Polnische Virschaft.
Bezradność, bałaganiarstwo, brak kompetencji osób odpowiedzialnych
za pobyt sympatycznych murzynów w klubie.
To proste. W świecie ludzi dorosłych istnieją tylko dwie formy wpływania
na zachowania: kara i nagroda.
Tutaj aż się prosi o karę dla osoby odpowiedzialnej, czyli takie minimum: refundacja wszystkich kosztów związanych z wysłaniem zawodników
i powrotem do Iławy. Nie może przecież cienko przędący klub ponosić kosztów finansowych indywidualnej niekompetencji i tumiwisizmu. |
|
| były gracz |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5579. | Odnośnie wpisu numer: 5576 Pani Ziuto kochana, on nawet jak co potrafi, to on nie wygląda.
Pan Rysiek też może nie potrafił za dużo, ale jakoś wyglądał...
Starostwo z tymi dwoma mini-ministerstwami - oświaty i zdrowia - potrzebuje typa dekoracyjnego. A Ryglu, wiadomo: kurdupel.
Jak on będzie wstęgi przecinał? Pani Ziuto, pani Ziuto... |
|
| konus |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5578. | Odnośnie wpisu numer: 5555 W witrynie "KS Jeziorak Iława" czytamy:
"W ostatnich dniach pojawiły się w lokalnych mediach informacje
o wydaleniu z kraju Nigeryjczyków grających w Bi-es Jezioraku. Mowa tu o Anastasiusie Udeanyiya Okwunwanne, Tonym Uzoma Chukwuemeka oraz Chinedu Michaelu Nwobi, którym z dniem 15 listopada wygasły wizy. Zgodnie z prawem obcokrajowiec, któremu wygasła wiza ma 7 dni na opuszczenie kraju [...].
KS Jeziorak wykupił tym zawodnikom bilety lotnicze do Nigerii na dzień
22 listopada, czyli na ostatni dzień, kiedy czarnoskórzy gracze mogą przebywać w Polsce. Ich powrót zaplanowano na 16 stycznia 2007 roku. W czasie, gdy będą oni przebywali w Nigerii, muszą odnowić wizy, by mogli bez przeszkód wrócić do Polski. Po powrocie mają zagwarantowaną dalszą pracę w iławskim klubie".
Co sądzicie o tej sytuacji?
|
|
| KURIER |
| http://www.jeziorak-ilawa.pl |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5577. | Odnośnie wpisu numer: 5574 Słuchaj ty zalążku...
Mam 74 lata i ja nie chce ani nie potrzebuję się zapisywać nigdzie. Czy my chodzili razem na grzyby, że ty, młokosie, tak na "ty" się zwracasz. Kultury troche, gamoniu. |
|
| współczująca |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5576. | Odnośnie wpisu numer: 5526 Starostą będzie Maciej Rygielski, szef powiatowych struktur Platformy.
No i dobra jest, wreszcie pokaże co potrafi. |
|
| Ziuta |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5575. | Odnośnie wpisu numer: 5528 Jaki powiat? Zły zakład, źle obstawiony zawodnik. Tylko taka Ruda Małpa niby-męska mogła tak kiepsko obstawić... (choć kto wie, może specjalnie tak obstawiłeś tchórzu, bo masz pietra przed miotłą...).
Pani Benia Hordejuk na 100 procent będzie Sekretarzem Miasta Iławy!!!
I zrobi porządek z rudymi braćmi ksero oraz resztą przydupasów z tego "Masowego" zagonu...! Ha ha ha...! |
|
| ekipol |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5574. | Odnośnie wpisu numer: 5567 Jak masz takie gruntowne wykształcenie, to się do Samoobrony zapisz.
Zrobisz studia na iławskiej Sorbonie i dalej karierę w polityce, czego
poniższa wypowiedż jest zalążkiem, jak sądzę. |
|
| S. |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5573. | Odnośnie wpisu numer: 5556 Proponuję lubawiakom, żeby zorganizowali kurs ochrony przed gwałtem.
Koszty powinien pokryć Roman K.
Nie muszę chyba dodawać, że powinien zostać głównym instruktorem.
Proponuję przeprowadzenie kursu w trzech kategoriach wagowych: lekkopółśrednia - do 70 kg; półciężka - do 100 kg i super-ciężka (bez
górnego limitu wagi). Koordynatorem kursu powinien zostać prezes... Lubawskiego Towarzystwa Patriotycznego Edward Pokojski. A jak!
Żegnam was ginekologicznym pozdrowieniem "a choj". |
|
| ginekolog |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5572. | Do pana Pawła Hofmana!
Jest pan znanym szkoleniowcem lekkoatletyki. Proszę o zabranie głosu w niniejszej sprawie. W dniu dzisiejszym przeczytałem w lubawskiej prasie o zaproszeniu chętnych do wzięcia udziału w terningach LA. Cytat: "(...) Odbywają się one regularnie (?) w każdy piątek (?). Udział w treningach
jest bezpłatny".
Jestem przerażony tym, że szkolenie ma mieć miejsce raz w tygodniu. Przecież to parodia. Sądzę, że 5 treningów czy może zabawy w trening, to poziom minimum.
Nie mniejszą parodią jest też dziwaczne zaakcentowanie, że treningi są
gratis. Proszę o wypowiedź dotyczącą ilości treningów. Za wypowiedź
o bezpłatnych treningach dziękuję. |
|
| stary wuefista |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5571. | Odnośnie wpisu numer: 5565 O la, la... To kto w tej Lubawie będzie pracował? Burmistrz - starszy pan, Ratka też nie do roboty. Ale najważniejsza księgowa. Może Ratka swoją weźmie od Wierzbowskiego? Co rodzina, to rodzina. Zawsze na swojego można liczyć, no nie...! |
|
| mail |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5570. | Odnośnie wpisu numer: 5529 Panie Woźniak!
Nie musi pan po przegranej pani Oli Skubij głowy posypywać popiołem,
bo nawet nie miałby się gdzie zatrzymać.
Niech pan jednak powie, dlaczego przegraliście?! Niech pan powie słów kilka w szczerej, partyjnej atmosferze...! |
|
| spowiednik |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5569. | Czy ktoś wie, co się dzieje z dziennikarzem Tomaszem Więckiem...???
Pisał ostatnio w Lubawie, ale w "Głosie" dzisiejszym go nie zauważyłem.
Czyżby "Głos" przehandlował Więcka do Celtic Glasgow? |
|
| bramkarz |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5568. | Odnośnie wpisu numer: 5565 No to ja współczuję temu burmistrzowi Standarze.
Śledztwo spore w własnej sprawie; obciach związany z sex-niewyżytym dyrektorem MOK-u; Kieruzel odchodzi z Lubawy. Co jeszcze? Księgowa też podobno odchodzi.
A "Głos Magistracki" tenorem tylko poinformował kto wygrał wybory...
No, no, no... |
|
| zatroskany ciut |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5567. | Żal mi pani Aleksandry Skubij, że przegrała. Co ona teraz zrobi? Uważam, że miała wielką szansę wygrać. Tylko komitet miała do kitu. Dlaczego nie pomyślano, żeby ogłosić wszem i wobec, że ją mąż rzucił? Wszyscy by się nad nią litowali i głosy oddawali.
Ja mam tylko małą maturę (9 klas) i tak bym zrobiła. Jak mnie mąż rzucił w `56, to nawet zaczęła ze mną rozmawiać szwagierka, która do tej pory udawała, że mnie nie zna.
Czy w jej, Skubijowej, gromadce nie było nikogo normalnego? Tylko pieniądze wydali na te wielkie kolorowe płachty, co wszędzie wisiały. |
|
| współczująca |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5566. | Odnośnie wpisu numer: 5550 Hej czytelnick, co jest osłabłeś? Chłopie, do roboty!
Pokaż, żeś Homo sapiens, a nie Pithecanthropus erectus. |
|
| Zenek przyglądacz |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5565. | Odnośnie wpisu numer: 5504 Głosie kłamliwy! Poinformowałeś, że postępowanie sprawdzające
wobec nowego-starego burmistrza Lubawy przez iławską prokuraturę
zostało już dawno zakończone. Spuentowałeś to rzekome wydarzenie
stwierdzeniem: "I gówno", odpowiadając na własne pytanie: "I co?".
Uzyskałem dziś informację od red. nacz. Jarosława Synowca, iż
prokurator Rek poinformował go, że w dniu 13. października br. postępowanie sprawdzające zostało zakonczone postanowieniem
o wszczęciu śledztwa...
Skomentuj to. Tylko nie mów: "I gówno"... |
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5564. | Odnośnie wpisu numer: 5562 Ej "ciekawy"!
Mężczyźni walczą najczęściej o kobietę, władzę, pieniądze.
O co ta dwójka walczy? (o ile walczy).
Kto żurnalistę i zapowiadacza rozgryzie? |
|
| sexułomek |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5563. | Zakładając, że w poniedziałek ukażą się w Dzienniku Ustaw wyniki
wyborów (taki termin podała nam Kancelaria Premiera RP), od tego
momentu w terminie 7 dni muszą się ukonstytuować organa gminy.
A zatem stary przewodniczący Edward Bojko zwoła sesję nowej
Rady Miejskiej Iławy na czwartek 23. listopada. |
|
| Bartosz Gonzalez, Kurier |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5562. | Jerzy Kalisz z radia i Jarosław Synowiec z Kuriera do dawni przyjaciele, którzy wspólnie atakowali Adama Żylińskiego. Co się stało, że teraz walczą ze sobą? |
|
| ciekawy |
| Piątek 17-11-2006 |
|
5559. | Odnośnie wpisu numer: 5550 Jeszcze do czytelnicka, a nawet człowiecka.
Czekam teraz, człowiecku, na wpis twój kolejny, skierowany do Janusza Ostrowskiego. Że kazirodcze więzi nas łączą, jeśli wiesz co mam na myśli. Albo bardziej kokieteryjnie. Że obserwujesz, człowiecku, jego dorobek dziennikarski, dobry warszrat, rozsądek i uczciwiść, których na przykład taki Andrzej Kleina mógłby się tylko od niego uczyć. Nuże człowiecku,
a i cztelnicku, przecież nie śpisz jeszcze... |
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5558. | Odnośnie wpisu numer: 5555 Żadna strata, chłopie! W to miejsce powinien prezes Jezioraka kolejnych zatrudnić. Niekoniecznie zagranicznych.
Na pewno poradziłby sobie chłopcy-radyjkowcy: Jerzy Kalisz w obronie
i Arkadiusz Dzierżawski w ataku. A Maśkiewicza na ławę rezerwowych.
Poważnie mówię... |
|
| zdun, który grał też |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5557. | Odnośnie wpisu numer: 5550 5537 Ponownie do czytelnicka.
Wykazujesz pewną inteligencję w znaczeniu adaptacyjnym. Drugi twój tekst, czytelnicku, i formę inną posiada, i już po pysku dawać nie chcesz. Nauczyłeś się co nieco. I fajnie.
Poraża jednak totalnie twój relatywizm etyczny. Posłom i prezydentom należy przykładać inną miarę, co? A naszemu Romanowi K. natomiast
(bo jest tylko prowincjonalnym dyrektorkiem) należy się dużo więcej
delikatności. No coś niebywałego!
Skąd poza tym ta maniera do wypowiadania zdań ocennych: „Kleina mógłby się długo uczyć fachu dziennikarskiego” a i tak (w domyśle) niczego się nie nauczy. Przed Joanną Majewską też „nadal dużo pracy, zarówno w sferze warsztatowej, jak i etyki zawodowej”.
Powtórzę. Fajnie, że już nikogo po pysku walić nie chcesz. Tak tak, czytelnicku! Fajnie, że nie chcesz.
Na marginesie. Wiesz jaka jest kolejna różnica pomiędzy nami? Taka jak pomiędzy polonezem a bentleyem. Innymi słowy, taka, jak pomiędzy anonimem a normalnym gościem... Tak czytelnicku... Taka właśnie...
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5556. | Odnośnie wpisu numer: 5550 "Materia artykułu jest bardzo delikatna, dotyczy sfery intymnej i jako taka powinna być traktowana ze szczególną uwagą. Może nie w przypadku posła (europoseł Golik i brukselska prostytutka) czy prezydenta (Clinton i Levinsky), ale w przypadku prowincjonalnego dyrektorka w hermetycznym środowisku małego miasta, w mojej opinii, obowiązuje więcej delikatności".
Idąc tym tokiem rozumowania trzeba by było w ogóle zlikwidować media, każdy bowiem problem odsyła w końcu do jakiegoś Człowieka i jego najbliższych.
I wydaje mi się, że w komunikacji społecznej nie powinno być gradacji,
o której Cytowany pisze. Zło jest złem i albo podlega ocenie prawnej,
albo moralnej - lub jednej i drugiej.
Przyjrzałem się temu tekstowi bardzo uważnie i, znając reguły pracy dziennikarskiej, nie dopatruję się braku rzetelności, ani też nie można wnioskować - jak to robi Cytowany - że Kurier wydaje bezpodstawne wyroki. Kurier informuje i taka jest podstawowa rola prasy.
Pozdrawiam. |
|
| Janusz Ostrowski |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5555. | Dwóch obywateli Nigerii, nielegalnie przebywających na terenie Polski, zatrzymali wczoraj iławscy policjanci. Teraz zawodnicy iławskiego klubu piłkarskiego muszą opuścić teren RP.
Obaj mężczyźni przebywali na terenie Polski i od sierpnia br. byli zawodnikami w Klubie Piłkarskim "Jeziorak Iława", gdzie zawarty z nimi kontrakt gwarantował im pracę do 2008 roku.
Na podstawie informacji przesłanych do policji w Iławie z Wydziału Postępowań Administracyjnych policji w Olsztynie, ich pobyt na terenie naszego kraju stał się nielegalny, gdyż obaj panowie nie złożyli w wyznaczonym terminie stosownych dokumentów w Urzędzie Wojewódzkim, na podstawie których można byłoby przedłużyć ich pobyt w Polsce.
Wojewoda Warmińsko-Mazurski w tej sytuacji odmówił udzielenia wizy pobytowej 21-letniemu Anastasiusowi O. i 19-letniemu Chinedu N. na terenie RP.
Wczoraj Komendant Powiatowy Policji w Iławie wydał wobec obcokrajowców decyzję zobowiązującą ich do opuszczenia terytorium
RP w ciągu 7 dni od dnia wczorajszego. |
|
| nie piłkarz |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5554. | Odnośnie wpisu numer: 5543 Panie misiek troskliwy, gada pan tak mało konkretnie, że aż boli. Podaj pan jakieś konkrety. A z tą zazdrością, to też pan gada od rzeczy. |
|
| sokół maltański |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5553. | Odnośnie wpisu numer: 5543 "Profesjonalny" znaczy skuteczny.
A tak na marginesie, to nie moja argumentacja - to są opinie tych, których, jak widać, "profesjonalizm" kampanii kandydatki Skubij nie porwał. I jeśli faktów, o których piszesz, sztab wyborczy nie wziął pod uwagę, to tylko potwierdza nie mój argument - brak profesjonalizmu. Potencjalnego elektoratu trzeba słuchać nawet jeśli traktuje się go jako bliżej nieokreśloną masę wyborczą. Pozdrawiam. |
|
| Janusz Ostrowski |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5552. | Odnośnie wpisu numer: 5548 Casanowo!
Fakt! Znam facia z widzenia i wiem, że do normalnego bzyknięcia to on się nie nadaje. Uwolnią go z podejrzeń, chyba że prokurator zagląda na tę stronę. Pisano przecież tutaj, że już kiedyś podpadł. Z tym, że wtedy jeszcze nie zgwałcił, a tylko próbował się dobierać. W Lubawie o tym się mówi. Znane jest nazwisko tej babki. Z Gutowa chyba. Czy ten Roman
to jest od Kanałka? |
|
| orgazmotron |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5551. | Odnośnie wpisu numer: 5541 5544 5550 Radek! W swoim tłumaczeniu elementarza zapomniałeś wymienić sedno materiału Asi Majewskiej o gwałcie w Lubawie. Ten kościec jest pod koniec. Oto bowiem!
Roman K. stwierdził: „Jeśli artykuł na mój temat ukaże się, to pozwę waszą gazetę do sądu”. Czyli ten pacjent niczego nie dementuje, nie skupia się na zaprzeczaniu i podawaniu argumentacji z wersji własnej
(nie koncentruje się np. na nieścisłościach w wersji opowiadania „zgwałconej”). Za to on robi wszystko, żeby te informacje nie ujrzały światła dziennego. Klasyka gatunku.
Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby nasz Roman K. złożył teraz doniesienie
do prokuratury, że na przykład „był szantażowany przez dziennikarzy Kuriera, iż – za stosowną opłatą – artykuł na jego temat się nie ukaże”.
Wszak w niedawnej prowokacji firmy mięsnej Barbary Estkowskiej i braciszka Zbigniewa Pęksińskiego przeciwko szefom Kuriera odgrywał właśnie ten sam Roman K. pierwszorzędną rolę...
No popatrz, jaki to z niego autorytet dowodowy...
|
|
| red. nacz. Jarosław Synowiec |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5550. | Odnośnie wpisu numer: 5541 Roman K. nie jest już radnym, bo jego mandat wygasł wraz z upływem rocznej kadencji rady, której był członkiem. Oprócz tego, że był radnym, jest także człowiekiem. Materia artykułu jest bardzo delikatna, dotyczy sfery intymnej i jako taka powinna być traktowana ze szczególną uwagą. Może nie w przypadku posła (europoseł Golik i brukselska prostytutka) czy prezydenta (Clinton i Levinsky), ale w przypadku prowincjonalnego dyrektorka w hermetycznym środowisku małego miasta, w mojej opinii, obowiązuje więcej delikatności.
Obserwując pański dorobek dziennikarski, dobry warsztat, rozsądek i uczciwość, których na przykład taki Andrzej Kleina mógłby się tylko uczyć, po prostu nie wierzę, że aprobuje Pan formę w jakiej powstał omawiany przez nas tekst. Nie wierzę, że na tak kruchych podstawach Pan osobiście spłodziłby taki "ciężki", nie tylko oskarżycielski, ale i wręcz ferujący wyrok tekst. Rozumiem redakcyjną lojalność, ale we własnym interesie obronę redakcyjnej koleżanki pozostawiłbym pańskiemu redaktorowi naczelnemu.
Spójrzmy prawdzie w oczy, ten tekst sam się nie broni, a zapewne kiedyś będziecie za niego przepraszać. Na miejscu autorki nie byłbym specjalnie dumny, raczej bym się wstydził. Ludzie nie kupili w Lubawie waszej gazety za "świetny tekst", tylko za "krwisty temat". Przed tą panią nadal dużo pracy, zarówno w sferze warsztatowej, jak i etyki zawodowej. |
|
| czytelnick |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5548. | Co wy wszyscy pieprzycie jak potłuczeni o rzekomym gwałcie Romana K. Gdybym był prokuratorem, to bym zdjął z niego wszystkie podejrzenia. Czy facet o takiej budowie jest w stanie zgwałcić kobietę? W jakiej to pozycji - ja się pytam? Grzbietowo-brzusznej? A w życiu jedynym!
Facet, który nosi pół metra brzucha przed sobą, musi w akcji mieć współpracującą z nim partnerkę. Datego gwałtu nie było i basta! |
|
| Casanowa |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5547. | [OCENZUROWANO] |
|
| [...] |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5546. | [OCENZUROWANO] |
|
| [...] |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5544. | Odnośnie wpisu numer: 5537 Domyślam się czytelnicku, że pojmujesz empatię w drugim z przypisywanych jej znaczeń, a więc jako uświadamianie sobie myśli i uczuć drugiej osoby poprzez postawienie się w jej sytuacji. Oznacza to
ni mniej, ni więcej, iż dziennikarstwo – zawód trudny niezwykle, między innymi i też z powodu permanentnego konfliktu decyzyjnego: pisać,
czy nie pisać – winien ulec zagładzie.
Przecież wiadomo, że tematy trudne, z pogranicza psychopatologii, prawa karnego, czy choćby najzwyklejszej nieobyczajności, przedstawione przez prasę, stanowią niezwykłe przeżycie traumatyczne dla rodziny i przyjaciół rzekomego sprawcy czynu. Zabieram ponownie głos dlatego i tylko dlatego, że szermowanie przez ciebie czytelnicku frazeologią z pogranicza pewnej niedbałości intelektualnej jest w moim przekonaniu nadużyciem. Z twojej wypowiedzi bowiem wynika, że troska (mówisz przecież o empatii, a właściwie jej elementarnym braku u dziennikarki, która tym tematem się zajęła) o rodzinę Romana K. jest dobrem najwyższym. Jest ona ważna, ale nie najważniejsza!
Jasne, że wiele okoliczności zajścia jest niejasnych. Mówię o tym
w swoim felietonie, do zapoznania się z którym ponownie zapraszam. Dziennikarka w tym konkretnym przypadku nie powinna uruchamiać „krztyny empatii”. Dziennikarka powinna uruchomić i uruchomiła rzetelny warsztat dziennikarski, bowiem dokazała należytej staranności podczas prezentacji materiału: wypowiada się osoba poszkodowana, świadek zajścia, rzekomy sprawca, szef prokuratury.
Podtrzymuję, iż moim zdaniem, tekst Joanny Majewskiej odpowiada wszelkim kanonom sztuki dziennikarskiej. Można się z nim nie zgadzać,
nie można jednak wymagać od dziennikarki empatii w tej sytuacji. Od niej należy oczekiwać rzetelności i braku jakiejkolwiek sugestii o winie.
I te elementy tekst o Romanie K. spełnia. Mówienie, że autora takiego tekstu wali się po pysku, jest niebywałe...
Na zakończenie. Jasne, że wiele okoliczności zajścia jest niejasnych.
Nie umiem też sobie w sposób racjonalny, pragmatyczny wytłumaczyć stwierdzenia Romana K., który dziennikarce powiedział: „Nie mam żadnego doniesienia do prokuratury... Sprawdzałem osobiście tuż przed samymi wyborami, by nie kandydować z nieczystymi papierami”. Czy ty czytelnicku też to sprawdzałeś w prokuraturze? W swojej sprawie? Nie? No właśnie. A Roman K. sprawdzał. Zadaj sobie trud: dlaczego i po co?
Przecież to nie IPN...
|
|
| Andrzej Kleina
andrzej@nki.pl |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5543. | Odnośnie wpisu numer: 5485 Nie mogę się zgodzić z Pańską argumentacją! Kampania Skubijowej była najbardziej profesjonalnie prowadzona. Jej sztab wyborczy wyprzedzał w pomysłach co najmniej o krok wszystkich pozostałych! Inni ją tylko naśladowali. Teoretycznie była bezkonkurencyjna. Przemawiało za nią wszystko - młodość, energia, doświadczenie w pracy samorządowej, a co ważniejsze, jako jedyna przedstawiła swój program dla Iławy (konia z rzędem dla tego, kto zna program naszego burmistrza elekta, no chyba że Adama Ż.).
Ona i jej sztab nie uwzględnili tylko dwóch "drobiazgów"naszej narodowej cechy - zazdrości oraz faktu, że wielu z nas uważa, że miejsce kobiety jest przy garach. Jestem przekonany, że co najmniej 60% elektoratu nowo wybranego burmistrza nic o nim nie wie! Jako żywo przypomina mi to wybory prezydenckie ze Stanem Tymińskim w roli głównej... Tylko że teraz skończyło się w pierwszej turze, a może szkoda! |
|
| troskliwy misiek |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5542. | Teraz pewnie ruszy budowa nowej obwodnicy, bo latwiej będzie sprzedac działkę budowlaną, ktora miedzy innymi blokowała budowe, bo własciciel chciał mnóstwo pieniedzy od budzetu miasta...
Działka należy do Ptasznika. |
|
| Adam |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
Odp. | Oto klasyczny przykład anonimowego fałszu i pomówienia.
Ptasznik – właściciel działki przy projektowanej obwodnicy,
a Ptasznik – burmistrz elekt Iławy, to dwie zupełnie różne
postaci, które – oprócz identycznych nazwisk – nie mają
z sobą nic wspólnego, a zwłaszcza żadnych więzów krwi. |
|
| red. nacz. Jarosław Synowiec |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5541. | Odnośnie wpisu numer: 5537 1. Joanna Majewska to z krwi i kości autorka, nie autor tekstu.
2. Prokuratura nie musi postawić zarzutów Romanowi K., byśmy go opisali. Człowiek ów aktualnie jest nadal radnym gminy wiejskiej Lubawa (do czasu zaprzysiężenia nowej rady), a także dyrektorem publicznej jednostki samorządowej, jaką jest MOK Lubawa. Wzorem demokracji zachodnich – do których standardów dążymy – osoby publiczne poddane powinny być znacznie większej kontroli społecznej, niż zwykli obywatele. Stanowisko to popiera także Europejski Trybunał Praw Człowieka w Starsburgu. Dlaczego? Ano dlatego, że gdy ktoś nie lubi przykładowo Jarosława Synowca (zwykłego obywatela), to po prostu nie kupuje jego gazety; natomiast na dietę radnego czy pensję dyrektora Romana K. mieszkańcy-podatnicy musieli łożyć co miesiąc i nikt nie pytał ich o zdanie. Dlatego ludzie mają prawo do kontroli osób publicznych. A że nie mają odwagi lub czasu – robią to za nich media.
3. Tekst jest wzorcem dla studentów dziennikarstwa – porusza wszelkie możliwe źródła informacji. To, że Roman K. nie chciał komentować sprawy i postraszył dziennikarkę sądem, świadczy tylko o nim.
4. Gdy Roman K. zostanie oczyszczony z zarzutów, Kurier oczywiście o tym napisze (tak jak robi to zawsze). Na dziś nie wiemy jednak, czy również na pierwszej stronie, bo jej zadaniem jest „sprzedawać gazete”, a nie robic komuś źle czy dobrze. Roman K. na „jedynce” miał sprzedać gazetę – i to był jedyny powód. Nie robiliśmy mu na złość.
5. Piszesz: „Dla mnie sprawa jest jasna już teraz. Para ze zdjęcia po prostu zemściła się na dyrektorze MOK”. Uwierz mi, że czytając artykuł nieobiektywny, tendencyjny – nie byłbyś po jego lekturze w stanie wysnuć takiego wniosku.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Rozpisałem się, ale tylko dlatego, żeby wszyscy czytelnicy forum na
przykładzie tego artykułu poznali ZASADĘ, na jakiej opisujemy
lokalnych VIP-ów. Po prostu patrzymy im na ręce. |
|
| RADOSŁAW SAFIANOWSKI, Kurier
radek@nki.pl |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5540. | Odnośnie wpisu numer: 5493 Do sejmiku województwa na radnego wszedł i Adam Żyliński (PO)
i Piotr Żuchowski (PSL).
Bezpośrednio rzecz licząc, mają drugi i trzeci wynik poparcia w całym województwie: były wicemarszałek Żuchowski 8.761 głosów, a Żyliński
aż 9.334 głosów. Lepszy był tylko były marszałek Ryński.
Sam Żyliński dobrze wypadł na tle samej Iławy (5250), a także nieźle
na tle powiatu (7100). |
|
| ekipol |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5539. | Odnośnie wpisu numer: 5526 PiS i PO, których korzenie sięgają chrześcijańsjkich wartości, winni zastanowić sie nad wyborem starosty. WZYWAM WAS LIDERZY, obnoszacy się sztandarem, na którym - według nauki Kościoła - wypisane jest miłosierdzie do człowieka, abyście postępowali tak, jak nakazuje wasze posłanie. Wykażcie sie miłosierdziem do Pana Ryszarda Zabłotnego, chociaż człowieka z postkomuny, lecz dobrego z natury ludzkiej i wybierzcie go na ostatnią jego, kadencję Starosty Powiatowego. Będzie wam pozytywnie zapisane jako ludziom partii, które nie odgrywają się na przeciwnikach politycznych, nie zawsze jednak przeciwnikach ideowych. Kierowanie się ideą miłości w racjach politycznych to wielka szlachetność. Po raz ostatni... |
|
| ORMOWIEC |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5538. | Odnośnie wpisu numer: 5531 Czy my kolego żyjemy w innej Lubawie? W środę w całej Lubawie zabrakło Kuriera. Od samego rana nie można było Go kupić w całym mieście. Dziś czwartek, ludzie Go kserują.
„Gazeta Magistracka”, która w sklepie spożywczym leży na ladzie, tam
gdzie się sprzedaje produkty spożywcze (np. dawny pawilon PSS) przy
ul. Gdańskiej) i nikt jej nie kupuje. [...]
Tak, jestem donosicielem, jak podajecie chłopcy z magistratu, ale wy jesteście w tym niedoścignieni. |
|
| czytelnik tylko Kuriera |
| Lubawa, Czwartek 16-11-2006 |
|
5537. | Odnośnie wpisu numer: 5534 Moim zdaniem Roman K., bohater tekstu o gwałcie, został wprost niewyobrażalnie skrzywdzony przez gazetę. Autor(ka?) tekstu z lubością zanurzył się w obrzydliwość, nie szczędząc czytelnikowi pieprznych opisów co i jak. Zlekceważył za to fakt, że prokuratura nie prowadziła przeciwko Romanowi K. postępowania, o postawieniu zarzutów nie mówiąc. Fakt przypomnienia sobie o zgwałceniu po dwóch miesiącach od rzekomego zajścia, pozostawiam bez komentarza. Dziennikarz nie wykazał się nawet krztyną empatii, umiejętności bardzo cennej w tym zawodzie.
I to nie w stosunku do Romana K., ale w stosunku do jego rodziny.
Pisanie, że taki tekst mógłby być wzorcem dla studentów dziennikarstwa, zakrawa na kpinę i wątpliwie świadczy o warsztacie pana Andrzeja Kleiny. Owszem, tekst mógłby być wzorcem, ale wzorcem podłości, wzorcem tego jak "pociągnięciem pióra" może skrzywdzić człowieka, jak kierując się żądzą "krwi" i sensacji można zbagatelizować okoliczności zdarzenia, które działają na korzyść Romana K. Po takim tekście autor jest dla mnie SPA-LO-NY. Z autorem takiego tekstu się nie polemizuje, tylko wali po pysku.
Okoliczności zajścia są niejasne, a osoby w nim rzekomo poszkodowane są na tyle podejrzane, iż jestem przekonany, że Roman K. zostanie oczyszczony z zarzutów. Ciekawi mnie czy wówczas Kurier na pierwszej stronie równie dużymi literami poinformuje swoich czytelników, że Roman K. jest niewinny, a sprawa dęta. Bo dla mnie sprawa jest jasna już teraz. Para ze zdjęcia po prostu zemściła się na dyrektorze MOK po tym, gdy on wyrzucił z pracy pijanego instruktora tańca. |
|
| czytelnick |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5536. | Odnośnie wpisu numer: 5526 Sporo papierów uprawniajacych do zajęcia stanowiska starosty posiadła pani BENIA HORDEJUK. Uparta i zapobiegliwa kobitka, była dyrektor centrum sportu i kultury, po której, swego czasu, wnerwiony przejechał się Jarosław Maśkiewicz. Potem, na wygnaniu, wałęsała się z mniejszym już powodzeniem - jak się nie mylę - w Nowym Mieście. Usilnie zabiegająca o papierowe kompetencje pani, może pełnić wiele funkcji,
od dyrygowania sportem po kierowanie szpitalem powiatowym.
Nasz znajomy, kombatant "solidarnościowy", STACHU KASTRAU, znany hodowca gołębi pocztowych, onegdaj przelotnie pełnił stanowisko wicestarosty. Onże, kiedy szedł na stanowisko w 1997 roku, zabrał do szuflady urzędniczego biurka podręczny słownik ortograficzny, co było wszystkim, czym dysponował z kompetencji. Swego czasu do mojego towarzysza przyznał się: "Ja nie wiedziałem, że tak łatwo być starostą". To gdyby wiedział...? |
|
| ORMOWIEC |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5535. | Odnośnie wpisu numer: 5525 "Jestem przekonany również o tym, że koledzy, którzy weszli do rady
z komitetu Zgoda i Rozwój, podobnie jak ja, będą wspierać dobre
inicjatywy nowego burmistrza" - tyle z cytowanego przez pana
Marcina Woźniaka tekstu.
Rzecz w tym, by uznać, że są dobre, tymczasem wiekszość inicjatyw
w interpretacji opozycji zazwyczaj jest niedobra. Raptownie w Iławie
ma być inaczej? |
|
| Żagiel |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5534. | Odnośnie wpisu numer: 5531 Adres wpisu jest wielce wymowny. Cóż można do tego jeszcze dodać? „Iławski Tydzień” utrzymał się na rynku niespełna 1,5 roku, Kurier zaś czytany jest od lat 10-ciu.
Śmieszne jest to, iż o konkurencji samodzielnej, autonomicznej wypowiada się „Głos Magistracki”, czyli klasyczny „mutant” medialny, który sprzedaje się nie dzięki jakości pióra, tematów, charyźmie piszących, a tylko przyzwyczajeniu czytelników do tytułu...
Ja nie stwierdziłem, że Kurier sprzedaje się w Lubawie jak ciepłe bułki,
ja to odniosłem tylko do ostatniego wydania, które było w Lubawie dwukrotnie uzupełniane. Niewykluczone więc, że pewna ilość pozostała...
Czy finał egzystencji Kuriera będzie podobny do nieistniejącego już tytułu? Nie mnie o tym wyrokować. Jedno jest pewne, nie zmiotą Go
z rynku aktualnie przebywający „mutanci”. Są po prostu zbyt słabi...
Jeśli chodzi o pytanie, dlaczego nie ja napisałem artykuł o Romanie K.
– to odpowiedź składa się z kilku elementów.
Ja nie zajmuję się pisaniem artykułów (dziennikarz winien zdawać sobie wyjątkowo sprawę, co chcę przez to powiedzieć), ja zajmuję się felietonami, czyli swoimi subiektywnymi wydumkami.
Po drugie, o tym, że taki tekst się ukaże, dowiedziałem się z Forum internetowego Kuriera późnym wieczorem we wtorek.
Po trzecie, artykuł został napisany w sposób perfekcyjny (mogliby się
na nim wzorować studenci dziennikarstwa), nigdy nie byłbym w stanie
go tak napisać, i nie jest to z mojej strony kokieteria.
I po czwarte wreszcie, dobór słów będący niemałą insynuacją, powodować ma u czytającego poniższy wpis, jakobym wstydził się ten temat ruszyć z wiadomych mi powodów. Nuże śmiało, chłopcze, oświeć mnie, dlaczego nie mógłbym napisać o rzekomym gwałcie, gdybym odczuwał taką potrzebę...
Jeśli chodzi o „donosicielstwo”. Forma „doniesienie” jak kategorią
prawną. W języku komunikacji budzi skojarzenia czegoś brzydkiego, pejoratywnego. Tak więc moje „doniesienie” dotyczące nieprawidłowości dotyczących braku przetargu związanego z kontynuacją hali sportowej
w Lubawie było podpisane moim nazwiskiem i nie było „doniesieniem”
w znaczeniu ludowym.
Nie jest mi znany do dnia dzisiejszego wynik postępowania sprawdzającego, zadziwiające jest natomiast, że wie o tym „Głos Magistracki”, zważywszy, iż o wszczęciu dochodzenia w tej sprawie
nie pisał ani nawet słowem jednym...
Frazę o „pupie i gatkach” pominę. Proszę mnie zmusić do większego wysiłku... Aha! Zapraszam do jednego ze swych felietonów w najbliższą środę. Mój kumpel Stachu mówi, że jest fajny. A ja Stachowi wierzę...
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5531. | Odnośnie wpisu numer: 5504 Jestem mieszkańcem Lubawy i Kurier niestety nie idzie jak ciepłe bułeczki. Radzę zajrzeć przykładowo do sklepu ABC, jaka tam sterta leży. Moim zdaniem zaczęliście się wzorować na „Iławskim Tygodniku”, zapewne finał egzystencji będzie taki sam.
Czy nie jest to sprawa podejrzana, że uczciwa, skromna dziewczyna (rzekomo zgwałcona), akurat w Kurierze na pierwszej stronie robi sobie zdjęcie do publicznej wiadomości?!
Zastanawia również fakt, dlaczego Andrzej Kleina (mimo wcześniejszego opluwania Romana K.) akurat tego artykułu nie napisał?! Wy nie wiecie, ale ja wiem i Kleina również (Lubawa to małe miasto i wszystko o sobie
wiemy).
Co do donosicielstwa... Informuję, że postępowanie sprawdzające wobec nowego-starego burmistrza Lubawy przez iławską prokuraturę zostało
już dawno zakończone. I co? I ciśnie mi się na usta odpowiedź: i g***o.
I nie mogło być inaczej, bo to uczciwy człowiek!!!
Panie Kleina! Naprawdę, czas już pupę umyć i te gatki również (to cytat
z wpisu, zresztą bardzo udany). |
|
| Głos |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
Odp. | Witojcie chłopcy z redakcji „Głosu Magistrackiego” w Lubawie.
Spieszymy poinformować was, bożyszcza dziennikarskich piór
i śledztw dociekliwych, że jesteście w okropnym błędzie co do
rzekomej „sterty” naszych gazet w sklepie ABC, bowiem ta
„sterta” to – tak po prawdzie – już końcówka i tak drugi raz
dowiezionego nakładu na ten „punkt sprzedaży”, a więc wy tu
z premedytacją manipulujecie rzeczywistością, co – wcale! –
nie dziwi, bo w zakłamaniu jesteście mistrzowie nad mistrze. |
|
| red. nacz. Jarosław Synowiec |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5529. | Odnośnie wpisu numer: 5525 To prawda, zdziwiony byłem w poniedziałek! Ale ja potrafię przegrać i
pogratulować wygranym.
W każdych wyborach są wygrani i przegrani. Ale nikt z naszego grona
kandydatów nie obraża się na wyborców dlatego, że wybrali inaczej niż
my. Ważne jest to, żeby Iława się rozwijała w zgodzie. Dlatego życzę
Włodzimierzowi Ptasznikowi powodzenia.
Jestem przekonany również o tym, że koledzy, którzy weszli do rady
z komitetu "Zgoda i Rozwój", podobnie jak ja, będą wspierać dobre
inicjatywy nowego burmistrza oraz większości, którą ma Platforma
w radzie miejskiej Iławy. Pozdrawiam serdecznie. |
|
| Marcin Woźniak |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5528. | Odnośnie wpisu numer: 5526 Stawiam na Bernadetę Hordejuk [na starostę]. |
|
| sak11
sak11@wp.pl |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5527. | Prawda nie jest jedna! Są trzy prawdy, jak mawiał ks. prof. Tischner. |
|
| sak11
sak11@wp.pl |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5526. | Kto będzię starostą? Może zrobimy zakłady?
|
|
| pytek |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5525. | Odnośnie wpisu numer: 5507 5508 Tak.............. To dlatego Marcin Woźniak podczas zdjęcia kandydatów
po debacie w Izbie Gospodarczej rzekł do W. Ptasznika i W. Nosowicza:
„A panowie wiceburmistrzowie tak z boku?”. Chciałbym zobaczyć jego minę w poniedzialek po wyborach.
Czy dlatego też Skubijowa chciała podać do sądu radnych, ktorzy jednak
dostali się do Rady, za rzekome zalepianie jej plakatów wyborczych?
Całkiem całkiem ta jej „klasa”... |
|
| Hush |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5524. | DLA KOGO NADAJE RADIO RATUSZ?!
Dziwię się: dlaczego Radio Eska w Iławie tak zawzięcie atakuje ostanio redakcję „Kuriera Iławskiego”?
Czyżby dlatego, że w sprawach sądowych dzielnie walczą Kurierzy...??!! Czyżby dlatego, że walczą Kurierowe chłopaki z cwaniactwem brudasów
z branży mięsnej, którzy swoim mięcho-ścierwem trują niewinnych ludzi?
A może... Może radio ma coś wspólnego z tą firmą mięsną i jej szefami?! |
|
| skaner |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5522. | Z ARCHIWUM WYBORCZEGO (5).
WYBORY DO RADY POWIATU IŁAWA 2006.
Okręg 2: Gmina Iława, Gmina Lubawa, Miasto Lubawa (7 mandatów).
Weszli:
1. Ewertowski Stanisław ...... PiS ......... 923
2. Kasprowicz Zygmunt ....... PSL ........ 572
3. Ukleja Mirosław .............. SLD ........ 500
4. Pszczoliński Janusz .......... PO ......... 416
5. Grubalski Jan .................. PSL ........ 388
6. Nehring Jan .................... SAM ....... 281
7. Musiał Wiesław ............... ZiR ......... 274 |
|
| Andrzej Rochowicz |
| Kałduny, Czwartek 16-11-2006 |
|
5521. | [CENZURA DLA PLUGAWYCH PORNO-BANKRUTÓW I ICH KUMPLI Z RADIA] |
|
| [...] |
| Czwartek 16-11-2006 |
|
5520. | Odnośnie wpisu numer: 5517 Panie Piotrze. Gościowi należy sprawdzić nie bilingi, a erekcję, bo ja go znam i nie wygląda mi na gwałciciela... |
|
| Antoni |
| Środa 15-11-2006 |
|
5519. | Nowy Iławy burmistrz (elekt) Włodzimierz Ptasznik
był dzisiaj na Górze Dylewskiej u pani doktor Eris.
Czyżby sekretarzem miała zostać młoda kobieta?
Wywiad działa... Czuwamy. |
|
| Kurier Donosiciel |
| Środa 15-11-2006 |
|
5518. | [OCENZUROWANO] |
|
| [...] |
| Środa 15-11-2006 |
|
5517. | Odnośnie wpisu numer: 5509 Wystarczy panu Romkowi K. sprawdzić bilingi telefoniczne i koniec! |
|
| Piotr |
| Lubawa, Środa 15-11-2006 |
|
5516. | Odnośnie wpisu numer: 5513 Brawo Panie burmistrzu!
Słuszna, męska decyzja. Przydałoby się trochę porządku w MOK-u, bo chyba jest tam za dużo pracowników i nudzą się. Kandydować każdy może, ale żeby aż troje pracowników kandydowało? Wiem, że wolno
każdemu, zapewne byli na urlopach bezpłatnych. |
|
| podatnik |
| Lubawa, Środa 15-11-2006 |
|
5515. | Odnośnie wpisu numer: 5509 Do Pana Błażeja K. (ale nie tylko...)
Prostuję Pańską wypowiedź. Nie była to informacja, była to liczba mnoga, czyli szereg informacji.
Zadziwiający był brak reakcji burmistrza Edmunda Standary na ówczesne wpisy na Forum Kuriera, bo nie można przecież dać wiary, iż Forum to nie jest bacznie obserwowane przez lubawski magistrat (informatycy Kuriera wymownie przytakują głowami). Powstaje przeto pytanie, dlaczego burmistrz nie zareagował, a przynajmniej nie skontaktował się wówczas
z redakcją Kuriera, ażeby uzyskać dodatkowe informacje.
Odpowiedż jest tylko jedna. Wkomponowuje się ona w filozofię burmistrza, dla której Roman K. został powołany na stanowisko dyrektora MOK. Ale nie dla posiadanych umiejętności, kompetencji i innych ducha zalet został powołany. Powołany został z dwóch, jak sądzę, powodów.
Powód pierwszy, to własny miesięcznik, piszący bardzo krytycznie
o burmistrzu. Po obdarowaniu Romana K. stanowiskiem, miesięcznik
nie tylko zamilkł, a zaczął wręcz służyć jako podstawowe narzędzie indoktrynacyjne, gloryfikujące burmistrza i krytykujące jego konkurentów. Temat ten wielokrotnie w felietonach poruszałem.
Drugim powodem było bycie przez Romana K. radnym gminy wiejskiej,
co przez stawanie w anarchisycznej opozycji wobec wójta, skutkowało określonymi profitami (też wielokrotnie o tym mówiłem) dla magistratu.
Jest więc rzeczą oczywistą, iż pewne symptomatyczne sygnały o nieobyczajności Romana K. zostały przez magistrat wówczas
świadomie wyparte z świadomości...
Wybory, które zakończyły się bezprzykładnym sukcesem Standary, skutkują i tym między innymi, iż należy dokonać podziały łupów, a i też skarcić tych, którzy nie szli w pierwszym szeregu. Mam tutaj na myśli radnego od zawsze, w ostatniej kadencji przewodniczącego rady Edwarda Pokojskiego, którego wedle wszelkich znaków na niebie
i ziemi zastąpi kuzynka Standary.
Casus Romana K. spowodował, iż w sytuacji kiedy jest on nie tylko niepotrzebny po wyborach, a nawet stanowi ogromny balast, ocknęła się etyka samorządowca Standary, który nie czekając na wynik śledztwa, Romana K. na tor boczny odstawił. Dla czystości moralnej. Krótko mówiąc: Romek swoje zrobił, Romek może odejść... Kto będzie następny? Plotka gminna głosi, że główna księgowa...
|
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| Środa 15-11-2006 |
|
5513. | FAX DO REDAKCJI
„W związku z zarzutami wobec dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury
w Lubawie, jakie pojawiły się w lokalnej prasie [...] informuję, że Pan
Roman K.[...] został zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych
i przebywa na urlopie bezpłatnym do czasu zakończenia śledztwa [...]
przez prokuraturę [...].” |
|
| EDMUND STANDARA, Burmistrz Miasta Lubawy |
| Środa 15-11-2006 |
|
5512. | Odnośnie wpisu numer: 5502 Zastanawiam się dlaczego S. kieruje pytanie do mnie? Proszę zapytać wyborców jakie treści podkładają pod słowa "profesjonalizm" i "układ". Ja tu tylko spisuję argumenty, którymi operowali głosujący. I myślę, że skoro je formuują, to mają do tego święte prawo. Czy w istocie mają rację czy nie, nie do mnie należy ocena.
Społeczne wybory ZA lub PRZECIW na tym polegają, że ich podłoże stanowią odczucia, emocje, osobista interpretacja faktów, nie dające się wyartkułować mniemania - a z tym się nie polemizuje.
Do kandydatów należało wyborców przekonać. I widać, że kandydat Ptasznik do siebie przekonanł, pani Skubij - nie. Pozdrawiam. |
|
| Janusz Ostrowski |
| Środa 15-11-2006 |
|
5509. | Swego czasu na forum Kuriera była informacja na temat etyki
i moralności pana Romana K.
Był wpis dotyczacy tego "seksownego-kulturalno artysty oświatowego"
i jego ekscesów nocnych w wsi Rumienica koło Lubawy. |
|
| Błażej |
| Lubawa, Środa 15-11-2006 |
|
5508. | Odnośnie wpisu numer: 5507 Magdo, no i czym tak się podniecasz ze strony Skubijowej i jej komitetu?
Że złożyła gratulacje rywalom z wyścigu? I to ma być miara „klasy”???!!!
Że podziękowała wyborcom?! Nie rozśmieszaj mnie!!! Zauważ, że ona podziękowała TYLKO tym, którzy głosowali na nią i na jej komitet.
Taka jest właśnie Skubijowa! Kompletnie bez klasy. |
|
| Ziuta |
| Środa 15-11-2006 |
|
5507. | Można wygadywać i wypisywać różne rzeczy o Pani Aleksandrze Skubij
i ludziach z jej komitetu wyborczego, ale warto zobaczyć na ich stronie
z jaką klasą potrafią przyjąć porażkę. GRATULACJE Pani Aleksandro. |
|
| Magda M. |
| http://www.zgodairozwoj.pl |
| Środa 15-11-2006 |
|
5506. | Odnośnie wpisu numer: 5495 Do Pani Asi Majewskiej.
Pani Asiu, jakaś sympatyczna Pani namawia Panią Magdę Majewską,
żeby zajęła się wójtem. Ja też błagam. Niech się pani zajmnie mną.
Bo jak tak dalej mi pójdzie, to ja szczeznę. Niech pani to ma na uwadze. Jak mi Pani odpowie, to ustalimy co dalej. Jak nie, to naprawdę ogień wewnętrzny mnie zmoże.
Pani Asiu... Litości. Cholera, władza to jest seksowna... |
|
| wielbiciel nieustający, ale też stojący |
| Środa 15-11-2006 |
|
5505. | Odnośnie wpisu numer: 5492 Ja sobie nie życzę, Żagiel, żebyś właśnie ty nazywał naszego towarzysza Ryszarda Zabłotnego zwykłym człowiekiem. To jest niezwykły człowiek. To jest, powiem ci nawet więcej, to jest honorowy towarzysz. On potrafi kankana zatańczyć, autobus umie poprowadzić, ba, mówić 6 godzin bez
wytchnienia też potrafi. I taki jest on ładny, a nawet, cholera, jak to się mówi, no ten... - dekoracyjny. I on ma ludzką twarz. Zawsze wygolony.
Nie jak ten brodaty Żyliński... do troglodyty podobny. |
|
| zefirek |
| Środa 15-11-2006 |
|
|
|