Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-07-26

Włodek znalazł „winnych”


Ze zdumieniem przeczytałem słowa WŁODZIMIERZA HARMACIŃSKIEGO, iż za cuchnący ściek koło starego młyna przy iławskiej ulicy Kościuszki, w którym to rynsztoku nie ma już żadnego życia biologicznego, winę ponoszą... wędkarze. Ot fachowiec nam się znalazł ze starostwa!


Zygmunt Wyszyński: Czekam, aż drgnie spławik


Wielokrotnie, od wielu lat pisałem i przekonywałem, że struga, płynąca od młyna, jest naturalnym korytem rzeki Iławki. Z kolei drugie ramię Iławki, na którym jest śluza piętrząca wodę, jest tylko przekopem sztucznym.

A żeby było ciekawiej, to pod jej korytem płynie kanał prowadzący aż od jeziora Łabędź, a mający ujście poniżej śluzy. Dawniej również na tej odnodze Iławki stał okazały młyn, lecz został zniszczony. Jego ślady jeszcze istnieją.

Jeśli czegoś nie wiem, to mam „głupi” zwyczaj pytać tych, którzy coś wiedzą. No, ale zza biurka niewiele rzeczy widać. Najlepiej powiedzieć publicznie, że to „wędkarze zanieczyścili” tę strugę. Czyli uwaga: wędkarz wrzuca do wody starą oponę, która będzie mu przeszkadzała w łowieniu! No bzdura na wrotkach – i bez kołowrotka! To może powiedzieć tylko człowiek kompletnie nie mający pojęcia o wędkowaniu i środowisku. Albo ignorant...

Prawdą jest, że wędkarze (uściślijmy: pseudowędkarze) często zaśmiecają brzegi jezior lub rzek na przykład różnego rodzaju opakowaniami po przynętach czy zanętach, ale nie wrzucają do wody opon czy koszy na śmieci. Bo i po jaką cholerę?!

Jako wieloletni wędkarz czuję się obrażony słowami Włodzimierza Harmacińskiego i oczekuję publicznych przeprosin dla wszystkich wędkarzy.

Niejednokrotnie my, wędkarze, dawaliśmy dowody na to, że jesteśmy szczególnie uczuleni za zaśmiecanie środowiska. Braliśmy udział w zbieraniu śmieci i za to doczekaliśmy się „podziękowania” od powiatowego eksperta. Brawo... Dziękujemy...

Wielokrotnie pisałem, że przy remoncie ulicy Kościuszki na wysokości młyna został tak naprawdę zlikwidowany most, a położono jedynie dwie cembrowiny obok siebie. Żeby było śmieszniej, to cembrowiny te posadowiono... powyżej lustra wody. Efekt łatwo przewidzieć (ale nie każdy to potrafi). Woda z Jezioraka nie może właśnie dlatego przepłynąć do śluzy przy młynie. Szewc zawinił, a kowala wieszają.

Chodzi tu nie tylko o jedno ramię rzeki Iławki, chodzi również o niewielkie jezioro (około 5 ha) nazywane powszechnie „Pompownią”. Jezioro, które dawniej przepłukiwały obydwa ramiona rzeki Iławki, staje się teraz cuchnącym bajorem, szczególnie od strony zakładów IZNS. Martwe ramię Iławki jest zanieczyszczone przede wszystkim ściekami ropopochodnymi, które spływają jako wody opadowe z placu IZNS (tuż przy silnikowni).

Swego czasu do jeziorka były również odprowadzane ścieki wstępnie oczyszczone z galwanizerni, zawierające metale ciężkie (jak na przykład chrom), które praktycznie nie ulegają rozkładowi. Jezioro dawniej zarośnięte dookoła grzybieniem białym (nenufary) oraz grążelem żółtym, a dziś jest pozbawione roślinności, która stanowiłaby jego naturalny, najlepszy filtr.

Co więcej, od strony ogrodów działkowych brzeg jeziora stał się wysypiskiem odpadów działkowych. Ludzie nie mają honoru żeby tak – przepraszam – srać pod siebie... Na to nie reaguje oczywiście nikt. Czy to możliwe? Tak! Ponieważ tego nie widać zza biurek urzędników. Ponieważ tego nie widzą powiatowi „eksperci” od środowiska.

Idiotyczny pomysł zasypania strugi jest nie do przyjęcia. Przecież te brudy w czasie zasypywania spłyną do jeziora. I co wtedy, panie i panowie mądrale? Przy okazji można jeszcze wytruć resztę tlącego się życia w tym jeziorku. Brawo, brawo – przykryć z wierzchu i w porządku, nic nie widać, a że w ziemi pozostaje syf i przedostaje się do wód gruntowych, to już nie jest ważne, bo to już nie podlega ochronie środowiska.

Cały ten pomysł można porównać do dawnego pomysłu zakładów drobiarskich przy ul. Dąbrowskiego, które swego czasu zrzucały popłuczyny produkcyjne tuż przy moście. Te popłuczyny to krew oraz wiele wnętrzności. Wskutek interwencji mieszkańców o zaniechanie tego procederu, jakiś mądrala wymyślił przedłużenie rury ściekowej o kilkadziesiąt metrów, aby z mostu nie było widać co jest zrzucane do rzeki. Wtedy fakt, że groziło to wybuchem epidemii, był już jakby mniej ważny dla decydentów.

Pomysły, cholera jasna, godne „nagrody” ministra ochrony środowiska. Jak widać, mądrali u nas zawsze było pełno… Zamiast oczyścić to, co trzeba, przywrócić to życia, najlepiej zaraz zniszczyć, zasypać, zatkać... Z wierzchu nie widać, a że w środku śmierdzi, to nieważne… No bo kogo to obchodzi...

W tej całej sprawie jest jeszcze inny, równie kuriozalny aspekt. Otóż wychodzi ze słów tłumaczących się jak dzieci urzędników od środowiska (i ratusza, i powiatu), że teren leżący w obrębie miasta „nie jest terenem miejskim”. To, do diabła, czyj jest? Bezpański? Kto tu zwariował? Co to za idiotyczne przepisy? Zresztą tych idiotyzmów jest więcej.

Choćby przykład. Poziom wody w Jezioraku reguluje jakimś tam urząd regulacji w Tczewie. Zabawne, co? Urzędas tam, w Tczewie, za biurkiem, ponad 100 kilometrów stąd – najlepiej wie czy należy uchylić śluzę w Iławie tylko lekko, czy też można otworzyć ją na całą szerokość...

Po prostu brakuje słów! Idziemy do Europy, już podobno w niej jesteśmy, a tu takie zadupie bagienne, że hej!

To taka historia, jak ustawiczny kretynizm urzędniczy z tym słupem ogłoszeniowym przy ulicy Niepodległości (koło domu handlowego „Fenix”), o którym wie nawet... aż Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad w Warszawie. Brawo gospodarze iławskiego ratusza! Kompromitujcie nadal nasze miasto, kolejne „medale” i zmanipulowane „rankingi” czekają.

Brawo urzędnicy ochrony środowiska – zarówno w mieście, jak i w powiecie iławskim. Tak oto chrońmy środowisko! Chrońmy tak jak wy to proponujecie – a „na pewno” jeszcze coś pozostanie dla następnych pokoleń...

Zygmunt Wyszyński

  2006-07-26  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106636971



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.