Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2012-09-26

Olszewski: Życie w drugiej Arabii Saudyjskiej


„Drakońskie prawo” wzięło swoje nazewnictwo od postaci Drakona, gościa, który w starożytnej Grecji ułożył kodeks karny. Jego założeniem, swoistą idee fixe, było karanie zwłaszcza za błahe przestępstwa karą niewspółmiernie surową względem popełnionego czynu. Drakon kalkulował, że wypleni tym sposobem wszelkie zła z życia publicznego. Jak się domyślacie – nie wyplenił ich. Z biegiem czasu kary Drakona uznano w Atenach za przykład kompletnego absurdu rozwiązań i zastąpiono je regulacjami wyważonymi i stonowanymi. Słowem nie obcinamy rąk, jeśli ktoś jedzie autobusem miejskim bez biletu – tu mała wycieczka porównawcza w teraźniejszość.


O „drakońskim prawie” wspomniała ostatnio BBC, a bohaterem jej telewizyjnego reportażu była – a jakże – Polska, nazwana przez realizatorów na tę okoliczność: „Arabią Saudyjską Europy”. Nazwana jak najbardziej słusznie. To jedyny kraj na kontynencie, w którego więzieniach siedzą... rowerzyści (np. studenci, młodzi ojcowie dzieci) – skazani za nietrzeźwość. Siedzą obok najpaskudniejszych kryminalistów! Wystarczy dwa razy dać się złapać nawet „na chuchu” i idziesz – jak to mawiał Dyzma – do ciupy bez żadnego pardonu! Pisałem już kiedyś o tym kretyniźmie. Zasięg BBC pozwolił teraz rozsławić polskie prawo od Portugalii po Islandię. Wstrząsu przy emisji reportażu z pewnością nie przeżył szef holenderskiej telewizji V-PRO, obecny służbowo w Krakowie podczas Euro w czerwcu.

Człowiek ten któregoś dnia po północy wracał ze Starówki do hotelu Pod Różą rowerem. Na Starówce spędził bardzo miły wieczór: zjadł kolację i pogawędził przy piwie z dziennikarzami niemieckiej ZDF o meczu Holandia-Dania. Przed hotelem zatrzymała go policja, wyczuli alkohol, podsunęli mu alkomat, po czym Holender został aresztowany (nie miał pojęcia za co, więc jego oburzenie wzięto za „stawianie się” stróżom prawa), spędził noc na komisariacie, ukarano go grzywną. Chłop po wyjściu stwierdził, że wie, gdzie już nigdy nie przyjedzie na wakacje, a swój wypadek rozgłosił via internet na cztery strony świata. „Co za kraj, co za czepianie się spokojnych ludzi!?” – grzmiał – „Oglądanie się za kobietami też jest karalne – oświećcie mnie!?” – pytał retorycznie zniesmaczony.

Fakt, groźba osadzenia w więzieniu person à la ów szef telewizji holenderskiej, to obraz kretyńskiego do samych stóp postrzegania zagrożeń ogólnych. Jakiś idiota w Warszawie przekwalifikował dumnie jazdę rowerem po łyku piwa z wykroczenia na przestępstwo (w sumie ani jedno, ani drugie!) i sądy mamy aktualnie zawalone dziesiątkami tysięcy podobnych przypadków! Sprawy nie kończy policja, a angażuje się w podobny duperel instancję wyższą – sądy RP! W 2011 r. odbyło się z tego paragrafu 51 tysięcy spraw (!) i 4,6 tys. osób skazano na kary więzienia! Łatwo się więc tam dostać, zyskując dożywotnio status „osoby karanej” – wilczy bilet na resztę życia. Ja nie piję, ale weźmy, że jedno piwo wypiłem u kolegi w Nowej Wsi, wracam do domu i policja – sprawa trafia do sądu. Dostaję karę, płacę grzywnę – jestem na cenzurowanym. Za rok wracam z Makowa do Iławy, gorąco. Kupuję sobie piwo, bo koi na upał, wypijam je duszkiem i znów mam pecha do policjantów – dmucham, druga sprawa przed sądem i tym razem do więzienia – bez dwóch zdań!

I tam realia: spacerniak, siedzę z wytatuowanymi gwałcicielami, pedofilami, mordercami, bo w sportowej odzieży wracałem do domu po wypiciu butelki orzeźwiającego piwa – drogą rowerową, równo, normalnie! Państwo pozwala często migać się od odpowiedzialności karnej mafiosom, podejrzanym o rozboje, twórcom piramid finansowych, do więzień pakuje zaś hurtem prawdziwe zagrożenie – rowerzystów! Tego BBC nie była w stanie pojąć. „Ten kraj to prawdziwa paranoja legislacyjna” – taka była kwintesencja reportażu. Dobry znajomy od ponad 20 lat mieszkający w Londynie, dopytany przeze mnie, jak Anglicy odebrali ów program, skupił się na roli, jaką tu i tam pełni właśnie policja.

Oto fragment listu, jaki odeń otrzymałem: „Sąsiedzi są zdumieni. Ludzie mówili mi, że działania policji w Polsce w tego typu sprawach to kpina z szanowanej tutaj definicji . Karykatura. To sztuczne poprawianie statystyk i kpina z tego, do czego policja została powołana. Kompletna patologia. W Londynie policjant jest przyjacielem. Jest pierwszą osobą na ulicy, do której podejdziesz z pytaniem o drogę, z prośbą o zrobienie zdjęcia. Policjant się uśmiecha, możesz z nim pogadać jak z kumplem. Policjant nie narobi ci koło tyłka tylko dlatego, że pijesz piwo np. w parku, ale będzie twardym kawałem sk...-a, jeśli zachowasz się źle.

Policjant powie, żebyś tego skręta może wyrzucił, bo ci źle robi, przy tym sobie zażartuje. Jedziesz po kilku piwkach na rowerze? Policjant powie, żebyś to przemyślał, bo możesz sobie krzywdę zrobić. I to jest świetne i działa! Tu policja łapie tylko przestępców. Dla zwykłych ludzi jest superprzyjacielska – służy nam. To droga, którą wytyczyliśmy całej Europie, oprócz Ściany Wschodniej”. Ba. W Polsce w tę idiotyczną psychozę absurdu popadają też media. Krzyczą w nas czasem tytuły: „Pijany rowerzysta złapany przez policję!” i opis, jak radiowóz zatrzymał dziadka, w krwi którego stwierdzono 0,5 promila alkoholu, czyli równowartość... jednego właśnie piwa!

W ten oto sposób, drodzy państwo, po kieliszku wódki na weselu osiągacie status „pijanych”! Poważnie zaś, to stąd może w myślących krajach przepis pozwalający na jazdę samochodem po spożyciu alkoholu, jeśli jego stężenie nie przekracza 0,8 promila. A to – sprawdziłem – dla mnie równowartość 200 ml wina. Żadna zatem dawka, by nie wsiąść za kółko i dojechać gdziekolwiek. Walczcie z piratami, karzcie przykładnie przekraczających dozwoloną prędkość, rozmawiających przez komórki podczas jazdy (wszedł ostry przepis, plaga jak była, tak jest, policja nijak tego nie ściga). Zogniskujmy smoka w jamie, nie zaś na kartach komiksu! 1.125.000 zł kosztują miesięcznie państwo rowerzyści osadzeni w więzieniach. Niemcy, poznając podobne fakty o Polsce, zawsze stwierdzają: „Wy to musicie być bardzo bogatym państwem”. No jakżeż nie, w końcu to druga Arabia Saudyjska!

LESZEK OLSZEWSKI

  2012-09-26  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106637712



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.