Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2013-07-10

Olszewski: „Postkomunia” – kraje kategorii „B”...?


Wróciła znajoma z Niemiec wkurzona jak jasna cholera. Nie tam, żeby Niemcami czy Polakami, wróciła wkurzona obiektywnie – zyskała dowód przekonujący, że należy do kraju trzecioligowego i to ją rozsierdziło jak byka czerwona płachta torreadora. I znów – ani Niemiec jej nie nadepnął na odcisk, żaden czynnik bezpośrednio ludzki nie zadziałał, a płonęły jej nerwy do granic przepalenia. Na szczęście wciąż żyje i pewnie przeżyje ów kolejny kryzys wartości. Wnioski jednak przywiozła na tyle ciekawe, że aż muszę je umasowić, byście państwo mieli jasność, co w trawie piszcząc popiskuje!


Zaczęło się od wizyty w sklepie firmowym Adidasa w Bochum. Weszła – mówi – przejrzała to, co ją interesowało, a jest biegła w sportowym asortymencie. Kupuje dobre jakościowo rzeczy i tak się zastanawia, co tu tak wszystko bogatsze niż w sklepach Adidasa w Polsce – jakieś z wyższej półki przy minimalnie tylko wyższych cenach. Fasony bardziej urozmaicone, tkaniny trwalsze i bardziej miękkie w dotyku. Kupiła to i owo, potem odwiedziła markety Pumy, Nike i Reeboka, wrażenie miała identyczne: nie ma szarzyzny, podobnych modeli, takich samych, tylko inaczej barwionych butów – czuje się nosem robotę dla „lepszej” klienteli!

Zauważcie, że mamy do czynienia z globalnymi gigantami obecnymi w każdym kraju i produkującymi – wydaje się – taśmowo wszystko dla wszystkich – od skarpet dla tenisistów po bluzy dresowe. Rozmiarówka od XS do XL i jedziemy!

Nic bardziej mylnego! Przypomina się nieśmiertelna kwestia z filmu Barei na temat zawartości cukru w cukrze, bo ta, okazuje się, może dziś realnie być różna i Polak niestety znów jest narodem wybranym, tyle że do bycia odbiorcą ochłapów. Na szczęście nie tylko on. Tylko w gruncie rzeczy na czym polega tu szczęście? Zgłębiłem temat, podaję go na tacy z materiałem dowodowym, któremu każdy z was może rzucić pokerowe „sprawdzam”, by przekonać się, czy mam rację. Sprawa jest szersza i obejmuje las, a raczej ocean produktów – od mydła i butów po elegancki garnitur, przez pasty do zębów, proszki do prania, czekolady, napoje, kawę – wszystko, co dostarczają na półki sklepów i marketów marki właśnie ogólnoświatowe, że jako przykład podajmy jakieś znamienite postaci flagowe, no chociażby Pepsi czy Jacobsa.

Każdy wie, że Pepsi to nie garnitury, a Jacobs nie proszek do prania, nieprawdaż? Okazuje się, że w każdym tego typu gigancie istnieją działy: Europy Środkowej (biedny), Europy Zachodniej i Ameryki Północnej (bogaty), Azji A (bogata) i B (nędzna), a asortyment jest ściśle sortowany pod konkretny rynek. Niższa jakość (a taką też produkują) trafia się biednym, lepsza naturalnie bogaczom za generalnie lepszą cenę, stąd zupełnie inne ciuchy można zaobserwować w sklepie np. hiszpańskiej Zary w Madrycie, Londynie, Warszawie czy Wilnie. Domyślacie się chyba, że do ostatnich dwóch miast Zara nie dosyła hitów, jakie szykuje na Paryż czy Mediolan – tu sprzeda ich pięć, tam pięćset, więc nie mylmy punktów przeznaczenia. Jedyną szansą, by nie wyjeżdżając z Polski, zetrzeć się z „lepszym” w branży odzieżowej, są outlety i... lumpeksy!

Outlet – wyjaśnię niewtajemniczonym, to sklep firmowy np. Zary, gdzie trafiają do sprzedaży fabrycznie nowe ciuchy z końcówek kolekcji. Ot, wchodzi już lato/jesień 2013, a w outlecie mamy cały przekrój roku 2012, w niezwykle okazyjnej (50-70%) cenie. Factory Ursus w Warszawie to outlet kilkudziesięciu znanych producentów: stroje kąpielowe Calzedonii (dziewczyny wiedzą, co to) z ubiegłego roku chodzą po 59 zł, w galeriach zaś 259 – to cena aktualnego katalogu. Buty Adidasa kupuje się za 149 nie 400 zł, a dwuletnia gwarancja taka sama. Do outletów trafiają też kolekcje z całego świata, stąd wytrawne fashionistki chadzają tam, by kupić suknię z USA czy Wenezueli, do tego za grosze. W Iławie świat jest na uboczu i takie okazje się nie trafiają. W stolicy słowo i adresy „outletów” znają wszyscy.

Lumpeksy to dobro ogólnokrajowe i ostatnia deska do grobu polityki wielkich marek. Osobiście twierdzę, że na 1000 rzeczy do d... znajdzie się w lumpeksie prawem wyjątku prawdziwą perłę. Osobliwie dla mnie jest duży wybór, bo jestem bardzo szczupły, a chłopy są albo średnie, albo grube i taka rozmiarówka znika. Ostatnio kupiłem dwie rewelacyjne bluzy dresowe Adidasa, ciepłe, wygodne, efektowne, nienachalne, ale zwracające uwagę. Miałem wiele pytań, za ile i gdzie to nabyłem – typowano zagranicę, w sumie trafnie. Patrzę z tyłu na metki obu, a tam info, że bluzy te są dostępne na terenie m.in.: Niemiec, USA, Kanady, Francji, Włoch, Japonii i Wielkiej Brytanii! Prawem testu zaszedłem do Adidasa w Olsztynie, a tam, co metka, to „teren B”: Czechy, Polska, Litwa, Rumunia, Słowacja, Bułgaria i bluzy, które przy moich wyglądają tandetnie...

Podobnie ma się niestety sprawa z chemią gospodarczą – proszki do prania z Niemiec, a tak samo opakowane polskie, to dwa różne proszki – stąd otwierane co jakiś czas sklepy „Chemia/słodycze/kawa prosto z Niemiec”. Na targu są dwa stoiska tak wyprofilowane i znam panią, która zielonej kawy Jacobs „polskiej” nie kupi, bo lura i smród, a ta znad Renu delicja – mocna, pobudzająca, smaczna. Matka kiedyś była w Paryżu i tam kupiła pastę do zębów Aquafresh, której końcówkę przywiozła do domu. Była bardziej kremowa, lepsza w smaku, rewelacyjnie czyściła. Nadwiślański jej odpowiednik do dziś jawi mi się kiepskim substratem, takim piwem z wodą.

Trwa to od lat. Wszystko do Polski trafia podrzędnej jakości, bo i tak się sprzeda – po komunie trendy jest ubierać się w firmowych sklepach, pić Coca Colę, jeść Snickersy i używać zachodniego, reklamowanego w TV płynu do naczyń. To się i tak sprzeda na pniu, więc jakość na „postkomuniu” jest wartością zbędną, odwrotnie niż na sytym Zachodzie. Tak się od lat kalkuluje w „centralach” i taka polityka jest w realizacji. Znajoma więc oburzyła się, obnażając swoją ignorancję. Vizir kilka lat temu przyznał, że na Polskę ma inną recepturę. Sztuka eufemizmu – książę Karol też żyje na „innym” poziomie niż ty!

LESZEK OLSZEWSKI

  2013-07-10  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106636895



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.