Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2011-09-21

Olszewski: Będzie promenada, będzie i żenada?


Niespełna rok temu z pełną świadomością złamałem dla was przepisy karne, płacąc za to policyjną grzywnę. Teraz zrobiłem to ponownie. Liczę jednak, że tym razem kara nie zostanie mi wymierzona. Przewina bowiem obecnie zasadziła się zaledwie na wkroczeniu – jakby jednak nie patrzeć – bezprawnym na teren budowy bulwaru spacerowego wzdłuż rzeki Iławki w celu zaprezentowania wam stanu prac, jak i własnych refleksji zasadzonych na kwestii, co się z tego może wykluć post finitum. 99% z was odkryje zaraz „nowe”, „nowe”, które na zapleczu grodu niepostrzeżenie rośnie, pęcznieje i w ogólności pięknieje nam w błogiej ciszy z tygodnia na tydzień!


IŁAWA. A sprawy u progu kalendarzowej jesieni mają się tak: jest już na czym oko zawiesić, tyle się tam wokół odkryło. Niefart jednak polega na tym, że piszę to zarówno w wymiarze entuzjastycznym, jak i lekko wisielczym. Najpierw może o rzeczach przyjemnych i tu musimy się cofnąć do niedalekiej przeszłości i pogratulować anonimowemu dla mnie pomysłodawcy, że w jego mózgu zalągł się któregoś dnia pomysł, by zwrócić miastu po wielu dziesięcioleciach rzeczywistości rodem z bagien i puszcz okolicę, wydawałoby się, na wieki zapomnianą. Od zawsze bowiem na odcinku luźno przeze mnie nazwanym „Zajazd do ulicy Barlickiego”, po obu stronach Iławki panował – przepraszam za lekki wulgaryzm – jeden wielki syf: pokrzywy, chaszcze, mokradła i śmieci.

Strach tam było dosłownie zrobić krok, bo albo po kolana ugrzęźniesz w wodzie, albo jakiś szczur czy żmija może wziąć cię za cel, bo zburzyłeś im spokój ducha. Za gówniarza grywało się w dawnym barze „U Janka” w piłkę i wiadome było jedno: jeśli nieszczęściem losu piłka minie kilkumetrowy płot za bramką w kierunku Iławki, zachodzi wówczas konieczność kupienia nowej. Nie miałeś bowiem szans odnalezienia nieszczęśnicy na hektarze gdzieś na oko dwumetrowych pokrzyw i ostów osiadłych na plastelinowym jakimś gruncie – tak tam było jeszcze dosłownie wczoraj. Mnie nawet do głowy nie przyszło, że kiedyś ktoś dojrzy tam potencjał pod budowę bulwaru. Dziś powiem wam, że po oglądzie całości kroi się nam prawdziwy czarny koń pośród ostatnich kilkunastu inwestycji.

Tyle że roboty tam na stu metrach, co gdzie indziej na kilometrze: osuszanie, wyrównywanie, wycięcia, buldożery, koparki, taczki, bicepsy – środki pompuje się prawie takie jak na wznoszenie nowego WTC w Nowym Jorku. Jeszcze u progu wakacji nie było tam po co chodzić. Dziś z chaosu rysuje się nam wyraźnie kształt przyszłej idylli, z pewnymi rysami, ale jednak idylli. Po pierwsze, aleję podzielono na kilka pododdziałów traktowych: rowerową, spacerową, parkowo-wypoczynkową, świetnie wkomponowując w to zastany drzewostan. Użyto – i to muszę pochwalić, czterech różnych rodzajów kostki brukowej, co nada całości wyrafinowanego charakteru. Będą piękne stylowe lampy, ciche ławeczki, drewniane mosty, a wszystko nad wodą przy pływających łabędziach i szumiących trzcinach!

Aktualnie prace praktycznie przetoczyły się już na wysokości ulic Kościuszki oraz Szeptyckiego i wydzierają sobie miejsce na tyłach ul. Narutowicza, dążąc sprinterskim tempem w kierunku mostu na Dąbrowskiego. Na dzisiaj ich awangardą jest podłużny most rozszerzający alejkę spacerową, który możecie popodziwiać na jednym ze zdjęć. Wypadałoby zatem życzyć nam dozbrojenia się w cierpliwość. Za kilka miesięcy bowiem znikąd dosłownie pojawi się na terenach slumsów miejskich pachnący świeżą farbą park rekreacyjny i tak bym to może przedstawił, gdyby nie jedno, ale potężne „ale”! W gruncie rzeczy dwa, ale z jednym, czuję, szybko się uporamy.

To niejako pokłosie wielu lat, kiedy wszyscy kolejni decydenci mieli dorzecze Iławki głęboko wiadomo gdzie. Lub też nie mieli na zmianę realiów pieniędzy – nie osądzajmy ich pochopnie! Małym „ale” są bory dosłownie wszelkiego zielonego porostu do eliminacji. Niekiedy Iławka znika zupełnie z pola widzenia. Z tym jednak, czuję, bez problemów inwestor sobie poradzi. Z drugim sobie nie poradzi ani inwestor, ani miasto, ani nawet Kaszpirowski z Wałęsą. I tu stajemy w obliczu niezwykle toksycznego pata, który cały wysiłek odnawiający zdolny jest może nie tyle obrócić wniwecz, co sprawić, że radości z oddania promenady zbyt wielkiej nie będzie. To tzw. „kłopotliwi sąsiedzi” odkryci przy wycince drzew i równaniu terenu, tj. zespół ruder wszelkiego gatunku.

Znajdujemy tu ruinę wspomnianego baru „U Janka”, przeszpetną kamienicę przy ul. Szeptyckiego, jej wstrętną sąsiadkę, kilka niezależnych od siebie obdrapanych ścian rzędów garaży, etc. Całość to około dziesięciu paskudnych i niestrawnych dla oka szkaradztw! Co ciekawe, do czasu wejścia Bobów-budowniczych nad Iławkę, posesje te miały z okolicą rzeki swoiste „braterstwo krwi” – wszystko tam było jak z horroru, jeden wielki wampiryzm. Teraz rzeka się ruszyła, a tamto zaś straszy podwójnie, może jakieś ekrany dźwiękoszczelne zamontować, by odgraniczyć realia prawie wersalskie od rodem z Bangladeszu? Jestem w kropce, bo tu się raczej nic nie wymyśli, choć tę kamienicę można by zburzyć, lokując mieszkańców w przyzwoitych warunkach – korzyść obopólna, bo bulwar z takimi upiorami mija się trochę z celem. Zerknijcie na zdjęcia.

Notabene obok bieda-kamienicy na trasie naturalnie promenady stoi sobie przyblokowy śmietnik, też „coś pięknego”. Przechodząc tamtędy, zadałem sobie pytanie: dlaczego w Iławie, oddając blok/osiedle, nie stawia się od razu zakrytych altan śmietnikowych rozpowszechnionych dziś praktycznie wszędzie, a odgradzających wzrokowo przechodniów od odpadowych kontenerów, często obłożonych także na zewnątrz? W Warszawie aktualnie nie uświadczysz podobnych pudełek „ubogacających” okolicę. Tu dziesiątki ich mijamy od Podleśnego po Ostródzkie. Jak to uszkadza krajobraz, ale to już temat na inne rozważania!

Reasumując: jest dobrze i nie jest dobrze, i z „nie jest dobrze” trzeba zawalczyć. Po to m.in. wyciągam sprawę na światło dzienne z wyprzedzeniem, by działać, póki na to pora!

LESZEK OLSZEWSKI



Iława. Budowa promenady wzdłuż rzeki Iławki.
Kłopotliwy sąsiad nowej promenady:
ruina podupadłego baru „U Janka”



Dotąd, na dziś, doszedł front robót:
tyły domków 1-rodzinnych przy ul. Narutowicza



Początek bulwaru na ulicy Kościuszki:
piękny most kontrastujący z obdrapaną ścianą
niechlujnych garaży



Tędy także przejdzie bulwar:
zaniedbana kamienica przy ul. Szeptyckiego.
Oceńcie sami jej współgranie z nową promenadą

  2011-09-21  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106633905



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.