Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2008-01-02

Handel nasz obwoźny


Powitanie nowego roku, szał wydatków na prezenty, świąteczne picie, jedzenie, zabawy sylwestrowe za nami – uff! Nadchodzi aktualnie czas ukojenia i spokojnego powrotu do słodkiej codzienności. W przemiłej perspektywie – dzień się wydłuża, tylko patrzeć marca, portfele najgorsze mają za sobą, kto nie umarł ten żyje – więc nie ma na co narzekać.


Leszek Olszewski


Wyjąwszy jednostki narzekające non stop, bo taka ich cholerna natura. Ale je zostawmy samym sobie. Specjalnie czekałem z tym felietonem do zakotwiczenia po stronie świeżego 2008 roku, by wielu przed Wigilią oszczędzić porównywarki cenowej na linii iławska rzeczywistość-Warszawa. Nikomu bowiem nie jest miło zdać sobie bardzo jasno sprawę, jak to jest finansowo kąsany przez tutejszy handel detaliczny branż odzieżowej, obuwniczej etc.

W Internecie zestawienie cen za ten sam towar to norma. Decydujemy się najpierw na konkretny model np. telewizora, a potem łapiemy gdzie kupimy go najtaniej. Tu różnice mogą dochodzić nawet do kilkuset złotych, czego sam doświadczyłem kupując laptop. W Iławie ów model znalazłem najtaniej za 3319 zł, z sieci zaś sprowadziłem go za 2749 zł, potem na aparacie cyfrowym „zarobiłem” 260 zł, komplet opon Pirelli – 500 zł w kieszeni itd. itp.

Każdy asortyment naturalnie fabrycznie nowy, zafoliowany, tam gdzie trzeba karta gwarancyjna – nie mylcie wymienionych transakcji z pchlim targiem pod tytułem Allegro.pl. Podobne status quo jeszcze można jakoś sensownie wytłumaczyć, nawet taki telewizor musi tu dojechać kurierem, zarobić na właściciela sklepu, pracownika, prąd etc. Śnieżna kula rośnie więc lawinowo na wszelkiej prowincjonalnej prowincji i doi niemiłosiernie swą klientelę.

Rozdźwięk większy ma miejsce gdy wejrzymy na to, ile tutaj płacimy chociażby za markowe produkty firm typu Puma, Adidas, Reebok czy Nike. Tu uchodzą one – i słusznie – za kosmicznie drogie i syndrom luksusu, ale tylko po takich Iławach, Suszach czy Brodnicach. Warszawa to nieustanna parabola przecen. Wchodzą nowe kolekcje, to stare idą pod nóż, ludzie robią prezenty to zachęćmy ich 50-70% zniżką na kilkanaście jednostek katalogowych – oby tylko przyszli!

W Iławie można czegoś takiego równie skutecznie wypatrywać jak lądowania UFO na dachu Galerii Centrum. Zacząłem ostatnio biegać, zaistniała więc nagła potrzeba kupna chociażby specjalistycznego obuwia. A, że zgrało się to z wypadem do stolicy – postanowiłem upiec siedem pieczeni i dwa kotlety na jednym ogniu. Super salon Adidasa wynalazłem w Ursusie i tam na dziale obuwia taka segregacja: buty do lekkiej atletyki, tenisa, joggingu, spaceru, halowe – może coś jeszcze – mniejsza o to. Ogólnie dobrze ponad setka najróżniejszych modeli. Wybrałem taki „z górnej półki”, w Iławie – zobaczyłem potem – mają po dwa-trzy egzemplarze z półek niższych w cenie jakby w każdym bucie schowano pudełko od zapałek szczerego złota.

Podobnie było z bluzką Pumy. Tu identyczną dostrzegłem po 349 zł, tam po złotych… 99, a że było przed świętami, do bluzy dorzucili gratis plecak i specjalną do joggingu parę skarpet (cena katalogowa, jeśli tu coś takiego mają – 24,99 zł). W Iławie nawet cienkie-letnie T-shirty kosztują najmniej ok. 100 zł, podczas gdy w stolicy spokojnie idzie znaleźć to samo za 29 lub 39 zł. Nie dziwne, bo skoro bluzy są po 99, to koszulki za 149 nikt by nie kupił. Tam naprawdę idzie wycisnąć z pieniądza soki, nie zaś jak tu – najczęściej wyrzucić je w błoto.

Abstrahując już od tego, że za te relatywne grosze nabywamy artykuły znanych od Moskwy po Nowy Jork marek takich jak Zara, Mango, Peek&Cloppenburg czy Orsay. Stąd ludzie zorientowani nie ukrywają swojego rozbawienia sklepami we wzmiankowanej Galerii Centrum, które cenami biją Warszawę na głowę, a pod względem rozpoznawalności znane są chyba przede wszystkim swoim właścicielom.

Chociaż ponoć mająca powstać na zgliszczach dawnej mleczarni Galeria Jeziorak ma być w tej mierze profesjonalnym zamierzeniem handlowym. Takim, do którego będzie można bez zażenowania wpuścić turystów z kraju i zagranicy. Nie będzie tam może obuwniczego o nazwie „Andrzej” czy „Ziutek”, zabraknie więc przaśnego małomiasteczkowego kolorytu, ale w zamian klientela dostanie ogólny produkt wysoce strawnej jakości, o czym dziś nad Iławką można li tylko czczo pomarzyć.

Co do Allegro, to też szczerze polecam, ale tylko ludziom z internetem jako tako obytym. Tu by mi nawet w jednym wypadku i Warszawa nie pomogła. Będąc tam rok temu miałem ogromną ochotę na zakup monumentalnej książki – biografii Beatlesów, o rozmiarach stołowego blatu, a wadze ponad kilograma i cenie 150 zł. Nie wziąłem jej z litości dla siebie, bo i tak byłem obładowany wszelkim dobrem, zachodziła więc groźba, że książkę będę musiał przewieźć w zębach.

Trzeźwo skonstatowałem więc, że zamówienia dokonam po powrocie, niech spokojnie poczta dowiezie mi ją pod wskazany adres. Wszedłem jednak szczęśliwie nie na stronę Empik-u a właśnie allegro.pl. Może jest – pomyślałem – zobaczymy w jakiej cenie. Była naturalnie, po… 74 zł, też zafoliowana i pachnąca. Na pytanie do wystawiającej ją pani – dlaczego taka tania, uzyskałem odpowiedź: „Ponieważ nie droższa”.

Przezornie skorzystałem z opcji „płatne przy odbiorze”, bo wtedy można sprawdzić, czy towar zamówiony zgadza się z dosłanym. I naturalnie zgadzał się w 100%, do dziś nie wiem czy babka pracowała w wydawnictwie, które książkę wypuściło, czy dokonała skoku na jakiś magazyn – to już nie mój – przyznacie – problem. Od tego czasu kupowałem na aukcjach kilkadziesiąt razy (niejednokrotnie w USA) i nie sparzyłem się na nikim nawet w centymetrze sześciennym. Warto, warto więc i jeszcze raz warto, pod warunkiem, że sprawdzimy kontrahenta, czy ma za sobą wiele transakcji, jakie dostał za nie komentarze i jeśli nic nie wskazuje na jakiś lewy biznes, możemy śmiało przystępować do zakupów. Nawet będąc w środku lasu!

LESZEK OLSZEWSKI

  2008-01-02  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106638176



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.