Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2016-03-23

Chaburski: O niemieckim zagrożeniu


Jakiś czas temu poruszałem temat potencjalnego zagrożenia powrotem przymusowo wysiedlonych Niemców z terenów Polski północno-wschodniej i zachodniej oraz ich ewentualnych roszczeń majątkowych wobec osób aktualnie tam osiedlonych. Czytając jednak felieton Bartosza Gonzaleza na temat poczucia tożsamości u części ludności napływowej powiatu iławskiego, doszedłem do wniosku, że chyba jednak warto ten temat poruszyć ponownie i bardziej dogłębnie.

Aby zmierzyć się z ewentualnymi, lokalnymi obawami o jakiś nagły, masowy powrót ludności niemieckiej na nasze obecne tereny, trzeba przypomnieć ważną informację. Jednym z warunków zgody aliantów na zjednoczenie Niemiec w roku 1990 było zawarcie pomiędzy Polską a Niemcami traktatu potwierdzającego istniejącą polsko-niemiecką granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej. Spełnienia tego warunku domagała się Polska, a alianci uznali nasze racje. Trakt ten został podpisany 14 listopada 1990 roku w Warszawie, a jego wejście w życie nastąpiło 16 stycznia 1992 roku.

Jego treść mówiła między innymi o zrównaniu utraty przez licznych Polaków i Niemców ich stron rodzinnych w wyniku wypędzenia albo wysiedlenia. Uznano przy tym ważność wszystkich dotychczasowych układów i aktów z lat 1950, 1951, 1970 i 1989 oraz zobowiązano się do poszanowania swej suwerenności i integralności terytorialnej. Poza tym – co tutaj najważniejsze – wyrażono rezygnację z roszczeń terytorialnych i zobowiązania do niewysuwania takowych w przyszłości.

Pomimo tego faktu powstało tzw. Powiernictwo Pruskie. Jego głównym celem stało się uzyskanie zwrotu majątków pozostawionych przez wysiedlonych na terenach Polski i Czech, utraconych na mocy postanowień czterech mocarstw po konferencji poczdamskiej w 1945. Co ciekawe, powiernictwo nie wysuwało roszczeń wobec Rosji z tytułu majątków pozostawionych w obwodzie kaliningradzkim. Jest to północna część dawnych Prus Wschodnich, a jej stolicą był Królewiec. Od 1945 roku obwód ten należał najpierw do ZSRR, a obecnie do Rosji.

Roszczeń Powiernictwa Pruskiego nie poparł ani kanclerz RFN Gerhard Schröder (2004), ani w kilka lat później jego następczyni – Angela Merkel (2007). Bardzo zdecydowanie zareagował też Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Podjął on bowiem uchwałę, że jeśli rząd niemiecki nie powstrzyma roszczeń powiernictwa, to Polska będzie się domagać wypłaty reparacji wojennych od Niemiec. Warto przy tym dodać, że od powiernictwa zdystansowała się nawet ówczesna szefowa Związku Wypędzonych – Erika Steinbach. Jest on głównie organizacją wysiedlonych z całej Europy, a o Erice Steinbach prasa polska wyrażała się w sposób bardzo ostry. Powodem była sprawa powstania tzw. Centrum Wypędzonych w Berlinie.

Nie zważając jednak na reakcje przeciwników, Powiernictwo Pruskie próbowało się domagać zwrotu majątku pozostawionego przez wypędzonych w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Oficjalną informację w tej sprawie podało 15 grudnia 2006 r. Uważało ono, że ówczesna akcesja Polski do Unii Europejskiej stwarza wyjątkową okazję do wniesienia pozwu.

Według ekspertów tego rodzaju pozwy nie miały jednak szans na powodzenie, gdyż powiernictwo nie próbowało dochodzić swoich praw przed sądami w Polsce. A spełnienia tego warunku wymaga właśnie Europejska Konwencja Praw Człowieka, która ustanawia trybunał. Poza tym pozwy te dotyczyły okresu, gdy konwencja jeszcze nie istniała. Sama Polska ratyfikowała ją dopiero w 1991 r., a więc również już po fakcie. Ma to swoje znaczenie, gdyż prawo nie może działać wstecz. Wcześniejsze wątpliwości ekspertów potwierdził wyrok Trybunału Europejskiego z dnia 9 października 2008 roku, który w całości oddalił roszczenia powiernictwa. Poza tym trybunał orzekł, że powiernictwo nie posiada czynnej legitymacji prawnej w przedmiocie sprawy. Co prawda szefowi powiernictwa trudno było pogodzić się z takim obrotem sprawy, ale od tamtej pory temat roszczeń ucichł. Nie zwalnia to oczywiście właścicieli tzw. majątku poniemieckiego od posiadania stosownych aktów własności. Chronią one interes nowego właściciela w przypadku indywidualnego pozwu w sądach polskich. Obowiązek posiadania aktów własności musi być zresztą spełniony bez względu na to, jakiej narodowości był poprzedni właściciel.

Przy okazji warto dodać, że oprócz Związku Wypędzonych (Bund der Vertriebenen) istnieją jeszcze w Niemczech organizacje ziomkowskie (niem. Landsmannschaft) z poszczególnych regionów lub krajów Europy. Podzielone są one na mniejsze jednostki, odpowiadające niemieckim powiatom sprzed roku 1945 (niem. Heimatkreis). Ich celem jest jednak kultywowanie pamięci o „małej ojczyźnie” (Heimat), a nie domaganie się zmian terytorialnych czy roszczeń majątkowych. Choć w przeszłości bywało różnie, to z reguły współcześnie odgrywają pozytywną rolę we współpracy polsko-niemieckiej. Jest to grupa, która regularnie odwiedza nasze tereny. Wiedza na temat specyfiki ich organizacji jest sporo warta w zakresie powiatowej turystyki. Jednak jest to już temat na inną okazję.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że i my posiadamy podobne organizacje. Są nimi stowarzyszenia Polaków z dawnych Kresów Wschodnich. Oni również – w wyniku powojennych przemieszczeń terytorialnych ustalonych w Jałcie – zmuszeni zostali do opuszczenia swoich stron rodzinnych. Była to „dziejowa okoliczność”, jak się wyraził Pawlak w kultowej komedii „Sami swoi”.

Jeśli chodzi natomiast o lokalną tożsamość i mentalność, oczywiście buduje się ona w sposób naturalny, poprzez wielopokoleniowe zamieszkiwanie na nowym terytorium. Ale na pewno pomogłyby ją tworzyć lokalne i powiatowe publikacje związane z historią najnowszą – po roku 1945. A tych, niestety, jak na lekarstwo. I niekoniecznie muszą to być od razu ambitne monografie powiatu czy też jego poszczególnych jednostek. Na początek z powodzeniem mogą to być dzieje szkół, organizacji, instytucji, wsi, itp. Ciekawa mogłaby być również większa współpraca jednostek samorządowych, instytucji publicznych lub organizacji społecznych na poziomie powiatu. Dobrym wzorem do naśladowania są tu stowarzyszenia artystów, instytucje i organizacje sportowe czy inicjatywy związane z niepełnosprawnymi.

LESZEK CHABURSKI


W artykule wykorzystano materiały związane z przygotowaniami habilitacyjnymi autora w języku niemieckim pod tytułem: Genese, Struktur und Aktivität deutscher Vertriebenenorganisationen aus dem Gebiet Polens und ihr Einfluss auf deutsch-polnische Beziehungen in den Jahren 1945-2015 (Geneza, struktura i działalność niemieckich organizacji ziomkowskich z obszaru Polski oraz ich wpływ na stosunki polsko-niemieckie w latach 1945-2015.




  2016-03-23  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106637243



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.