Kierowca skody oktawia na samym środku iławskiego skrzyżowania ulic Kościuszki i Grunwaldzkiej rozpoczął manewr wymijania poprzedzającego go pojazdu. Cała operacja zakończyła się „parkowaniem” skody na ścianie budynku.
Mężczyzna w średnim wieku siedzący za kierownicą oktawii może mówić o sporym szczęściu w swojej głupocie. Rozpoczynając manewr wymijania poprzedzającego go pojazdu nie upewnił się, czy ten nie zechce skręcić w lewo. Samo miejsce na wymijanie było też z lekka dziwne – środek skrzyżowania ulic Kościuszki i Grunwaldzkiej.
Gdy był już w połowie wymijanego auta, zauważył, że ten ma włączony lewy kierunek. Ratując się przeciął skrzyżowanie i wylądował na murze budynku przy ul. Kościuszki.
Gdy przyjechała policja, właściciel oktawii mógł śmiało na pytanie policjanta, dlaczego wjechał pan w mur, odpowiedzieć słowami blondynki z kawału – przecież trąbiłem!
Niefortunny kierowca wyszedł cało z opresji, był trzeźwy. Ucierpiała tylko maska skody i budżet sprawcy kolizji.
JOANNA MAJEWSKA
– Dlaczego wjechała pani w mur? – zapytał policjant blondynki. – Przecież trąbiłam! – odpowiedziała słodko kobieta. Tak samo mógł się tłumaczyć właściciel tego czarnego auta, olsztyński kierowca, który wykonując manewr wymijania na środku skrzyżowania, ratując się przed własną głupotą, wybrał ścianę budynku przy ul. Kościuszki w Iławie.