Małgorzata Borzęcka udała się wraz z mężem do Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Iławie, by złożyć wniosek o wymianę prawa jazdy. Ku zaskoczeniu Romana Borzęckiego okazało się, że dokumenty w archiwum są niepełne i na ich uzupełnienie trzeba wydać dodatkowe, niezaplanowane w domowym budżecie pieniądze. Urzędnicy nie czują się winni.
Ponieważ prawa jazdy zostały już kiedyś wydane, to niezbędna dokumentacja do wydania nowych powinna znajdować się w archiwum organu wydającego, czyli w przypadku państwa Borzęckich w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego w Iławie.
Co stało się zatem z dokumentami i kto ponosi za to odpowiedzialność?
PRZYPADEK?
W Wydziale Komunikacji Borzęccy zjawili się razem: – Bardzo się zdenerwowałam. Okazało się, że nie ma tam zaświadczenia lekarskiego! – wyjaśnia Małgorzata Borzęcka, mieszkanka Lubnowych w gminie Susz. – Mimo że mój mąż otrzymał 18 lat temu prawo jazdy, wydane bezterminowo, teraz nie może być ono wymienione na nowe, ponieważ, jak stwierdził pracownik urzędu, dokumentacja jest niepełna. Mąż się również zdenerwował i stwierdził, że skoro tak, to urzędnicy mogli oddać papiery i on sam mógł je przechować. Jak on by zgubił, to by była wyłącznie jego wina.
Kiedy mąż rozmawiał z pracownikiem Wydziału Komunikacji, pani Borzęcka udała się do kasy starostwa i dokonała opłaty do wniosku o wymianę prawa jazdy – 77,50 zł. Po powrocie z kasy dowiedziała się o problemach z dokumentacją.
– Mąż otrzymał gotową kartkę z nazwiskami lekarzy, do których ewentualnie może się zgłosić, którzy przeprowadzają te badania i że będzie to kosztować około 50 zł – wyjaśnia dalej Borzęcka. – To mi się troszeczkę nie zgadza. Czy to był pierwszy przypadek? Mąż otrzymał informację, że może iść do swojego lekarza, niemniej karteczkę otrzymał. Mnie dużo się nasuwa. Nie wiem, czy przypadek męża jest jedyny, czy jest ich więcej...
ONI NIECH ZAPŁACĄ
Jak odzyskać zaświadczenie o stanie zdrowie sprzed 18 lat, gdy Roman Borzęcki otrzymywał swoje pierwsze prawo jazdy?
– A jeżeli w dokumentach zaginęłyby wyniki testów, to czy mąż musiałby iść teraz na nowe testy? – pyta pani Borzęcka. – Urzędniczka wyjaśniła, że dokumentacja nie była w Iławie, ale przyszła z Susza. Tylko czy zagubienie dokumentów to moja wina? Przecież nikt chyba tego w kartonie nie rzucił. Ktoś te archiwum przekazywał, ktoś odbierał, więc mogli w każde papiery patrzeć. Skoro przyjęli, to chyba odpowiedzialność była i ktoś tam za coś dostaje pieniądze. Czuję się pokrzywdzona. Jeżeli oni zagubili, to niech oni pokrywają koszty. Nie twierdzę, że winne są panie z urzędu, ale że starostwo i ono powinno odpowiadać.
Ponowne badania mogą się wiązać nie tylko z wymianą bezterminowego prawa jazdy na nowe, ale również z ryzykiem utraty uprawnień do prowadzenia pojazdów na skutek złego stanu zdrowia.
DANIEL PĄCZKOWSKI
– Dlaczego mam następne 50 zł wykładać?
Jeżeli oni zagubili, to niech oni pokrywają koszty
– mówi Małgorzata Borzęcka.
Nie ma winnych
Rozmowa z JADWIGĄ SYGUŁĄ, dyrektorem Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Iławie
Daniel Pączkowski: – Dlaczego w archiwum starostwa brakuje dokumentów?
Jadwiga Syguła: – Poprzejmowaliśmy dokumenty z różnych terenów, z gminy Zalewo, z miasta i gminy Susz i tu mamy najwięcej problemów. Tam, gdzie się da ustalić, że ten ktoś egzamin zdawał, pomimo że jest brak w dokumentach, to wydajemy te uprawnienia, natomiast jeżeli się nie uda ustalić, to odmawiamy wydania.
– Czy braki w dokumentacji dotyczą również zaświadczeń lekarskich? Kto ponosi koszty ponownych badań?
– Zaświadczeń lekarskich brakuje sporadycznie. Osoba musi wówczas dokonać ponownych badań. Posiadamy wykaz lekarzy uprawnionych do badań kierowców. Osoba wykonująca badania musi sama za nie zapłacić. Bez zaświadczenia dokumentacja nie może zostać wysłana.
– Gdzie są zatem dokumenty, w tym zaświadczenie lekarskie Romana Borzęckiego?
– Kiedyś bywało tak, że wydawano prawo jazdy bez dokumentów. Ja nie wiem, czy urząd zgubił? Takie akta przejęliśmy z Susza. Było kilkanaście tysięcy akt z tamtego terenu. W czasie przejęcia na pewno nic nie zaginęło, tylko zostały takie przekazane. A jak to było przed wielu laty i jak wydawano, to trudno mi powiedzieć. Zdarzało się tak, że prawo jazdy z wpisem „bezterminowe” wydawano z terminem i też nie wiem, dlaczego. Różne zdarzały się przypadki.