Do psich pakietów w Iławie muszą dojrzeć nie zwierzęta, ale ludzie. Inwestycja, która kosztowała nas ponad 20 tys. złotych, ciągle nie spełnia swojego zadania. Kto jest winny takiej sytuacji?
Na początku lipca ubiegłego roku w mieście postawiono 10 tzw. psich pakietów (stojak z woreczkami na psie odchody i pojemnik – po to, bym pan sprzątał po swoim czworonogu): na bulwarze Jana Pawła II na wysokości kinoteatru, przy restauracji „Kaper”, na ulicach Mickiewicza, Konstytucji 3 Maja, Kajki, Okulickiego, Szeptyckiego, deptak między sklepem „Pepco” a wiaduktem kolejowym i dwa na os. Jagiellońskim.
Mimo tego na wszystkich trawnikach w pobliży pakietów walają się psie kupy. Czy ludzie nie chcą korzystać z woreczków? Nie wiadomo, bo tych w tych pakietach, które … nie ma.
– Sprawdzamy pakiety codziennie i gdy worków brak, są dokładane częściej – zapewnia Bogumiła Bielewska, szefowa firmy EKO, która opiekuje się pojemnikami. – Mamy duży zapas worków, jeszcze około 20 tysięcy. Inna sprawa, że dystrybutory są puste, bo ktoś worki wybiera.
Właściciele psów przyznają, że nie zdarzyło się, by pojemniki były przepełnione odchodami. Ich zdaniem to kwestia niewielkiego zainteresowania sprzątaniem odpadów wśród właścicieli psów.
Zdaniem Bielewskiej pakiety to dobry pomysł. Szefowa EKO jednak przyznaje, że może nie do końca trafny był wybór miejsc.
– Psie pakiety funkcjonują dobrze – ocenia Stanisław Kieruzel, wiceburmistrz Iławy. – Z czasem liczba mieszkańców, którzy w ten sposób pozbywać się będą psich nieczystości, jeszcze się zwiększy.
Władze Iławy w przyszłym roku planują dokupienie pakietów.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Puste pakiety (bez worków) znaleźliśmy na osiedlu „Podleśnym” i przy ulicy Konstytucji 3 Maja w Iławie
Tymczasem to „coś”,
do czego są przeznaczone pakiety, pozostaje
na trawnikach – nawet
kilka kroków od pakietu…