Radny iławski Wojciech Szymański ostrzega, że jeśli jeszcze raz zobaczy jadącą autem komendant straży miejskiej bez zapiętych pasów, będzie wnioskował o jej dymisję. Szefowa strażników obiecała, że sytuacja się nie powtórzy.
Na ostatniej sesji radny Wojciech Szymański poruszył kontrowersyjny temat.
– Jak to możliwe, że osoby pracujące w instytucji powołanej przez nas do dbania o przestrzeganie prawa w mieście, same go nie respektują? – zaczął radny. – 6 marca dwukrotnie mijałem na mieście samochód straży miejskiej z panią komendant, która nie miała zapiętych pasów. Kierowca auta miał zapięte pasy za swoimi plecami.
Radny był zbulwersowany.
– Jak możecie nakładać w podobnych sytuacjach mandaty na mieszkańców, kiedy sami nie jesteście w porządku? – skierował swoje pytanie do Magdaleny Woś, komendant straży miejskiej.
SKĄD TA PEWNOŚĆ?
– Na jakiej podstawie ocenił pan, że było tak, jak pan mówił? – odpowiedziała pytaniem na pytanie Woś. – Jeżeli tak było, to przepraszam. Chciałabym zaznaczyć, że obejmując to stanowisko, wprowadziłam w komendzie szereg zasad. Tam były wymienione sytuacje, których nie będę tolerowała, m.in. niezapinanie pasów.
Radny odpowiedział, że był świadkiem tej sytuacji na rondzie koło „budowlanki”.
– Przejechała mi pani przed nosem, więc widziałem to z bliska – powiedział. – Nie chciałbym być niegrzeczny, ale dodam, że na mój widok złapała pani pas i nerwowo próbowała go zapiąć. To była dla mnie kompletna dziecinada.
Szymański dodał, że wytyczne wytycznymi, ale jako komendant, Woś powinna dawać przykład i mieszkańcom miasta i swoim pracownikom.
ZAPIĘTE NA STAŁE?
– Dziś przed sesją z wiceprzewodniczącym rady Edwardem Bojko podeszliśmy do radiowozu straży – kontynuował Szymański. – Zauważyliśmy, że pasy są na stałe zapięte zarówno po stronie kierowcy, jak i pasażera. Zrobię taką błyskawiczną sondę. Kto z państwa ma zwyczaj, że wysiadając z auta, chwyta za pas, zapina go i wychodzi z auta?...
Nikt z obecnych na sali się nie zgłosił.
– Jak więc wytłumaczy pani, że te pasy są zapięte na stałe? – dopytywał radny. – Dla mnie wytłumaczenie jest jedno. One są zapięte cały czas, a kierowca wsiada i po prostu się o nie opiera.
ŻARTY NA POWAŻNY TEMAT
– To starego typu auto i ono musi tak mieć – wtrącił żartobliwie wiceprzewodniczący Bojko, próbując załagodzić atmosferę.
Szymański prosił, żeby nie żartować z poważnej sprawy.
– Nie mówimy tu teraz o kwestii zapinania pasów, tylko o przestrzeganiu prawa – podkreślił. – Komendant nie przestrzega prawa na oczach swojego pracownika. Każdy człowiek ma prawo popełnić błąd. Myślałem, że jednak uzna pani swoją winę i przyrzeknie, że sytuacja się nie powtórzy. W przeciwnym wypadku będę wnioskował do burmistrza o pani dymisję.
– Jeśli to faktycznie miało miejsce, to przepraszam – odpowiedziała Woś. – Sytuacja się nie powtórzy.
NATALIA ŻURALSKA
Magdalena Woś, komendant iławskiej straży miejskiej
Trwa konkurs na stanowisko strażnika miejskiego
Nazwisk nie poznamy
Nie poznamy nazwisk 27 osób, które złożyły oferty w konkursie na strażnika miejskiego. Komenda planuje upublicznić jedynie listę pięciu osób, które najlepiej napiszą test i zostaną zaproszone na rozmowę kwalifikacyjną.
Przypomnijmy. Trwa konkurs na stanowisko strażnika miejskiego w miejsce Jarosława Szymańskiego, który odszedł do innej pracy. Przed tygodniem pisaliśmy, że do konkursu przystąpiło 27 osób, z czego oferty 9 kandydatów zostały odrzucone z powodu różnych braków formalnych.
Zwróciliśmy się do Magdaleny Woś, komendanta Straży Miejskiej w Iławie, o udostępnienie nazwisk i miejscowości zamieszkania wszystkich kandydatów. W odpowiedzi poinformowała nas, że listy nie otrzymamy, ponieważ nie ma ku temu podstaw prawnych. Dodała, że do publicznej wiadomości zostanie podana jedynie lista osób, które przejdą do ostatniego etapu konkursu – rozmowy kwalifikacyjnej.
Woś jest komendantem straży od września ubiegłego roku. Na tym stanowisku zastąpiła Andrzeja Masicę, którym sam zrezygnował. Konkursy na to stanowisko odbyły się dwa. W obu wystartował Jarosław Szymański. Podczas pierwszej próby oferty wszystkich kandydatów zostały odrzucone z powodu braków formalnych. W drugim podejściu Szymański złożył komplet dokumentów, jednak przegrał z Woś i pozostałymi dwoma kandydatami. (kk)