Nietypowe zgłoszenie wpłynęło do straży pożarnej w Nowym Mieście Lubawskim. Na parkingu przy orliku w Bielicach animator sportu znalazł w silniku swojego auta młodą... sówkę! Zawiadomił strażaków, którzy wyciągnęli ptaka i zawieźli go do weterynarza.
W niecodziennej akcji brali udział strażacy z OSP Krotoszyny, którzy chwilę wcześniej wrócili z festynu zdrowia, na którym mieli pokaz pierwszej pomocy.
– Osoba zgłaszająca poinformowała dyżurnego straży pożarnej, że w komorze silnika samochodu zaparkowanego na terenie szkoły w Bielicach znajduje się ptak (prawdopodobnie puszczyk) – mówi Marcin Rezmer, oficer prasowy nowomiejskiej straży. – Strażacy udali się w miejsce wskazane przez osobę zgłaszającą. Właściciel pojazdu otworzył pokrywę silnika i ratownicy złapali ptaka.
Właściciel auta, w którym znalazła się sowa, to animator sportu na orliku w Bielicach Paweł Serwiński.
Mężczyzna chciał sprawdzić, kiedy ma dokonać wymiany oleju w silniku. Podniósł maskę i, ku swojemu zdziwieniu, w komorze silnika zobaczył schowanego w rogu ptaka.
Nie chcemy myśleć, co by się stało, gdyby auto zostało uruchomione...
Strażacy uratowaną sówkę chcieli wypuścić do lasku znajdującego się przy remizie. Okazało się jednak, że puszczyk to młody, nieumiejący latać osobnik.
Skrzydlate zwierzę zostało odwiezione do przychodni weterynaryjnej „Kubuś” w Nowym Mieście Lubawskim, w której zostanie, aż podrośnie i będzie potrafiło latać.
Później ptak zostanie wypuszczony na wolność.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
zdjęcia: Paweł Serwiński
Bielice koło Biskupca Pomorskiego.
Tylko szósty zmysł właściciela auta spowodował,
że sówce, która zadomowiła się w silniku,
nic się nie stało