INFORMACJE |
|
2008-07-09 Sklep w Iławie bierze opłatę za jednorazowe torby foliowe
Sklep spożywczo-cukierniczy w Iławie przy ul. Andersa, należący do Grzegorza Niesiobędzkiego z Lubawy, bierze 5 groszy za każdą reklamówkę, zwaną potocznie „jednorazówką”. Jedna z klientek uważa, że to śmieszne, bo w innych sklepach dają je za darmo. Okazuje się jednak, że opłata ma sens, a nawet dwa.
– Wprowadziłem opłatę dlatego, że mam dosyć zbierania reklamówek spod sklepu. Mam nadzieję, że klienci płacąc za opakowanie będą je bardziej szanować – wyjaśnia Grzegorz Niesiobędzki. – A po drugie, z punktu ekologicznego, wyrobią w sobie nawyk przychodzenia do sklepu ze swoją siatką.
Na wolnym rynku nie ma zakazu brania opłat za opakowania, jednak sklep jest zobowiązany do bezpłatnego zapakowania towaru sypkiego i mokrego, a także niektórych warzyw, np. ziemniaków – i do tego wymogu sklep się stosuje.
– Nic mi nie wiadomo, by ten właśnie towar był pakowany za dodatkową opłatą w moim sklepie. Ale przesadą już jest, gdy ludzie życzą sobie „jednorazówkę” nawet przy zakupie jednego jogurtu – uważa pan Grzegorz.
JOANNA MAJEWSKA
Iława, ul. Andersa. Sklep Grzegorza Niesiobędzkiego, sprzedający m.in. popularne „lubawskie rożki”,
bierze 5 groszy za „jednorazówkę”. Jedynie towar mokry
i sypki pakowany jest w bezpłatną torebkę
|
|
2008-07-09 | |
Z komentarzami zapraszamy na forum |
|
|
|