– Jeszcze nie zdążyliśmy otrząsnąć się po śmierci mamy, kiedy w wypadku samochodowym zginął tata – mówi 22-letnia Anna Woronko, której sąd przyznał opiekę nad sześciorgiem młodszego rodzeństwa. – Nie wiem, jak byśmy sobie dali radę, gdyby nie rodzina i wielu dobrych ludzi, którzy nam pomagali ze szczerego serca.
Obrzynowo gm. Prabuty. Najpierw zmarła matka, potem zginął ojciec. Teraz dzieci mają tylko siebie.
Nieduży dom daleko w polu. W środku czysto i schludnie. Nikt tu się nie spodziewał reporterów. Lidia (21 lat) krząta się w fartuszku po kuchni. Musi przygotować obiad zanim Ewelina (18 l.), Wioletta (16 l.) i Tomek (13 l.) wrócą ze szkoły. Właśnie smaży schabowe. Jeszcze tylko wstawi ziemniaki, doprawi surówkę i wreszcie usiądzie.
Obok, w sympatycznie urządzonym pokoiku, bawią się beztrosko 6-letnie bliźniaczki: Dagmara i Dorotka. Uśmiechają się ufnie i pokazują nowe zabawki.
Najstarsza z rodzeństwa, Ania, przeprasza wylewnie, ale musi jechać z narzeczonym do Kwidzyna pozałatwiać różne sprawy.
Z pozoru nic nie przywołuje na myśl straszliwej tragedii, jaka rozegrała się tu przed kilkoma miesiącami.
MATKA ZASTĘPCZA
– Ojciec zginął 7 listopada, w moje urodziny – opowiada Lidia Woronko. – Mama zmarła miesiąc wcześniej. To był dla nas szok, zwłaszcza dla bliźniaczek, które strasznie płakały.
Dzięki naciskom sołtysa Obrzynowa, już 19 grudnia sąd przyznał Annie Woronko status matki zastępczej. Sołtys zadbał też, by najmłodsze dziewczynki uczęszczały za darmo do zerówki i jadły tam obiady.
– Na początku było bardzo ciężko, ale dzięki rodzinie i innym dobrym ludziom możemy być razem – mówi Lidia. – Dzielimy się z Anią obowiązkami. Ona sprząta, robi zakupy i reguluje rachunki, a ja gotuję i odprawiam rodzeństwo do szkoły, mimo że sama się jeszcze uczę wieczorowo. Pieniędzy nam na razie nie brakuje, mamy renty.
SAMI W WIGILIĘ
Święta Wielkanocne nie były dla rodziny Woronko takie, jak przed rokiem. Nie było mamy i taty. Mimo wszystko Ania i Lidia zadbały o ciepłą, rodzinną atmosferę. Na śniadanie wielkanocne zaprosiły babcię i przyszłych teściów Ani, a w poniedziałek sami złożyli wizytę najbliższym.
Lidia z bólem wspomina ostatnie Boże Narodzenie: – Najgorsza była Wigilia, bo jeszcze nie otrząsnęliśmy się po tragedii – mówi i załamuje jej się głos. – Dziewczynki strasznie płakały. Te święta były inne. Mimo że jesteśmy teraz sami, mamy jeszcze rodzinę, przyjaciół i siebie.
TAJEMNICZY SPONSOR
Planują rozbudować dom. Gdy tylko uzyskają pozwolenie, przyszły teść Ani pomoże dostawić pokój i łazienkę.
– Mamy teraz trzy pokoje – wyjaśnia Lidia. – Jeden zajmuje Ania z chłopakiem i dwuletnim synkiem, w drugim śpią bliźniaczki z Wiolettą i Tomkiem, w trzecim jestem ja z Eweliną. Bardzo by się nam przydał jeszcze jeden pokój.
Rodzinie Woronko bardzo pomogło Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodek Pomocy Społecznej, burmistrz oraz sołtys Obrzynowa. Ale nie tylko.
Już po raz drugi (!) pragnący pozostać całkowicie anonimowym pewien mężczyzna odwiedził rodzeństwo Woronków i wręczył im tysiąc złotych. Bez zbędnych słów.
– Nie wiemy, kim jest ten pan, ale pragniemy serdecznie podziękować z tego miejsca jemu, a także wszystkim, którzy tak nam pomagają – mówi wzruszona Lidia. – Nie wiem, co by z nami było, gdyby nie ludzie o tak wielkich sercach.
MAGDA MAJEWSKA
Bliźniaczki Dagmara i Dorota są oczkiem w głowie
starszego rodzeństwa
Stanisław Żebrowski, sołtys Obrzynowa:
– Interweniowałem natychmiast. Zwróciłem się z prośbą o pomoc do burmistrza i kierownika MOPS-u. Czyniłem starania, by sąd jak najszybciej przyznał Ani status rodziny zastępczej. Na koszt sołectwa Dagmara i Dorotka uczęszczają do zerówki i korzystają ze stołówki.
Wanda Angielska-Koniszewska,
kierownik MOPS w Prabutach:
– Kupiliśmy rodzinie Woronko dwie tony węgla i udzieliliśmy zapomóg finansowych. Bezpośrednio po tragedii nasz psycholog rozmawiał z najmłodszymi dziećmi. Pokierowaliśmy rodzinę do Centrum Pomocy Rodzinie.
Bogdan Pawłowski, burmistrz Prabut:
– Przekazaliśmy wiele paczek żywnościowych. Na sesji rady padł wniosek, by pomóc rodzinie w dobudowaniu łazienki. Staram się znaleźć sponsora na zakup materiałów budowlanych, jednak samo zezwolenie na budowę nie leży już w mojej gestii, bo o tym decyduje powiat.