Sąd utajnił przebieg procesu karnego przedsiębiorcy przeciwko dwóm osobom, wśród których jest Benedykt D. – były wiceburmistrz Iławy, a dziś pracownik iławskiego starostwa. Mężczyźni oskarżeni są poświadczenie nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne.
Proces z oskarżenia prywatnego wytoczył Henryk Tuszyński, przedsiębiorca z Ostródy. Mężczyzna zarzucił oskarżonym, że poświadczyli nieprawdę w dokumentach. Artykuł 271 paragraf 1 kodeksu karnego brzmi:
„Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
DŁUGA DROGA DO PROCESU
Zanim rozpoczął się proces, Tuszyński złożył doniesienie do prokuratury. Najpierw w maju 2010 roku, a następnie pod koniec 2011 roku prokuratura umorzyła śledztwo prowadzone w tej sprawie, wskazując na „brak znamion czynu zabronionego”.
W tej sytuacji ostródzki przedsiębiorca postanowił wytoczyć mężczyznom proces prywatny. I tu pojawiły się kolejne problemy.
Sąd Rejonowy w Iławie dwukrotnie odmówił Tuszyńskiemu przeprowadzenia procesu – nawet wtedy, gdy nadzorujący pracę iławskiego sądu Sąd Okręgowy w Elblągu po rozpatrzeniu odwołania Tuszyńskiego nakazał merytoryczne rozpatrzenie sprawy.
TAJNY PROCES
Kolejne odwołanie przedsiębiorcy przyniosło skutek. Proces wreszcie ruszył w styczniu tego roku. Na pierwszy termin sędzia Elżbieta Skierkowska wezwała Tuszyńskiego oraz obu oskarżonych: Mariana P. z Elbląga i Benedykta D. z Iławy. Wszyscy stawili się w sądzie.
Na kolejną rozprawę oskarżeni już nie przyszli. Obecni byli tylko przedsiębiorca i jego adwokat Piotr Jaśmiński z Olsztyna oraz obrońca oskarżonych Józef Borkowski z Elbląga.
Dziennikarz Kuriera pojawił się na drugiej rozprawie. Wtedy jednak sędzia Elżbieta Skierkowska, na wniosek obrońcy oskarżonych, sprawę utajniła. Powód? Sędzia uznała, że „jawny proces mógłby wpłynąć negatywnie na wizerunek oskarżonych, którzy pełnią funkcje publiczne”. Pierwsza rozprawa, w której nie braliśmy udziału, była jeszcze jawna.
Zanim sędzia utajniła proces i poprosiła Kurier o opuszczenie sali rozpraw, zgodziła się, abyśmy wykonali na sali zdjęcie – z jednym zastrzeżeniem: by nie było na nim wizerunku sędzi.
Pytany przez nas Jerzy Skuza, prezes sądu w Iławie powiedział, że sędzia nie miała prawa zabraniać fotografowania swojego wizerunku, ponieważ jest funkcjonariuszem publicznym. Samego faktu utajnienia procesu osób pełniących funkcje publiczne prezes komentować nie chciał.
BYŁY WICEBURMISTRZ
Oskarżony o fałszerstwo Benedykt D. od lat pełni w Iławie funkcje publiczne. Był wiceburmistrzem Iławy.
W ostatnich (2010 r.) wyborach samorządowych został wybrany do Rady Powiatu Iławskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Z mandatu radnego zrezygnował, ponieważ kolidowało to z jego pracą zawodową – jest wysoko postawionym urzędnikiem w Starostwie Powiatowym w Iławie. Ma uprawnienia, by podpisywać dokumenty urzędowe z upoważnienia starosty Macieja Rygielskiego.
Sam D. odmówił rozmowy z Kurierem na temat tej sprawy. Nie zgodził się też na publikację swojego nazwiska i wizerunku. Do tematu wrócimy, gdy sąd ogłosi wyrok w tej sprawie.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Przedsiębiorca Henryk Tuszyński (na zdjęciu)
wytoczył prywatny proces karny dwóm osobom.
Wśród oskarżonych jest wysoko postawiony urzędnik
iławskiego starostwa