Iławianka Katarzyna Marchelek od kwietnia jest odpowiedzialna za prowadzenie sekretariatu w kisielickim magistracie. Pracę otrzymała po tym, jak wygrała konkurs na to stanowisko. W Kisielicach pojawiają się jednak głosy niezadowolenia z faktu, że sekretariat prowadzi iławianka a nie osoba miejscowa.
Przypomnijmy. 2 marca kisielicki urząd ogłosił konkurs na stanowisko pracy w charakterze sekretarki. Wakat od 1 kwietnia zwolniła Hanna Zalewska, która obecnie zajmuje się prowadzeniem biura rady.
Do konkursu zgłosiło się 26 kandydatów. Wymagania, jakie postawiono chętnym do pracy, to między innymi znajomość problematyki samorządowej i przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, instrukcji kancelaryjnej dla organów gminy a także regulacje dotyczące archiwum zakładowego i ustawy o opłacie skarbowej.
Konkurs był dwuetapowy. Pierwszą część pisemną zaliczyło tylko 8 osób, kolejnym etapem była rozmowa kwalifikacyjna oraz zadanie praktyczne polegające na przeprowadzeniu rozmowy telefonicznej z petentem w określonej sprawie.
Konkurs wygrała Katarzyna Marchelek z Iławy, która uzyskała największą liczbę punktów. Nowa sekretarka ma wykształcenie wyższe, studia ukończyła na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie na wydziale humanistycznym.
Po wyborach jednak pojawiły się głosy niezadowolenia wśród mieszkańców Kisielic, że burmistrz nie zatrudnił osoby miejscowej, a na sesji 29 marca radny Rafał Ryszczuk zapytał wprost burmistrza, dlaczego została zatrudniona osoba z Iławy.
– Kryterium zamieszkania w Kisielicach nie może być jedynym dotyczącym wyboru kandydata na stanowisko pracy. Ponadto ta osoba zaprezentowała się zdecydowanie najlepiej i nikt z komisji nie miał wątpliwości, że ona powinna wygrać – odpowiedział w marcu radnemu Tomasz Koprowiak.
Po sesji rady Ryszczuk wydał kolejny numer swojego biuletynu, gdzie w nadtytule oznajmia czytelnikom, że burmistrz na stanowisko pracy nie chciał kisieliczanki. Zainteresowaliśmy się tematem i zapytaliśmy burmistrza, czy i dlaczego nie chciał mieć w sekretariacie osoby miejscowej.
– Chcę jasno i wyraźnie podkreślić, że miejsce zamieszkania nie jest żadnym kryterium wyboru kandydata na pracownika – tłumaczy Koprowiak. – Pod uwagę były brane tylko i wyłącznie merytoryczne kryteria, przede wszystkim wiedza kandydatów.
Burmistrz powiedział nam również, że nowa sekretarka przykłada się do pracy, a swoje zadania wykonuje profesjonalnie.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
Burmistrz Tomasz Koprowiak uważa, że na stanowisko sekretarki zatrudniono najlepszą kandydatkę
Radny Rafał Ryszczuk twierdzi w swoim biuletynie, że burmistrz powinien zatrudnić jakąś kisieliczankę