Drogi, nasze drogi... Jeszcze nie ucichła sprawa Karola Dempicha, który w Montowie wjechał w dziurę, uszkodził auto i za to dostał mandat, a już przed nowomiejskim sądem trwa podobna rozprawa. Tym razem obwinionym jest policjant, który w momencie zdarzenia jechał na interwencję!
22 listopada 2012 roku funkcjonariusz nowomiejskiej policji Paweł Cherkowski (zgodził się na podanie personaliów i ujawnienie wizerunku) w trakcie pełnienia służby jadąc gminą drogą gruntową uszkodził radiowóz. Był w akcji – będąc w Jamielniku otrzymał zgłoszenie o rodzinnej awanturze w Lekartach. Aby jak najszybciej być na miejscu interwencji, wybrał skrót między wsiami – pełen wertepów.
Policjant w czasie jazdy uszkodził służbowy samochód. Po wykonaniu swoich obowiązków zatrzymał się w okolicach Skarlina i powiadomił przełożonych o uszkodzeniu auta. Jego zwierzchnicy po zapoznaniu się z sytuacją, m.in. obejrzeniu drogi ukarali Cherkowskiego 100-złotowym mandatem za niedostosowanie prędkości do warunków na drodze. Dzielnicowy mandatu nie przyjął i sprawa trafiła do sądu w Nowym Mieście. Rozprawie przewodniczy Michał Lasota – ten sam sędzia, który prowadził sprawę „kierowcy z Montowa”.
Wtorkowa rozprawa była drugą. Na pierwszej przesłuchano przełożonych dzielnicowego oraz jego samego. Na ostatniej wysłuchano zeznań technika kryminalnego Andrzeja K. Świadek głównie opisywał oględziny, których dokonał po przyjeździe na miejsce zdarzenia.
– Za zabudowaniami przed miejscowością Lekarty zauważyliśmy na drodze gruntowej garb, na którym już z samochodu, było widać niebieski lakier i ślady tarczy – mówił K. – Na polecenie zastępcy naczelnika wydziału prewencji Waldemara Bartnickiego dokonałem oględzin miejsca zdarzenia.
Sędzia Lasota dopytywał, czy na wcześniejszym odcinku tej drogi też były garby oraz z jaką prędkością jechali na oględziny. Świadek odpowiedział, że wcześniej również były garby, muldy i nierówności oraz dodał po zastanowieniu, że mogli jechać wolno, ok. 20 km/h. Sędzia był ciekaw, czy obwiniony mówił przełożonym, z jaką prędkością jechał na drodze. K. zaznaczył, że Cherkowski nie był wówczas w stanie stwierdzić, jak szybko jechał.
W dalszej części przesłuchania pytania świadkowi zadawał obrońca policjanta Andrzej Szydziński. Pytał o znaki na drodze i czy obwiniony mówił, po co jechał tą drogą. Technik wyjaśnił, że dzielnicowy poinformował, iż jechał na interwencję. Przyznał również, że na drodze nie było żadnych zakazów lub ograniczeń prędkości.
– Jakie były dokładne uszkodzenia radiowozu? – zadał końcowe pytanie adwokat.
K. powiedział, że widział tylko zewnętrzne uszkodzenia auta i nie zrobił protokołu z oględzin pojazdu.
Na tym rozprawa się zakończyła. Sędzia Lasota powiedział, że zebrano materiał tylko w części i ponownie musi zwrócić się o nie do komendy. Na sali nowomiejskiego sądu obecna była Telewizja Polska. Kolejna rozprawa odbędzie się 13 maja. Do tematu wrócimy.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
współpraca: Grzegorz Podkomorzy
Obwiniony policjant
Paweł Cherkowski
nie zgodził się z decyzją przełożonych i nie przyjął mandatu
Adwokat dzielnicowego Andrzej Szydziński
w rozmowie z dziennikarką TVP
Sędzia Michał Lasota „etatowo” rozsądza
sprawy kierowców, którzy uszkodzili auto z powodu złej drogi
i dostali z tej okazji mandat