Zakrapianą imprezę w iławskiej szkole „budowlance” urządzili sobie kolejarze z całej Polski. Kilka lat temu po takim spotkaniu jeden z kolejarzy zmarł w szkolnym internacie. Organizator imprezy nie wierzy swoim oczom, widząc nasze zdjęcia.
– Nie wzniesiemy toastu, ponieważ szkoła to nie restauracja i wedle rozporządzenia ministra edukacji oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie wolno w jej murach spożywać alkoholu, nawet tej lampki szampana – tak w lutym na balu maturalnym mówił Edward Bojko, dyrektor „budowlanki”.
Spożywanie alkoholu na terenie szkoły jest zabronione – także w okresie wolnym od zajęć szkolnych. Teren szkoły to także internat, świetlica szkolna, stołówka, a nawet boisko.
PILI I ŚPIEWALI
W sobotę 12 maja do „budowlanki” zjechali kolejarze z całej Polski. Wieczorem urządzono spotkanie integracyjne w szkolnej stołówce. Nie obeszło się bez wódki.
Puste butelki po „Sobieskim” ustawiano na parapetach, a kolejarze chwiejnym krokiem paradowali po szkolnych korytarzach.
– Nie było ani kropli alkoholu na spotkaniu w stołówce – mówi jednak o tej imprezie Henryk Kopański, organizator corocznych Mistrzostw Polski Kolejarzy, a zarazem radny powiatu iławskiego. – Na sali obecna była także młodzież, więc nie było mowy o alkoholu. Jednak każdy miał prawo wieczorem wyjść sobie na miasto i wypić choćby piwo. Nie byłem w stanie zapanować nad ponad 200 osobami. Przyszedłem na tę imprezę dopiero po północy.
My zdjęcia zrobiliśmy tuż po 22.
UMOWY NIE DOTRZYMALI
– Ustawa o wychowaniu w trzeźwości obowiązuje każdy zakład pracy, a tym bardziej miejsca, gdzie wychowuje się młodzież – mówi Jadwiga Kolman, szefowa wydziału oświaty w iławskim starostwie. – Zarządcą całego terenu szkoły jest jej dyrektor i to on decyduje o wszelkich sprawach zawiązanych z placówką. Jest za nią odpowiedzialny. Musi mieć na uwadze obowiązujące prawo.
Dyrektor Bojko zawarł z kolejarzami umowę, w której jest zapis: „Na terenie szkoły nie wolno spożywać alkoholu”.
– Umowa jest stanowcza – wyjaśnia Bojko. – Podpisałem ją z osobami dorosłymi i myślałem, że dotrzymają umowy. Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca.
W czasie imprezy dyżurowali nauczyciele szkoły i kierownik internatu. W piciu wódki nie przeszkodzili.
SZKOŁA NIE NA IMPREZY
W poprzednich latach starostwo i samorządowcy bawili się na różnych spotkaniach w szkolnych świetlicach. W tym roku było inaczej.
– Odeszliśmy od noworocznych spotkań samorządowców na terenie szkoły – mówi Maciej Rygielski, starosta iławski. – Placówka szkolna to nie sala bankietowa i nie może być wynajmowana na imprezy alkoholowe. Dyrektor jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na terenie jego szkoły. Źle się stało, że alkohol został tam wniesiony i co gorsza spożywany. Sprawę wyjaśnię, a osoba odpowiedzialna poniesie konsekwencje.
Gdyby jednak wyłączono szkolny internat i stołówkę poza obręb szkolny, to imprezy, zdaniem starosty, mogłyby się tam odbywać.
– W moim zamyśle jest przekształcić szkolny internat na publiczną bursę – planuje Rygielski. – Wówczas nie byłoby problemu. Po drugie szkoła nie jest w stanie utrzymać internatu ze środków własnych.
Na wynajęciu kolejarzom internatu i stołówki szkoła zarobiła
7 tys. złotych.
WESELA W STOŁÓWCE
Już 23 czerwca w szkolnej stołówce ma się odbyć pierwsze z zaplanowanych w tym roku wesel. Choć dyrektor Bojko wie, że wynajmowanie sal szkolnych na tego typu uroczystości – bo nikt nie uwierzy w bezalkoholowe wesele – grozi złamaniem prawa, to podpisał już wstępne umowy z nowożeńcami.
– Mam podpisane umowy na wynajęcie stołówki na wesela – potwierdza Bojko. – Jednakże mam też podpisane oświadczenia, w których jest konkretny zapis, iż będą to przyjęcia bezalkoholowe.
JOANNA MAJEWSKA
Komentarz autora
Po co iść w zaparte?!
Radny Henryk Kopański pofatygował się osobiście do naszej redakcji. Nie wierzył mi na słowo, że mam zdjęcia z imprezy w szkole z „Sobieskim” w tle. Patrzył na monitor komputera i dalej nie wierzył. Nawet w to, że powiedziałam, iż sama jestem autorką tych zdjęć. Radny zaczął mnie więc delikatnie „podkupywać”. Zaproponował, że będzie mnie z aparatem zapraszał na wszystkie organizowane przez niego imprezy i będę miała o czym pisać, a tym samym zarobię, jeśli... nie napiszę teraz tego artykułu! – To korupcja – skwitowałam słowa radnego, wypowiedziane przy kolegach w redakcji. Nieładnie panie radny.
Joanna Majewska
Stołówka „budowlanki”, 12 maja. Wieczorne spotkanie kolejarzy. Na parapetach stoją puste butelki po „Sobieskim”.