Aby móc w przyszłym roku inwestować, władze Kisielic przekonały radnych, by zgodzili się na połączenie wszystkich długów w jeden kredyt konsolidacyjny. Decyzję podjęto, ale okazało się, że jest niezgodna z prawem. By ratować sytuację, gmina zaciągnie inny kredyt długoterminowy.
W przyszłym roku zmieniają się przepisy o finansach publicznych, w efekcie czego każdy samorząd będzie miał swój indywidualny wskaźnik zadłużenia, który obliczany jest za pomocą skomplikowanego wzoru. Władze Kisielic już wiedzą, że gmina go przekroczy. A to oznacza, że nie będzie mogła uchwalić budżetu na 2014 rok i realizować inwestycji.
KREDYT KONSOLIDACYJNY
W celu ratowania sytuacji burmistrz Tomasz Koprowiak zaproponował radnym, by zgodzili się na zaciągnięcie przez urząd kredytu konsolidacyjnego na kwotę 2,6 mln zł. W praktyce owym kredytem miały zostać spłacone wszystkie dotychczasowe kredyty gminy, a ten miał być rozłożony na 9 lat i spłacany z dochodów własnych. Zabezpieczeniem miał być weksel in blanco.
Radni zgodzili się na takie rozwiązanie, ale nie obyło się bez ostrej dyskusji. Przeciwnikiem konsolidacji długów był radny Rafał Ryszczuk, który stwierdził, że propozycja burmistrza ma charakter polityczny, a kredyt zostanie zaciągnięty po to, by Tomasz Koprowiak mógł w 2014 roku wyborczym zrobić inwestycje i przekonać do siebie wyborców. Ryszczuk także chce wystartować w wyborach.
– Myślę, że troszeczkę się nie rozumiemy – odparł burmistrz. – Całą tę sekwencję wyborczą zostawmy na boku, bo obaj gramy o wybory. Zawsze, gdy w Kisielicach można było coś zrobić, to się robiło, czy to był rok wyborczy, czy nie.
NIEZGODNA Z PRAWEM
Ostatecznie radni większością głosów zgodzili się na skonsolidowanie długów. Jednak kilka tygodni później Regionalna Izba Obrachunkowa w Olsztynie, która czuwa nad tym, by samorządy podejmowały decyzje zgodne z prawem, unieważniła podjętą uchwałę. Dlaczego? Bo stwierdziła, że jest ona bezprawna, ponieważ przed podjęciem decyzji o zaciągnięciu kredytu powinien on być wpisany do tegorocznego budżetu. A nie został.
W tej sytuacji burmistrz musiał poszukać innego rozwiązania. Zaproponował radnym, by zgodzili się na zaciągnięcie kredytu długoterminowego (spłacanego do 2021 roku z dochodów z tytułu podatku od nieruchomości) na kwotę 1,2 mln zł. Przy kolejnym sprzeciwie Ryszczuka radni zgodzili się na to rozwiązanie.
Kredyt długoterminowy, podobnie zresztą jak wcześniejszy konsolidacyjny, nie rozwiązuje całego problemu. Aby nie przekroczyć wspomnianego wskaźnika, gmina musi poszukać więcej pieniędzy. Pomysłem Tomasza Koprowiaka na to jest sprzedaż części udziałów kisielickiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych (PUK). Za pozyskane pieniądze gmina miałaby spłacić część długów zaplanowanych do spłacenia na przyszłe lata, a w przyszłości z powrotem odkupić udziały PUK-u.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Burmistrz Kisielic Tomasz Koprowiak