Media szaleją. W całym kraju mówi się o rzekomej współpracy służb mundurowych z gangiem „Kulawego” z Kisielic. Prokuratura w Białymstoku prowadzi w tej sprawie śledztwo. Pracujących zaś w Kisielicach policjantów przełożony oddelegował do Iławy.
Wielki szum wywołała emisja programu „Misja specjalna” w telewizyjnej Jedynce. Jego autorka Ewa Ornacka rzuciła oskarżenia na kisielickich policjantów, jakoby mieli być na usługach mafiozo Jana R. („Kulawego”). Tylko i wyłącznie z powodu tegoż programu komendant powiatowy policji w Iławie Piotr Mateusiak oddelegował czterech kisielickich policjantów do pracy w Iławie. Ich miejsca w Kisielicach zajęli iławscy funkcjonariusze.
– Dotyczy to tylko policjantów, którzy pracowali tam przez wiele lat – mówi Waldemar Jackowski, zastępca komendanta w Iławie.
NIE TYLKO POLICJANCI
Emisja programu „Misja specjalna” zadecydowała również o wszczęciu postępowania w tej sprawie. Oddzielne śledztwo, dotyczącej rzekomej współpracy funkcjonariuszy z Janem R., prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku.
– Badany jest wątek ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy – tłumaczy Janusz Kordulski, rzecznik tamtejszej prokuratury.
Jak ustaliliśmy, wbrew temu, co donosiły ogólnopolskie media, nie ma w śledztwie mowy konkretnie o policjantach z Kisielic, Iławy czy Kwidzyna. W rzeczywistości śledztwo dotyczy funkcjonariuszy publicznych, a tymi są zarówno policjanci, jak i sędziowie czy radni.
– Na dziś nie postawiliśmy nikomu zarzutów – dodaje Kordulski. – Wątek przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych jest nie tylko wyłączony ze sprawy toczącej się w elbląskim sądzie (przeciwko gangowi „Kulawego” - red.), ale jest to też wątek ogólny: nie ma w nim mowy konkretnie o policjantach.
Media wskazywały również na sędziów, prokuratorów a nawet funkcjonariuszy CBŚ, którzy to rzekomo mieli za opłatą pracować dla Jana R.
– Wszystkie okoliczności tej sprawy badane są przez prokuraturę w Białymstoku – mówi nadkomisarz Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji w Warszawie.
Podobnie iławski prokurator rejonowy Tomasz Rek potwierdza, że sprawą zajmuje się Białystok.
– Kisielice, zgodnie z rejonizacją, zaczęły podlegać pod Iławę w drugiej połowie 2001 r. – mówi Rek. – W związku z Janem R. prowadziliśmy śledztwo dotyczące zaginięcia dwóch mieszkańców Szczecina. Ze względu na wagę sprawy, przekazaliśmy ją do prokuratury w Białymstoku.
SĄD NIE KOMENTUJE
Przewodnicząca Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Iławie Ewa Toczydłowska sprawy komentować nie chciała. Skierowała nas do sędzi Ewy Mazurek, rzecznika Sądu Okręgowego w Elblągu.
– Sprawy nie znam – powiedziała w rozmowie telefonicznej Mazurek.
Sprawa rzekomej współpracy funkcjonariuszy z „Kulawym” wymaga szybkiego wyjaśnienia. Nie chodzi tu tylko o cień, jaki rzuca się na polski mundur. Pochopne oskarżenia, wskazywanie palcem może okazać się krzywdzące dla mundurowych, którzy jak na razie nie usłyszeli zarzutów i mogą nigdy ich nie usłyszeć. Na pewno sprawa jest krzywdząca dla ich rodzin, które już zostały napiętnowane przez media.
MONIKA SMOLIŃSKA