Odnośnie wpisu numer: 29176 Martwię się bardzo o dziecię, które uczęszcza do podstawówki do klasy drugiej lub trzeciej.
Moim zmartwieniem jest: CIĘŻKI BARDZO TORNISTER SZKOLNY. Owe dziecię ledwo idzie z tym ciężarem, a jak dojdzie, to wątpię bardzo w Jego nauki, a to przez przemęczenie fizyczne i nerwowe podczas drogi szkolnej. Kiedy sprawdziłem wagę tego ekwipunku, to zamarłem pod ciężarem, jaki te dziecię nałożyły władze szkolne pod przywództwem PO. Reforma idzie juz od czasów Legutki za AWS.
Jeśli reforma polskiej edukacji pójdzie w kierunku takim, to owe dziecię za rok, za dwa, nie udźwignie nawet plecaka szkolnego, ani ćwierć nuty, nie mówiąc już o całej nucie łącznie z plecakiem.
W dalszym ciągu nauki, dojdzie do noszenia laptopa lub bloku, zamiennik komputera, o których mówią pokątnie reformatorzy edukacji, a które miał zafundować Tusk, jeszcze premier, który 6 lat temu obiecał każdemu pierwszoklasiście.
Ja na miejscu premiera piłkarza zafundował bym każdemu pieszakowi piłkę do nogi, co uchroniło by od skrzywień kręgosłupa, jaki wynika od przesiadywania w szkole i przy laptopach w domu po lekcjach. Zamiast bloku elektronicznego zafundował bym dzieciakom "Blok rysunkowy nr 10", jaki za czasów naszych nosiliśmy na rysunki.
Szumilasowa, tymczasem nie życzy sobie, by przerabiać w szkole Pana Tadeusza z Litwy. Podobno poszło o tekst , nie tyle głęboko erotyczny, co gloryfikujący heteroseksualną naturę Polaków:
"Chłopcowi każda piękność zda się rówieśnicą,
A niewinnemu każda kochanka dziewicą"