Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
20 lat Warmii i Mazur w Unii Europejskiej. Co nam się udało?
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Więcej...

Forum

28796. 
Odnośnie wpisu numer: 28794

No cóż, owe zabytkowe wieże to nie jedyny taki obiekt w Iławie będący własnością prywatną.
Bo przecież zabytkowy i chylący się ku kompletnej ruinie młyn nad brudną Iławką przy ulicy Kościuszki także jest w prywatnych rękach, które o ten obiekt zupełnie nie dbają. Ściany młyna, w którym okna i drzwi zostały zamienione na zwykłe cegły, służą jedynie do wywieszania paskudnie brzydkich i brudnych banerów reklamowych, które na tym obiekcie pasują niczym przysłowiowej świni siodło (oczywiście w tym przypadku przysłowiową świnią są te reklamy diabli wiedzą czego). Podejrzewam, że gdyby nie prawdopodobne dochody z tych banerów, to młyn by już dawno spłonął w jakimś zupełnie przypadkowym oczywiście pożarze, by nie robić kłopotów z odnową jakiegoś tam zupełnie niepotrzebnego i kłopotliwego zabytku. Już przecież kilka lat temu młyn się palił, ale złośliwie nie spłonął skutecznie.
W Iławie nie pierwszy to przypadek pozbywania się zabytkowych budowli za pomocą „przypadkowej” zabawy z zapałkami. W ten sposób same podobno litościwie spłonęły niegdyś zabytkowe magazyny zbudowane z pruskiego muru stojące bodajże na miejscu obecnej hali widowiskowej nad jeziorem obok amfiteatru.
A gdyby tak ów wspomniany wyżej młyn „sam” zawalił się ze starości lub jacyś miejscowi menele puściliby go litościwie z dymem, to przecież w tym ciekawym miejscu mogłaby powstać np. jakaś kolejna pizzeria, ewentualnie sklep z wyrafinowanymi wannami i klozetami lub filia kolejnego banku, bo przecież takich filii w Iławie jest tak niewiele… Byłyby z tego przecież same korzyści, a nie nieustanne zawracanie głowy jakimś tam starym zabytkowym młynem…
A po co coś takiego w ogóle jeszcze stoi? Zepchnąć toto spychaczem do pobliskiej brudnej Iławki i wreszcie będzie święty spokój z jakimiś tam zabytkiem. Prawda jakie to proste? Tak i przy okazji jakie prymitywne…
 iławianin [165]
 Iława, Poniedziałek 19-08-2013

28795. 
Odnośnie wpisu numer: 28743

Złota Tarka to w założeniu jedna z poważniejszych imprez w takim mieście jak Iława i taka impreza powinna być organizowana ze smakiem, bo to ma być promocja miasta turystycznego.

Byłem, widziałem i ręce mi opadły. Scena ogrodzona (bo bilety), banery z lewej strony, bo ta strona od dojścia bardzo była wyeksponowana, wręcz okropna, jednym słowem PANIE i PANOWIE z ratusza dali taką plamę.
A może tylko na tyle stać te towarzystwo...?

Może nasze władze od wizerunku naszego miasta pojadą do Ostródy i zobaczą jak tam te sprawy są organizowane. Centrum w Ostródzie jest przepełnione turystami, tam nie ma płotów z brudnymi banerami odgradzających ludzi. Podobnie w Mrągowie. Czym ta Ostróda czy Mrągowo się różni od Iławy? Woda jest, zieleń jest, tylko inni ludzie w ratuszu, choć u nas to jest sporo kadry pedagogicznej.

Na Tarce scena od strony dojścia miała wygląd, no przepraszam ale napiszę to, opuszczonej ruiny. Chciałem napisać mocniej, ale na tym określeniu zostawiam. Może tego nie organizował ratusz, ale dawał zezwolenia i podpisywał umowy. Jeżeli nie organizował ratusz, to i tak
nie zwalnia jego pracowników od dobrej organizacji takiej imprezy.

Może chodzi o to, aby w Iławie było spokojnie i sennie, no i bez pracy.
Na te pytania mogą odpowiedzieć tylko władze ratusza. Życzę więc towarzystwu z ratusza więcej smaku estetycznego, otrząśnięcia się z poczucia błogiego lenistwa i zabrania się do pracy.
 Franciszek Wcisła
 Iława, Poniedziałek 19-08-2013

28794. 
Odnośnie wpisu numer: 28793

Widzisz szanowny Internauto, że wiele można prostych spraw w Iławie naprawić, czy zając się nimi jak należy. Potrzeba tu jednak tchnienia gospodarza, którego - niestety - w Iławie brakuje, pomimo że ratusz pełen mądrych ludzi.
Zaskoczyłeś mnie tym, że wieża może być prywatna. Być może napis na tabliczce niefortunny. Zatem, jeśli na prawdzie stoi, to jestem osobiście zdumiony, że taki zabytkowy obiekt "ktoś" sprzedał.
 Marszałek
 Iława, Niedziela 18-08-2013

28793. 
Czy ktoś z szanownych forumowiczów może wie kto jest obecnie właścicielem zabytkowych wież ciśnień znajdujących się naprzeciw iławskiego głównego dworca kolejowego?
Dwie zabytkowe budowle stojące na wzniesieniu otoczone są ładnym i będącym w dobrym stanie oryginalnym murem ceglanym zbudowanym w stylu neogotyckim. Obiekty te mogłyby być ciekawym elementem widokowym i swoistą reklamą miasta dla podróżnych wysiadających z pociągów.
Problem jednak w tym, że otoczenie owych obiektów raczej odstręcza od dalszego zwiedzania miasta. Schody prowadzące na wzniesienie z wieżami zabite są krzywą starą dechą, za którą piętrzy się fura śmieci nie sprzątanych chyba od czasów późnego Gomułki lub wczesnego Gierka. Całość otoczona jest równie starą i szpetną drucianą siatką metalową, na której wisi groźna tabliczka, że obiekt jest własnością prywatną i nie wolno nań włazić. Za owym paskudnym płotem też najczęściej rośnie wysokie zielsko w towarzystwie licznych śmieci. Obok krzywego chodnika, tuż za tym płotem, stoją dwa wysokie, całkowicie suche drzewa, które mogą być przy silniejszym wietrze bardzo poważnym zagrożeniem dla przechodniów.
To zaiste wspaniała pierwsza wizytówka miasta po wyjściu z pociągu przez ewentualnych turystów! Całość wygląda niczym istny obraz nędzy i rozpaczy. A przecież samo uporządkowanie tego wzgórza i jego odpowiednie zaaranżowanie nie byłoby żadnym wielkim wysiłkiem zarówno fizycznym jak i finansowym. Trzeba tylko chcieć i mieć jakiś ciekawy pomysł. Mogłoby ono stanowić wtedy wręcz prawdziwą zachętę dla dalszego zwiedzania miasta.
A obecnie - zachęca raczej do jak najszybszego wyjazdu z niego najbliższym pociągiem powrotnym. Tym bardziej, że w pobliskiej okolicy turysta natknie się bowiem na innym „uroczy” punkt widokowy i usługowy w postaci ciągle brudnego i zaniedbanego iławskiego „dworca” PKS wyglądającego chyba gorzej od przystanków PKS w wielu okolicznych wsiach.
Jak się do tych „atrakcji” związanych z zaśmieconym wzgórzem z wieżami ciśnień, walącymi się plotami obok swoistego „dworca” autobusowego, doda jeszcze często snujący się w tej okolicy smród z Ziemniaczanki, to powstaje „ciekawa” laurka naszego podobno pięknego, czystego i turystycznego miasta.
A co na to wszystko od lat władze Iławy i powiatu? Ano to co zawsze, czyli nic. Bowiem one przecież nie jeżdżą pociągami, ani tym bardziej zatłoczonymi autobusami, tylko wygodnymi służbowymi limuzynami, więc ten kompletnie zaniedbany rejon miasta jest dla nich chyba niczym legendarna terra incognita.
 iławianin [165]
 Iława, Niedziela 18-08-2013

28792. 
Właśnie oglądam TVP INFO (Olsztyn), gdzie wychwalają Ostródę pod niebiosa - za festiwal reggae. Masy ludzi będących na koncertach, pełne ulice, nawet leżących na jezdniach!
A o naszej iławskiej Tarce cichutkooooooooooooooooooooooo... Szkoda.
 iławianka 53
 Iława, Piątek 16-08-2013

28791. 
Odnośnie wpisu numer: 28784 28782

Acior, gdybyś napisał o sejmie... to by było w tym coś racji.
Panie Pośle, wielu urzędników to profesjonaliści. Ci, pracujący w urzędzie latami choćby byli najbardziej odpornymi na wiedzę, te kilka pozycji z listy swoich obowiązków siłą rzeczy musieli się nauczyć.
A nowi?
100%, powtarzam z pełnym przekonaniem, 100% ludzi zatrudnionych w urzędach za obecnej władzy to ludzie zatrudniani albo bez konkursów, albo te konkursy z konkursami mają niewiele wspólnego.
Wystarczy przeanalizować np. zatrudnianie w suskim magistracie. Pracuje w nim co najmniej pięć osób, zatrudnionych przez obecną opcję bez konkursu. Można? Można. A w Gminie bieda i bezrobocie aż piszczy. Gdzie tu profesjonalizm?
 suszek
 Susz, Czwartek 15-08-2013

28790. 
Dnia 15 sierpnia w polskiej i europejskiej tradycji jest dniem święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W ludowych przekazach czczona jest jako patronka Ziemi, ziół, kwiatów, owoców i zbóż. Dlatego nazywana jest Matką Boską Zielną w Polsce, Kwietną w Bawarii, a Żytnią w Estonii. W tradycji bywa, że w dniu tym składa się w ofierze Matce Bożej płody ziemi, jak: zioła, kwiaty, zboża, warzywa i owoce. Wierni udawali się do kościoła z bukietem różnorodnym złożonym z kwiatów, zbóż, ziół i plonów wszelakich, jak główek maku, czerwonego korzenia marchwi.

Stąd wzięły się moje na okoliczność święta przemyślenia.

Człowiek, jako ten który wyrósł z natury, musi trwać w jej korzeniach.
Co więcej: trudno zrozumieć sens życia naszego, zapominając o naturze. Miedzy innymi korzenie człowieka zanurzone są w przestrzeni środowiska naturalnego. A przestrzenią jest teren, w którym pojawiliśmy się na świecie i w którym żyjemy. Teren zaś stanowi, miedzy innymi, architektura budynków z architekturą zieleni łącznie.

Każdy budynek stworzony przez człowieka uduchowionego musi być chroniony, jeśli tylko, zaznaczam, emanuje harmonią i stylem. Nawet wówczas, kiedy kuje w oczy na tle, często wątpliwej, ponowoczesności. W Iławie pozostało kilka, wymienionych zresztą na Forum, starych z przed wojny, budowli. Po wielu z nich ślad zatarty. Mimo wszystko resztki trzeba ocalić.

Burzenie tego co ocalało z przeszłości izoluje człowieka od przemijających społeczności i ich kultury, wreszcie od środowiska. Człowiek, któremu przeszkadza widok przeszłości w rozumieniu architektury, dawny obyczaj, pochyłe stare drzewo wnet staje się człowiekiem martwym. Ba, nawet stare drzewo, jak dąb rozłożysty, jak stara 200-letnia wierzba warte są oszczędzenia i troski.

Warto zatem zastanowić się nad ochroną naturalnych zasobów flory i fauny, środowiska z jej pejzażem z zeszłych lat, jak bagniste tereny od strony wschodniej okolic Iławy, przestrzenie Natura 2000.

Porządkowanie infrastruktury, szczególnie budowa obwodnic i remont wielu ulic, zmusiło do wykarczowania wielu zamierających, obecnie już ikon natury świata roślinnego, jak drzew starych, często zagrażających bezpieczeństwu. Posadzono wiele młodych drzewostanów, ale nie zawsze pasujących, bo doniczkowych, owszem pięknych (centrum Iławy), lecz nadających się do wystroju wnętrz wielkich przestrzeni, typu galerii.

Nowo nasadzony drzewostan wzdłuż ul. Dąbrowskiego, a także wzdłuż obwodnicy północnej i południowej pasuje już do ekosystemu tych terenów, gdyż tam, gdzie mają rosnąć wierzby – rosną; gdzie lipy, jakże ważne dla pszczół – rozwijają się.

Człowiek w epoce cywilizacji technicznej jakże często przeciwstawia się przyrodzie, która – jego zdaniem - pewnym sensie stoi na przeszkodzie jej postępowi. Amerykańscy lekarze stwierdzili, że problemy ekologiczne to tylko początek zła, wynikający z izolacji od przyrody. To również problem psychologiczny. Oby jedynym miejscem, w którym człowiek z przyrodą są w ścisłej harmonii, nie był cmentarz.

Stąd potrzeba perspektywicznego, w zgodzie z naturą - miedzy innymi w Iławie - spojrzenia na planowanie przestrzeni i architektury krajobrazu. By, nasze nowe osiedla i domki, nie przypominały nam psich budek, samotnych, pozostawionych na pastwisku owiec i bydła. Osiedla, szczególnie nowe, pozbawione są zieleni i przestrzeni. Nasadzanie tylko roślinności iglastej jest błędem monolitu. Przyroda bowiem nie lubi monolitu w uprawie, mści się degradacją.
 Feliks Rochowicz
 Iława, Czwartek 15-08-2013

28789. 
Odnośnie wpisu numer: 28784

Szanowny Panie Pośle.
Myślę, że ów Acior nie miał na myśli szeregowych pracowników...
Bardzo ładnie z Pana strony, że natychmiast Pan zareagował i zapewne słusznie się Pan za nimi ujął. To się nazywa lojalność i przyzwoitość.
W dzisiejszych czasach zjawisko nader rzadkie, ale jakże pożądane. Zapewne marzenie wielu, by mieć takiego szefa.
 iławianka 53
 Iława, Środa 14-08-2013

28788. 
BON NA 5 ZŁ, tak bardzo reklamowany ogromnym plakatem w sklepie przy kasach supermarkecie [...], NIE TAK ŁATWO DOSTANIESZ, nawet jeśli czekasz dużo ponad 5 minut do kasy, gdy nie wszystkie są czynne. Udało mi się to ale z dużym oporem osoby w punkcie informacyjnym.
W dniu, przed tzw długim weekendem, w którym wiele osób robi większe zakupy, otwarte było tylko kilka kas, kolejki aż za chłodniami, reakcji żadnej, czekania około 15 minut do kasy.
Dzieje się tak również w inne dni, ale skoro tak się reklamują, to nie płacą. Każdy, kto stoi w kolejce dłużej niż 5 minut, a nie wszystkie kasy są czynne, ma prawo do otrzymania bonu o wartości 5 zł.
ODBIERAJCIE BONY, BO SIĘ NALEŻĄ!
 bon
 Iława, Środa 14-08-2013

28786. 
Odnośnie wpisu numer: 28754

Podobno te helikoptery pojawiły się po to, aby zastąpić ludzi.
Patrolują linie energetyczne.
 Wiko
 Iława, Środa 14-08-2013

28784. 
Odnośnie wpisu numer: 28782

Mocno Pan przegiął, Panie Acior (lat 23).
W iławskim ratuszu znam na wskroś wielu ludzi. Przepracowaliśmy wiele lat wspólnie.
Zdecydowana większość ratuszowych urzędników to profesjonaliści gotowi dać z siebie wiele, gdy mają jasno wytyczony cel. Żaden zespół ludzki pracujący w atmosferze chaosu, braku wzajemnego zaufania, wręcz lęku nie stworzy dobrego wizerunku na zewnątrz i nie wykreuje nowej pożądanej jakości w naszym mieście.
To oczywiste.
Po co zatem obrażać tych ludzi i przywoływać bezmyślnie skojarzenia...?
 Adam Żyliński
 Iława, Środa 14-08-2013

28782. 
Odnośnie wpisu numer: 28779

Tytuł jednego z artykułów z ostatniego wydania Kuriera: "Kilkaset świń poszło z dymem".
Pierwsze co mi przyszło do głowy to: "Kurde, spłonął iławski ratusz" ;/
 ACIOR, lat 34
 Iława, Środa 14-08-2013

28781. 
Odnośnie wpisu numer: 28779

Zawsze mówiłem wam, durnie kochane, że dzieciom naszym pierwej należą się place z przyborami i piaskami, nawet z drzewami, po których chętnie wspinać się będą, igrając, ćwicząc zręczność, wolę i wytchnienie.

Nasi zarządcy miastem woleli kosztem dziesiątek milionów zainstalować tzw Orliki i ogrodzić od dziećków, zamknąć na kłódź olbrzymią i strażnika u bramy wystawić, by czasu korzystania pilnował wedle swego programu.

Dlatego wreszcie naród podniósł larum i obudził się, że nie tędy droga do tężyzny i sprawności dziecków naszych. Naród zrozumiał, ze place do igr wszelakich i zabaw winny być tak samo dostępne jak jeziora dawniej i lasy jeszcze po dzień dzisiejszy.

Placów takich w mieście musi być pod dostatkiem, przy każdem większym blokiem mieszkalnym, nie mówiąc o osiedlu. Tymczasem dziećki nasze szaleją po parkingach przydomowych, pomiędzy samochodami, pod oknami, krzycząc głośno jak szalone, co im przynależy, często denerwując nas, chcących spokoju od mitręgi życia.

Jednakoż ważniejszy u nas plac pod zabudowę kolejnej psiej budy (tak nazywam blokowisko bez zieleni i drzew), niż wolny plac pod swawole i zabawy naszych najmłodszych, chcących pohasać bez przymusu od instruktora osiedlowego, a sami sobie spontanicznie sposobiąc zabawy, jak natura ich ciągnie.
 Marszałek
 Iława, Wtorek 13-08-2013

28779. 
Odnośnie wpisu numer: 28778

Właśnie, dlaczego brakuje w Iławie placów zabaw? To nie jest aż tak droga inwestycja, ale bardzo potrzebna. Ścieżek nie brakuje, a placów zabaw dla dzieci - bardzo.
Tak duże osiedla, jak Kopernika, Sobieskiego i Wojska Polskiego nie mają placu zabaw.
 tato
 Iława, Wtorek 13-08-2013

28778. 
[...] Mam gorącą prośbę aby na łamach kuriera i za jego pośrednictwem prezes ITBS-u wyjaśniła decyzję dotyczącą ogrodzenia placu zabaw przy blokach ITBS 2A, 2B, 2C.
Plac zabaw jest ogradzany w chwili obecnej, dziękujemy, jest to naprawdę potrzebne, ale pytam dlaczego zostaje pominięta jedna piaskownica, dwie bujaki i ławeczki? Rozumiem, że można przenieść owe elementy ale to jednocześnie pomniejszy plac zaw który i tak jest bardzo mały, a dzieci będą się tylko potykać o rozstawiony byle jaki sprzęt. [...]
 Tomasz, lat 56
 Iława, Wtorek 13-08-2013

Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288

28777. 
Odnośnie wpisu numer: 28773

KU POTOMNYM...

pchając wtoczyli na stację Blue Pendolino
lecz nigdzie nie pojedzie, bo tory giną

taka scena - głupia zabawka kolejowa
dla pasażera polskiego mocno za droga

za masę kasy przez osłów kupiona
zrobi lemingi równo w balona

pojeździ sobie, może w Iławie ją zobaczą
jak przyjdzie płacić - prezesi zapłaczą

i jak zwykle szał szybko się skończy
a może za kimś ktoś wyśle list gończy

historia kolei nad Wisłą znów koło zatoczy
jak śmieszny samolot LOT-u, nie zaskoczy

nadzieja naiwnych - żelazny dziobak niebieski
przetestowany niczym jaki pociąg papieski

po przedstawieniu - do Włoch się potoczy
na poprawki, bo tylu łuków nie widzieli na oczy

niesmak i śmiech po nim zostanie
kto za to zapłaci i kto dostanie lanie...?