Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

Forum

30447. 
Odnośnie wpisu numer: 30436

Panie Adamie, śpieszę z odpowiedzią na pytanie, a któż to ci prawdziwi przedsiębiorcy.
A może ci, którzy od lat funkcjonują na rynku iławskim z powodzeniem.
A może to są ci, którzy również mają pomysł na Iławę, ale z różnych względów nie są wysłuchani. Każdy według siebie może udzielić sobie odpowiedzi.
Nie było moją intencją dyskredytowanie jakiejkolwiek grupy społecznej, jedynie stwierdzenie faktu. Zirytował nieco Pana mój tekst, ale na tym polega również polemika.
Chciałam po prostu odpowiedzi na pytania, których nie znałam jasnych, klarownych rozstrzygnięć. Tak, jak Pan słusznie zauważył, był Pan wtedy Burmistrzem naszego miasta.
Nie jest moją intencją atakowanie Pana. Może Pan nie wierzyć, ale na sercu leży mi dobro Iławy. Tu się urodziłam, tu się wychowałam, uczyłam i pracuję.
Po długiej nieobecności politycznej (samorządowej) chce Pan powrócić na miejscową scenę polityczną w roli burmistrza, stąd też moje pytania, a zarazem obawy jako wyborcy.
 zatroskana
 Iława, Sobota 31-05-2014

30443. 
Odnośnie wpisu numer: 30438

Szanowny Panie pośle, temat na który się Pan wypowiedział, należałoby publicznie poruszyć w debatach jakie zapewne będą miały miejsce przed wyborami. Wiem, że to nie Pański poziom, ale niestety musi Pan to wyłożyć co niektórym jak "Abel krowie", bo te paskudne legendy krążą po Iławie po dziś dzień.
Dla naszego wspólnego dobra, warto co niektórym wyłożyć "kawę na ławę", dokonać oczyszczenia z wydumanych zarzutów, ponieważ obawiam się, że dla części społeczeństwa nadal uchodzą za "świętą prawdę". Może też Kurier przybliży temat na swojej "ścianie" i poniższe wyjaśnienie opublikuje, ponieważ spora część lokalnej społeczności czyta Kurier. [...]
Myślę, że może to mieć istotne znaczenie w nadchodzących wyborach, ponieważ sama owe "rewelacje" słyszałam nie raz i nie tylko od jednej osoby. Plotka puszczona w obieg żyje własnym życiem, a ta może już mówić o długowieczności.
Jest Pan człowiekiem honoru, który woli planować i działać, brudne rzeczy pozostawiając za sobą, jednakże czasami warto męty spłukać, by nie przeszkadzały w funkcjonowaniu.
Wiedząc, że nadchodzące wybory należą do najważniejszych dla naszej społeczności, proszę skutecznie zablokować te pomówienia, bo dla niektórych one nadal są "prawdą" [...].
 iławianka 53
 Iława, Piątek 30-05-2014

30441. 
[...]
Nikt nie mówi o fakcie zwalniania ludzi w szpitalu - w wyniku czego jedna z kobiet zmarła, bo taki to był dla niej stres.
Nie mówi się o likwidacji stanowisk pracy w PKP. Jakoś takich tematów nikt nie porusza a warto, bo w naszym mieście nie jest tak kolorowo jak się wydaje.
Warto również zwrócić uwagę na wzrost przestępczości, bo w policji zabrano etaty, ale o tym też cisza.
Może czas się już obudzić i podziękować rządzącej elicie. Szansa już niebawem, wybory jesienią. Tylko tu powstaje zasadnicze i dość trudne do rozwikłania pytanie: kogo wybrać? Bo, jak to mówił klasyk, żebyśmy "dziecka z kąpielą nie wylali".
 Horhe
 Iława, Piątek 30-05-2014

30440. 
Odnośnie wpisu numer: 30426

Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym, dlaczego w Suszu nie ma jakichkolwiek inwestycji na poziomie małej fabryki, która by zatrudniała powyżej 100 osób. Nasze położenie dla przyszłego inwestora jest dość atrakcyjne.
Nasuwa mi się jedno: w Suszu chyba musi rządzić jakieś lobby, które powstrzymuje przed inwestycjami.
Bo przecież wystarczy, że taki inwestor stawia fabrykę obojętnie czego. Zatrudnia ludzi, daje atrakcyjne zarobki, od suskich pracodawców odchodzą ludzie, bo pracują za 1000 złotych. Nowy daje choć minimum krajowe. I nasi wielcy suscy pracodawcy, którzy myślą, że są drudzy po Bogu muszą albo zamknąć albo ograniczyć produkcję lub podnieść pensję, ale to ostanie jest mało prawdopodobne.
Mam nadzieje, że mylę się.
 sąsiad z Wybickiego
 Susz, Piątek 30-05-2014

30439. 
ROBIMY ZDJĘCIA!
ROZDAJEMY GADŻETY!
ROZDAJEMY SŁODYCZE!

Drogie dzieci! Przyjdźcie pod siedzibę redakcji KURIERA na Starym Mieście w Iławie już w piątek 30 maja w godzinach 11-14. Dla wszystkich dzieci mamy baloniki, słodycze i fajne gadżety, a Wasze pamiątkowe zdjęcia pstrykane przy redakcji wydrukujemy 4 czerwca w Kurierze. Zapraszamy!
 KURIERZY
 Iława - Stare Miasto, Piątek 30-05-2014

30438. 
Odnośnie wpisu numer: 30434

Drogi Panie Marszałku, za przyzwoleniem chętnie przedstawiłbym swoją ocenę wydarzeń w pierwszych trzech kadencjach samorządu w Iławie. Nieśmiało akcentuję, że również ja byłem wówczas w samym centrum wydarzeń...

Wielokrotnie już odnosiłem się do okresu mojego burmistrzowania Iławą
(w latach 1990-2002) i do moich, na tamten czas, relacji z całą plejadą iławskich przedsiębiorców. Niestety wygląda to tak, jakbym rozmawiał ze ścianą. Co i rusz wyskakuje jakiś kolejny "uważny kronikarz" tamtej epoki i z wielkim znawstwem, i jeszcze większym przekonaniem wytyka mi "zbrodniczą zmowę" z ówczesnym, stolarskim biznesem - rzekomo tak niepodzielnie panującym w Iławie. Chciałoby się wejść do ciemnego tunelu i wykrzyczeć na całe gardło: "Iławscy ludzie! Co was opętało?" Wygłaszając takie herezje, sobie samym największą krzywdę robicie! Własną inteligencję obrażacie!

Kochany Panie Marszałku, wiem, że jest mi Pan życzliwym człowiekiem. Proszę być pewnym, że i ja - i wcale nie w formie grzecznościowego rewanżu - darzę Pana wielką atencją. Jestem wdzięczny za wszelkie Pana uwagi na temat otaczającej nas rzeczywistości. Zawsze zaskakuje Pan w swych wpisach przenikliwością, niestandardowym ujęciem i świadomie wywoływaną kontrowersją. Ale nawet Pan uległ tej, tak dla mnie osobiście absurdalnej psychozie - szatańsko skutecznie wywołanej na użytek kampanii wyborczej w 2002 roku i ciągle odnawianej pod potrzeby dzisiejszych politycznych emocji. Wypada pogratulować autorom tak skutecznie wykreowanego podówczas mojego wizerunku. Pewnie samych twórców tego podłego pomówienia zaskakuje jego zdumiewająca długowieczność.

Oto ciągle kołacze się w pamięci co poniektórych iławian dawna postać młodego burmistrza o chwiejnym charakterze, strachliwego, tak kompromitująco uległego wobec drapieżnych stolarskich potentatów. Czasami jest jeszcze gorzej, bo znajdą się tacy, co to przysięgają na wszystkie świętości, że wiedzą od innych, którzy jeszcze od innych usłyszeli, jak to perfidnie dogadywałem się z właścicielami miejscowych stolarni, by zablokować wejście do Iławy zewnętrznym przedsiębiorstwom oferującym iławianom nowe, atrakcyjne miejsca pracy. Ofiarą tych ludobójczych praktyk miał paść między innymi szwedzki gigant meblowy, który tak bardzo chciał produkować w Iławie, ale rozczarowany brakiem zainteresowania ze strony burmistrza, musiał ostatecznie rozgościć się w Lubawie. Warto przywołać jeszcze toruńską fabrykę materiałów opatrunkowych Bella, która, odrzucona przez władze Iławy, znalazła swe miejsce w Brodnicy. Inne rewelacje już do mnie nie dotarły, choć niechybnie musiało ich być dużo więcej. Ilekroć coś takiego słyszę, zastanawiam się dlaczego przeciętny homo sapiens, obdarzony umiejętnością logicznego myślenia, bez większego skrępowania wygłasza takie androny. Przecież sobie w ten sposób przede wszystkim wystawia świadectwo!

W kolejnych zdaniach powinienem rozwinąć tyradę na temat moich rzeczywistych relacji z miejscowym, stolarskim biznesem, którego największy rozkwit przypadał na lata 90. Oj, byłoby o czym opowiadać. Walenie pięścią w stół, chodzenie po ratuszowych korytarzach w stylu strzelającego z bata nadzorcy, epatowanie każdą podpuchą z miasta przywleczoną. I cóż z tego? Nie takie historie przyszło mi przechodzić. Każda miała swój koloryt, ale żadnej nie wspominam traumatycznie.
A największe niegodziwości, jakie mnie spotykały, wcale nie pochodziły ze środowiska lokalnych przedsiębiorców.

Łatwo zapominamy w jakich czasach rodziła się lokalna samorządność. Wszyscy, każdy oddzielnie i każdy inaczej, coś sobie wyobrażali. Jedni myśleli, że mandat radnego to porażająca potęga; inni, że praca w miejskiej radzie to deszcz przywilejów i boże pomazanie. Zaręczam, że najwięcej jednak w tamtym samorządzie było podnieconych nową sytuacją romantyków i niepoprawnych marzycieli. I z jeszcze większym przekonaniem oznajmiam, że w tej zaszczytnej grupie entuzjastycznych pionierów nowego samorządu byli jak najbardziej również nasi lokalni przedsiębiorcy. Nie raz darłem z nimi koty, nie raz stawialiśmy wiele spraw na ostrzu noża. To nie byli łatwi rozmówcy, a kilku z nich forsowało również swoje biznesowe sprawy, co zawsze traktowałem jako zjawisko bardzo naturalne, choć dla mnie osobiście bardzo niedogodne i czasami wysoce niebezpieczne. Tam, gdzie pozwalało na to obowiązujące prawo, starałem się pomóc, a tam, gdzie było to niemożliwe, stanowczo odmawiałem. I nic w tej materii, przez pełne 12 lat, nie przydarzyło się takiego, czego ja czy też rzeczeni przedsiębiorcy, musielibyśmy się wstydzić. Faktycznie, byli pośród nich tacy, którzy mnie bardzo nie polubili i ostro zaczęli zwalczać, być może z powodu mojej "niewyparzonej gęby". Z dzisiejszej perspektywy, ówczesne stany naszych wzajemnych emocji nie mają, przynajmniej dla mnie, żadnego znaczenia. Było, minęło.

Dzisiaj, po tylu latach, wprawia w osłupienie, grozę budzi i pusty śmiech powoduje tragikomiczna legenda forsowana przez moich najbardziej zajadłych przeciwników. Różne ta legenda ma odcienie. Jedne od drugich bardziej absurdalne. Mnie jednak zżera największa ciekawość: czym sobie zasłużyli iławscy przedsiębiorcy, by robiono z nich aż takich idiotów? Jaki sens można dostrzegać w forsowaniu chorej koncepcji blokowania nowych miejsc pracy, jeśli takowe zawsze będą źródłem większej zamożności miejscowej ludności? Ile trzeba mieć w sobie natrętnych, samobójczych myśli, by nie dostrzegać, że rosnąca stopa życiowa mieszkańców, to wzrost konsumpcji, właśnie naszą lokalną gospodarkę ożywiający? A ożywiona gospodarka to, trzymając się kurczowo tylko wersji "stolarskiej", więcej sprzedanych mebli, boazerii, mozaiki i czort wie czego jeszcze.

I dlatego pali mnie jeszcze większa ciekawość: dlaczego, do tej pory, wobec tak bezmyślnych oskarżeń nie zabrał głosu publicznie żaden z ówczesnych właścicieli największych w Iławie zakładów drzewnej obróbki - nie tyle w obronie swojej czci, co bardziej w obronie swego intelektu...
 Adam Żyliński
 Iława, Czwartek 29-05-2014

30437. 
Odnośnie wpisu numer: 30424

Zacznę od tego, że czas najwyższy na zmianę władzy w mieście Iławie. Iławianie od zawsze porównywali się z Ostródą jako że jest to miasto porównywalne wielkością. No i co się stało? Pozostaliśmy za Ostródą w wielu dziedzinach o całą dekadę.
Przyznaję, że mam w pamięci, Panie Adamie, pański ogromny wkład w
pozyskiwanie funduszy zewnętrznych i zmianę oblicza Iławy i dalej wierzę w Pana możliwości, ale nie wierzę w to, że z Iławy można zrobić całoroczny turystyczny ośrodek, który da iławianom godziwe zarobki i zatrudnienie. Zgadzam się, że Iława ma walory turystyczne i turystyka powinna mieć priorytet, ale sam Pan zauważył w jednym z felietonów, że biedni iławianie nie będą zachwyceni obsługą nowobogackich, którzy nimi pomiatają.
Moim skromnym zdaniem należy zachować pewną równowagę między branżą turystyczną a usługami i przemysłem (przemysł nie musi być ciężki ani uciążliwy).
Proponuję wziąć przykład z gmin w Polsce, które osiągnęły sukces - np. Tarnowo Podgórne, gdzie zastosowano m.in. niskie podatki a jednak dochody gminy są powalające.
Inny temat, który Pan porusza to "trzęsienie ziemi" po zmianie władzy.
Ja w pełni to popieram, bo obecni urzędnicy to fachowcy niskich lotów, dotyczy jakości niektórych inwestycji miejskich.
 wal-ko
 Iława, Czwartek 29-05-2014

30436. 
Odnośnie wpisu numer: 30427

Gdzie - w którym miejscu i linijce - wyczytała Pani, że chcę kogokolwiek wyrzucać z ratusza?
No chyba że chodzi Pani o tych gorliwych funkcjonariuszy partyjnych, zagnieżdżonych w iławskiej administracji. Tu pełna zgoda. Jak się nie opamiętają, a mnie przydarzy się z nimi pracować, prędzej czy później wylecą. Sama Pani z przykrością odnotowuje, że radnymi miejskimi, czy powiatowymi zostają etatowi pracownicy samorządu. Zapewniam, że do takich karykaturalnych praktyk podchodzę ze znacznie większą niż Pani odrazą...
Proszę mi, tak przy okazji wyjaśnić, co według Pani oznacza termin "prawdziwy przedsiębiorca"? Nie ukrywam, że to określenie mocno mnie zaintrygowało.
I jeszcze coś istotnego, przynajmniej dla mnie. Upraszam, zresztą nie tylko Panią a jeszcze innych co poniektórych forumowiczów, by unikali jałowego ulegania stereotypom. Nadawanie szczególnie uzdrowicielskiej dla samorządu mocy wiekowi, profesji, wykształceniu, pochodzeniu czy też płci - znakom rozpoznawczym przypisywanym poszczególnym radnym, to wielkie nieporozumienie. Głoszenie pochwały dla jednej grupy oraz dyskredytowanie innej jest zajęciem niegodnym, pozbawionym choćby powierzchownej refleksji.
Przez długie lata miałem możliwość z bliska poznać wiele setek ludzi w najróżniejszymi publicznym działaniu. To dopiero doświadczenie! Młody, starszy, dojrzały, stary... Robotnik, urzędnik, student, naukowiec... Polak, Niemiec, Żyd, Ukrainiec... Mecenas, lekarz, biznesmen, nauczyciel, emeryt... I cóż takie personalne rozpoznanie ma rozstrzygać?! Czy jest to metoda na dzielenie ludzi na mądrych i głupich, na pracowitych i leniwych, na błyskotliwych i ociężałych, na oczytanych i niedouczonych, na podłych i szlachetnych, na cyników i na altruistów. Można by tak wartościować bez końca! Nie czuję się jednak uprawniony do rozstrzygania za Panią takich dylematów.
A na temat rozwoju gospodarczego Iławy wypowiem się w kolejnym felietonie publikowanym w Kurierze. Zbyt to rozległy temat, by go na forum wciskać.
 Adam Żyliński
 Iława, Środa 28-05-2014

Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288

30435. 
Odnośnie wpisu numer: 30428

...a czy zauważyłeś taki przykład, że "nic się nie stało" nad powtórnym wyborem Jerzego Buzka przez mieszkańców Śląska? Byłego premiera, który Śląsk puścił z torbami na ulicę likwidując kopalnie. I oni tam jeszcze na niego zagłosowali teraz!
Okazuje się bowiem, iż takie zjawisko społeczne nazywa się zdziczeniem stadnym. Dzicz zła jej wyrządzonego nie kojarzy z konkretną osobą, lecz wini tego, kogo wskażą media. A media, kontrolowane przez komunistów i UBeków wskażą jako winnego na PiS lub każdego, kto domaga się ich rozliczenia.
Mamy więc oszołomstwo, niezdolność do obrony skutkiem widzenia wroga w innym miejscu. A osoby personalnie odpowiedzialne śmieją się w głos.
Rechot, drwiny, przemysł pogardy.
Zjawisko podobne do tego, gdy wilk napadnie na owce, a one nie potrafią bronić się przed swym oprawcą, patrząc pobekują z rozpaczy. Oto do jakich granic beznadziejności doszedł polski Naród.